IX - Pustelnik - Schronienie przed burzą ✦ Ścieżka Asry

85 8 0
                                    

Zmrużyłam oczy w porannym słońcu, próbując dostrzec pałac, gdy Asra i ja dotarliśmy do pól na zewnątrz Vesuvii. Pokryta kudłatą sierścią bestii ziewnęłam. Asra tak samo. Wypił połowę wody i mi ją wręczył. Podczas gdy opróżniałam drugą połowę wody, skupiłam wzrok na blasku słońca na jego rzęsach, gdy spoglądał w stronę pałacu.

Asra: "Hm. Spójrz na to."

Pomimo oślepiającego światła dziennego, w którym szliśmy, na pałacowych wieżach zbierały się ciemne, różane chmury. Nawet tutaj powietrze było wzburzone. Ciężkie oraz naładowane energią. Wydawało się, że za chwilę mogła zacząć się burza.

Asra: "Wiesz, [imię]... niekoniecznie musimy iść prosto do pałacu. Moglibyśmy... pójść do domu i odpocząć. Zemdlenie w drodze powrotnej niewiele ci pomoże. Chyba naprawdę powinniśmy się przespać."

Jego fioletowe spojrzenie przesuwało się ze mnie na pałac i z powrotem. Chmury wciąż ciemniały, ale jeszcze nie tam, gdzie się znajdowaliśmy.

Asra: "Więc będziemy wypoczęci, gdy zaprezentujemy się Nadii. Nie powinniśmy jej lekceważyć. W końcu przez tak długi czas miała do czynienia z tymi sprawami..."

Zwolnił nasze stałe tempo, aż do zatrzymania się i odwrócił się w moją stronę, czekając na moją decyzję.

Ja: "Powinniśmy pójść do pałacu."
Asra: "Powinniśmy. Wolałbym wczołgać się do łóżka na cały tydzień, ale te chrząszcze, które zobaczyliśmy... Jeśli powiemy o nich Nadii, zanim tu dotrą, może wymyśli jakiś plan. Zawsze wymyśla. Musimy jej też powiedzieć, co wiemy o... tej kozie."

Wątpię, że Nadia ucieszy się, słysząc o którymkolwiek z tych problemów. 

Ja: "Hrabina nie będzie zadowolona."
Asra: "Jeśli jej intuicja jest taka sama, jak kiedyś, to jest szansa, że już to wie."


~~~~~


Pola ustąpiły miejsca lasu. Poszczęściło nam się... Lada chwila miało padać. Wpadłam na Asrę, gdy zatrzymał się i zamrugał. Otworzyłam usta, by zapytać się go dlaczego... 

...W momencie gdy Faust wystrzeliła z trawy. Okręcała się wokół jego zaskoczonej, przekręcającej się sylwetki, wspinając się na niego, by zwinąć się w ciasny komin na czubku jego głowy.

Faust: Znaleziony!
Asra: "Hahaha przestaaań!"

Z radosnym zadrżeniem języka Faust zerknęła na mnie, posyłając mi falę niemego zadowolenia. 

Asra: "Cóż, skoro już wszyscy się ze sobą rozliczyli... Kierujemy się z powrotem do pałacu. Wiem. Obwiniaj [imię] za bycie odpowiedzialną." 

Grzmot wstrząsał niebem i zadrżał wierzchołkami drzew. Nadciągała wielka burza.

Asra: "..."
Asra: "Czujesz, jak porusza się ziemia? Każde leśne stworzenie szuka schronienia..."

Wyglądał na podekscytowanego. Jego włosy unosiły się w wilgotnym powietrzu, podczas gdy Faust schowała się pod jego kołnierzykiem. Kiedy wplótł swoje palce w moje, moje serce ożyło, bijąc w mojej piersi.

Asra: "Znam miejsce, w którym możemy się ukryć. Mieszka tam mój przyjaciel. To niedaleko. Możemy tam przeczekać."

Nastąpiło załamanie chmury, sprowadzając na nasze głowy rzęsistą ulewę. Ręka w rękę zaczęliśmy uciekać, by znaleźć schronienie. Zauważyłam, że nie przeszkadzał mi deszcz, kiedy biegliśmy, nawet gdy spływał mi po twarzy. Asrze zdecydowanie się to podobało. Uśmiechnął się do mnie, gdy biegliśmy od jednego drzewa do drugiego, unikając ciężkich kropli, przebijających się przez piętro koron.

The Arcana ✦ TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz