Część 41 - Demon

133 11 3
                                    

Koutarou ułożył cię w twoim pokoju na łóżku.  Patrzył czy jesteś w stanie zasnąć, ale atak paniki tak cię wymęczył, że było to bardzo proste. Zostawił cię samą i zszedł na dół.  Usiadł na kanapie, łokcie usadowił na kolanach, palce dłoni splótł, a na nich ułożył brodę.  Jego wzrok był przerażający. 

Siatkarze wraz z Aimi weszli do budynku, a gdy Akaashi spodziewał się spokoju zobaczył tylko większe szaleństwo. 
Redaktorka, mimo swojego niskiego wzrostu i drobnej sylwetki, pociągnęła swojego brata, żeby ten usiadł naprzeciwko jej narzeczonego. Przez dłuższy czas patrzyli sobie w oczy i próbowali przekazać sobie w ten sposób emocje, które w nich właśnie siedziały.
– Co on jej powiedział?  – zapytał Koutarou głębokim oraz wściekłym głosem.
– Nie wiem – odpowiedział Kiyoomi podobnym tonem.
Bardzo szybko narzeczeństwo zorientowało się, że chłopak kłamie, a  Akaashi nawet tak nie śmiał myśleć. 

– Co jej powiedział? – powtórzył się zirytowany Koutarou.
Prawdopodobnie był gotów zabić chłopaka naprzeciw siebie, gdyby wciąż to ciągnął.  Nie widział do czego mogłoby cię doprowadzić.  Pewnie by to zrobił, gdyby nie karcący wzrok Aimi i jej chrząknięcie.
Akaashi kompletnie tam nie pasował. Został tam wrzucony jak kamień w wodę i nie mógł nic zrobić, nawet ci pomóc. 
– Dokładnie to co ty – stwierdził Kiyoomi z zabójczym spojrzeniem wobec szwagra.
On też był w stanie zrobić dużo osobom wokół niego, bo nigdy im nie wybaczył. 
– Co masz na myśli?  – zapytał zmieszany Akaashi.
– Mam na myśli, że tylko ją ranicie. Czy wy macie rozum? Tylko dokładać jej zmartwień – wydarł się na każdego obecnego. 

Zirytowany wyszedł przez balkon i poszedł się przejść. 
– Nie powinieneś tak krzyczeć, [t/i]-chan śpi – powiedział Akaashi, ale nie był pewien czy to w porządku. 

Przez jakiś czas siedzieli w całkowitej ciszy. Atmosfera była bardzo napięta. Ale wtedy wrócił Kiyoomi, który zdecydowanie ochłonął. Przez jego głośne wejście obudziłaś się i zeszłaś na dół.  Miałaś krótkie spodenki i blizny idealnie się eksponowały, ale jeszcze nie zwróciłaś na to uwagi.
– Jesteś pewna, że nie chcesz się przebrać?  – zapytał zmartwiony Koutarou.
Spojrzałaś na swoje uda. Niedoskonałości na twoich nogach wydały ci się obrzydliwe.
– O tym mówiłem – zirytował Kiyoomi. – Pomogę ci, [t/i].

Chwycił twoje przedramie i powoli wchodził z tobą po schodach.  Nigdy nie chciałaś sprawiać tyle kłopotu. 
– Przepraszam, nie będę szaleć – mruknęłaś do chłopaka. 
– Nikt cię nie obwinia.

Kiyoomi usiadł pod drzwiami twojego pokoju, gdy ty się przebierałaś. Mówił do ciebie o ptakach, które widział na niebie.
W tym samym momencie Akaashi chciał zacząć rozmowę z Aimi.
– Aimi, czy... – chciał zapytać.
– Chcesz zrozumieć? Chcesz wiedzieć? Żałosne – stwierdziła, nie zastawiając się nad swoimi słowami.
Była świadoma, że chłopak nie jest jedynym powodem takiej paniki u ciebie. Ale miał swój udział. 
– Zastanawiałeś się kiedyś w ogóle, czemu taka jest? Gdy nagle przyszedłeś, to zaczęła cieszyć się życiem.  To ją zniszczy. Przestań – irytowała się.

Gdyby nie Kiyoomi, który mówił wystarczająco głośno, to usłyszałabyś jej krzyki.
– Przepraszam, ale nie rozumiem – odpowiedział spokojnie Akaashi.
– Chodzi jej o to, że zniszczyłeś emocjonalną barierę mojej siostry, potem sam ją zraniłeś, a teraz jesteś bezużyteczny – powiedział kpiącym tonem Koutarou. – Ale chcesz wiedzieć o co chodzi z bliznami, prawda?
– Tak... – rzucił z dozą niepewności.
– Zrobił jej je Raymond. Wpadł w szał. Jak demon... Uderzał ją szklaną butelką, a raczej później pozostałościami po niej. Sześć lat temu. Dopiero kiedy prawie go zabiłem, przestał. Żałuję, że tego nie zrobiłem – oznajmił całkowicie poważnie. 

Księżniczka z Zielonego Królestwa || Akaashi Keiji x ReaderDonde viven las historias. Descúbrelo ahora