Rozdział 6

181 4 0
                                    

-Halo Christ Śpisz?- Lloyd zaczął pukać do Drzwi.
-Nie! Już idę!- po opowiedzeniu tego wyszła ubrana w dresy.
-Och zapomniałbym! To dla ciebie!
-D-dla mnie?
-Tak zobacz czy kolor pasuje!
-Jejku lloyd ten kostium jest dla mnie?!
-Jasne, jesteś ninja jak my tylko kolor pasuje?
-Mój ulubiony, więc oczywiście! Ta zieleń jest identyczna jak farba, którą wybrałam!
-Powiedziałem wujkowi Wu przy wyborze a teraz chodźmy reszta czeka.

*
-Dobrze uczniowie a teraz przekonamy się jaką moc posiada Christina, Nya podstawowe ruchy, Jay i Cole spinjitzu, Zane taktyka myślenia a Kai i Lloyd równowaga. Macie na to wszystko czas do posiłku.
-Cześć jak wiesz jestem Nya i jestem mistrzynią wody po mojej mamie, więc teraz patrz co ja robię i powtarzaj.- Nya zaczęła pokazywać świetnie przećwiczone ruchy samuraja X oraz wyćwiczone przez ninja i senseia Wu.- świetnie ci idzie spróbuj połączyć się z twoja mocą...
-Nic nie czuję, pustka...
-Spokojnie to twoja pierwsza lekcja.
I tak przez kolejne dwadzieścia minut ćwiczyły.
-Dobra mój czas minął pora na następną lekcje.
-Hejka Christino!- powiedzieli razem Jay i Cole.
-Cześć chłopaki! To co bierzemy się do roboty?
- Jasne, więc jak wiesz ja jestem mistrzem piorunów a Cole ziemi a każdy ninja umie wykonać tornado spinjitzu. Na początku oczyść umysł i wykonaj to co Cole... tak dokładnie.
- Teraz Christino musisz przeczytać ten zwój to rozwinie twój umysł.
-Jasne dajcie mi chwilę.- Po przeczytaniu z uwagą na każde słowo, wstała i zwróciła się do chłopaków.- Jestem gotowa spróbować..
- Okej liczę raz...Dwa...Trzy! TAK BRAWO!
-Udało mi się?!UDALO SIĘ! Jesteście świetnymi nauczycielami, dziękuje wam.
-To wszystko twoja zasługa, jesteś świetna , a teraz pora na trzecią lekcje.
- Do później!
-Witaj Christino, my tutaj nie zostaniemy idziemy od razu do spokojnego miejsca. Nie skupisz się tutaj dostatecznie.- Tutaj spojrzał na Jay'a i Cole'a.
-Cześć Zane i jasne masz rację.
-Tutaj będzie dobrze. A teraz zaczniemy, masz może jakieś pytanie?
- O co dokładnie chodzi w tej taktyce?
- Zwykle myślenie, pewnie myślisz, że się nie przydaje, lecz tak rozpoznasz ruchy przeciwnika.
-Dobra to co mam robić?
-medytujmy... o tak...brawo... jak się czujesz?-spytał po jakimś czasie?
-Czuję..spokój...ciszę i...wyluzowanie.
-Dobrze a teraz walka ty kontra ja...
-Nie czuje się gotowa...
-Spokojnie to będzie bez mocy, sama taktyka.
-Okej, zgadzam się.
I tak zaczęła się walka, Zane był bardzo przebiegły, lecz Christina dawała sobie świetnie radę, ponieważ chodziła już wcześniej na zajęcia z obrony.
-Poddaje się!
-Napewno?
-Tak i przyznaję Zane jesteś świetny w walce!
-Dziękuje. - i ukłonił się.
- To jest podziękowanie za walkę ale na początku zwykle tez tak robimy.
-Jasne zapamiętam, dzięki za lekcje.
-Nie ma sprawy widzimy się na na śniadaniu!
-Cześć Kai, witaj Li-lloyd!
-O hej Christ,więc zaczynamy ostatnią lekcje, nie mamy za dużo czasu, więc musimy się pospieszyć...
-Kai a czy przypadkiem równowaga nie polega na nie pośpiechu?
-Właśnie Kai Christ ma racje, spokojnie jesteś odprężona?
-Dzięki lekcji z Zane'm bardzo, medytacja jest naprawdę fajna.
- Dobrze, my mamy ćwiczyć równowagę, dlatego będziesz próbowała przejść tor przeszkód, Kai był byś tak miły i zaprezentował to?
-Jasne, tylko nie zemdlej z widoku moich mięśni.
-Spróbuje.-odpowiedziała ironicznie.
-Gotowy?Trzy....dwa...jeden!
I wystartował, wszystko szło dobrze do czasu gdy kai dobiegł do kolczastych nici, po których miał przejść.
-Ała! To bali! Stop!
-Nic ci nie jest?
-Nie wszystko okej, twoja kolej Christ.
-Jasne..
I poszła jak piorun, wydawało się, że już to robiła nie raz. Przechodziła pod, nad, obok przeszkód i udało jej się!
-Gratulacje! Napewno po raz pierwszy przechodziłaś tor przeszkód?
-Tak, to był mój pierwszy raz.
-dobrze, wszystko skończone chodźmy na śniadanie.
-W końcu! JESTEM TAKI GŁODNY!
-A myślałem, że tylko Cole i Jay są głodomorami, od dziś dopisuje również ciebie kai...

Po złej stronie?/Lloyd GarmadonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz