~ 39 ~

497 57 13
                                    


•••

Jenna siedziała na tarasie u boku Pepper i obserwowała jak Freya i Morgan bawią się w ogrodzie.

Pepper westchnęła głośno, spoglądając na dziewczynki i rzekła:

— Bywają gorsze dni, ale radzimy sobie. Nie ma dnia bym za nim nie tęskniła, ani dnia by mi go nie brakowało, ale wiem, że nie chciałby byśmy wraz z Morgan zatracały się w smutku i nieskończonej żałobie. James również sobie poradzi, wszak ma Freyę. Ona pomoże mu przez to przejść, będzie przypominała mu o tobie.

Jenna w ciszy wsłuchiwała się w słowa Pepper, która chwyciła nagle jej dłoń, dodając:

— Dziękuję, Jenno.

— Za co?

— Za pamięć o nas. O mnie, Morgan oraz Tonym. Po jego śmierci wielokrotnie upewniałaś się czy niczego nam nie brakuje, przywoziłaś nam obiady, zabierałaś Morgan na spacery, dzięki czemu mogłam uporać się ze stratą. Tony zawsze doceniał twoją lojalność i zaangażowanie. Teraz rozumiem o co mu chodziło.

Jenna uśmiechnęła się delikatnie, mocniej ściskając dłoń. Była wdzięczna za te słowa.

Pepper również utwierdziła ją w przekonaniu, że James i Freya poradzą sobie bez niej.

Obie kobiety oraz ich córki zjadły wspólnie obiad po czym przyszło się im pożegnać.

Morgan przytuliła się do Jenny i zapytała:

— Kiedy znowu do nas przyjedziecie? Lubię bawić się z Freyą i mam jeszcze dużo zabawek do pokazania.

— Postaram się by Freya niebawem do ciebie wpadła — Odparła Jenna z uśmiechem, na co jej córka pisnęła z zachwytu.

Dziewczynka pożegnała się z Morgan i ruszyła w stronę samochodu. Jenna również miała taki zamiar, jednak poczuła jak Pepper chwyta jej dłoń po czym mówi ściszonym głosem:

— Jeśli faktycznie istnieje coś po śmierci i spotkasz Tony'ego to powiedz mu, że ja i Morgan bardzo go kochamy i tęsknimy.

Jenna poczuła gulę w gardle, lecz nie dała po sobie poznać, że się wzruszyła, toteż kiwnęła jedynie głową po czym odeszła.

•••

Element; Dziedzictwo • Avengers / Marvel •Where stories live. Discover now