Rozdział 5

638 31 57
                                    

— Jestem Ci dozgonnie wdzięczna! — zawołała Phoebe, a Heather uśmiechnęła się do niej delikatnie.

— Och, to drobiazg! — powiedziała krukonka i machnęła ręką.

Phoebe uśmiechnęła się do dziewczyny szeroko. Heather to odwzajemniła.

— Ten twój przyjaciel chodzi z głową w chmurach. — zauważyła Heather wskazując na zamyślonego Freda.

— Och tak! Podejrzewam, że się po prostu zauroczył. — odparł Phoebe.

— Myślę, że możesz mieć rację. — wyznała dziewczyna — No cóż! Ja już muszę lecieć! Do zobaczenia!

I zniknęła. Phoebe znów dołączyła do swoich przyjaciół, tyle, że tam zastała tylko Freda, który uśmiechnął się do niej delikatnie.

— Fred? — zapytała po chwili przemyślenia — Czy ty się zakochałeś?

— Nie! Skąd taka myśl? Phoebe? — zapytał nagle się rumieniąc.

— A może stąd, że ciągle gapisz się na Nelson? — zapytała — Słuchaj, wiem, że nie często o tym rozmawiamy, ale jeśli się w niej zakochałeś to super! — odparła.

— Jest przepiękna. — powiedział Fred — Chciałbym ją poznać. — dodał — Ale ona teraz idzie na jakąś randkę z kimś tam!

— Och... Ale chociaż z nią pogadaj. — odparła Phoebe.

— Dostałaś list. — odparł przekazując jej kopertę z pergaminem.

Witaj, Phoebe.
Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję na Twój list. Cieszę się, że wróciłaś już do Hogwartu! Uważaj jednak na siebie. Mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy. Przepraszam, że dzis tak krótko. Kocham Cię.
Tata.

— Od taty? — zapytał Fred

— Tak. — przytaknęła — Mam nadzieję, że jest bezpieczny i nic mu nie jest. — wyznała.

— Na pewno. — odparł Fred.

Lekcje tego dnia dziwnie się dłużyły co wprowadzało Phoebe w istny szał. Nie dość, że była bez przyjaciół to jeszcze profesor Snape na niej wyładowywał swój zły humor. Phoebe niemalże wyszła z lekcji. Wiedziała dlaczego profesor Snape tak bardzo jej nie lubi, ale przecież ona nic mu nie zrobiło więc nie było powodu aby tak ją traktował. To tak samo jak Harrym, którego Snape traktuje tylko dlatego, że jego ojcem jest James Potter. On i Syriusz podobni znęcali się nad nauczycielem w czasach szkolnych, ale on sam nie był przecież święty. Również im dokuczał, rzucał na nich zaklęcia i klątwy. Remus Lupin, gdy był nauczycielem starał się traktować wszystkich równo. Nie wywyższał Phoebe na tle klasy, mimo, że się znali, że Remus i jego żona praktycznie pomagali w wychowywaniu Phoebe. Traktował ją tak samo jak resztę klasy, a jedyną różnicą było to, że Phoebe często została w klasie aby porozmawiać z nauczycielem. Jako jedna z niewielu wiedziała również, że Remus to wilkołak dlatego nie przychodzi, na niektóre zajęcia. Nie świadczy to jednak, że był złym nauczycielem, bo był wspaniałym.

Phoebe często tęskniła za mamą w czasie trwania roku szkolnego, martwiła się o nią, szczególnie w tamtym roku. Bała się, że ktoś będzie osądzał Roselle, że to przez nią Syriusz zdołał uciec z Azkabanu.

Profesor Moody dziwnie spoglądał na Phoebe. Była ona niezwykle podobna do ojca, dlatego niektórzy od razu wiedzieli, że to córka Syriusza Blacka.

A Sky Full Of Stars | Phoebe Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz