Rozdział 31

1.3K 75 310
                                    

Podskoczyłem na krześle gwałtownie, kiedy obok mnie niespodziewanie coś głośno uderzyło o stół, trzęsąc tym samym jego zawartością.

- Zgadnijcie lepiej ciamajdy, kto znalazł prace ! - krzyknął entuzjastycznie Ash po czym nie dając nikomu dojść do zdania, zaczął nieprzerwanie naprzemian dłońmi uderzać o drewnianą powłokę - Kurwa kto inny jak nie ja !

Uspokajając szaleńczy pęd mojego serca, uniosłem brew do góry i spojrzałem krytycznie na szarowłosego.

- Wreszcie. - prychnąłem udając niewzruszenie, przez co dostałem niegroźnie w tył głowy z otwartej dłoni chłopaka.

- Milcz przygłupie i nie psuj łaskawie chwili. - upomniał mnie z udawaną groźbą po czym jakby nigdy nic odwrócił spojrzenie na resztę towarzystwa z przemiłym uśmiechem, ukazującym wyraźnie jego dołeczki w policzkach.

Lloyd uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo po czym płynnie powrócił do kamiennego wyrazu twarzy i przeszył Ash'a spojrzeniem od stóp do głowy.

- Kto był na tyle zdesperowany, że przyjął ciebie na pracownika ?

Twarz szarowłosego zmarkotniała podczas salwy naszych wspólnych śmiechów. Przewrócił oczami w momencie, gdy zajmował miejsce obok mnie.

- Jesteście okropni. - rzucił z cieniem uśmiechu, który z całych sił próbował ukryć. - Nie wiem, dlaczego się z wami męczę, tylko psujecie mój nieskazitelny wizerunek.

Nasze śmiechy stały się głośniejsze, a ja objąłem chłopaka jedną ręką za szyje, aby go udobruchać.

- Uwielbiasz nas. - stwierdziłem z pewnością w głosie, zacieśniając uścisk żartobliwie.

- Też próbuje to sobie wmówić. - westchnął i sięgnął po jabłko znajdujące się na mojej tacy z jedzeniem, zupełnie nie zawracając sobie głowy pytaniem mnie o zgodę.

Widząc moją minę, jedynie puścił mi oczko i wgryzł się w owoc.

- Dobra, żarty żartami. - przerwał nasze przekomarzanki Zane, wpatrując się jasnymi tęczówkami w Ash'a . - Gdzie cię zatrudnili ?

Szarowłosy połknął pospiesznie kawałek jabłka, który mielił w buzi po czym już nim nie zainteresowany włożył mi je siłą w dłoń i pochylił w stronę platynowłosego chłopaka, zadowolony z pytania i uwagi, jaką otrzymał.

- Kuzyn mojego kumpla szukał pracownika do swojego salonu tatuaży, a ja od jakiegoś czasu szukałem zatrudnienia, więc dogadaliśmy się, spodobały mu się moje projekty i podejście. - wyjaśnił z podekscytowaniem, niemal skacząc w miejscu. Wyglądał jak dziecko, któremu przed chwilą zaproponowano wyjazd do Disneylandu. - I przyjął mnie ! W sobotę zaczynam-

- Jak mniemam zdążyłeś już pochwalić się chłopakom o swojej nowej pracy ?

Obok naszego stolika niespodziewanie pojawiła się Nya niosąca na twarzy dumny uśmiech, który pokazywał, że cieszyła się z sukcesu swojego chłopaka. Dłonie oparła o ramiona Ash'a po czym zaczęła przejeżdżać nimi w przód i w tył w kojącym geście.

- Oczywiście ! - odparł, podczas gdy dziewczyna pochyliła się i cmoknęła go słodko w policzek - Marzyłem o tej robocie już od dobrych miesięcy, a ona jakby sama do mnie przyszła !

Brunetka odsunęła się, aby usadowić się na pustym krześle obok chłopaka, jednak on nie pozwolił jej na to i jednym ruchem przyciągnął ją do siebie na kolana. Dziewczyna opadła na nie ze śmiechem po czym para kontynuowała rozmowę, jednak postanowiłem nie ingerować się więcej.

Okręciłem pare razy w palcach rozpoczętym jabłkiem i ze zrezygnowanym westchnieniem przyłożyłem owoc do ust, aby skończyć jeść za chłopaka.

A Teacher || BruiseshippingWhere stories live. Discover now