Marzenia są jak motyle. Uwielbiają uciekać, gdy je gonimy. Tylko, że jeśli przystaniemy, one i tak odlecą, by dalej podziwiać świat. A tak przynajmniej mamy wrażenie, że zbliżamy się do nich chociażby na milimetr.
Dojechaliśmy na miejsce. Kupiliśmy popcorn, napoje i inne rzeczy. Kiedy nadszedł czas seansu usiedliśmy na miejscach i czekaliśmy na film.
-Deidara?
-Co?
-Wpadniesz po filmie do mnie na herbatę?
-No nie wiem.
-No prooooooooooooszę przyyyyyyyyyyjdź - Zrobił maślane oczy.
-Dobra, ale tylko na chwilę.
Po tych słowach Sasori wyskoczył z fotela i zaczął tańczyć. Później przez resztę spektaklu bolało mnie wszystko, gdyż jak to ja musiałem patrzeć na zmieszane twarze ludzi i spaść z siedzenia ze śmiechu.Później zostałem dosłownie wepchnęty do samochodu.
-Deidara?
-Co?
-Fajnie, że się zgodziłeś na tą herbatę.
-Wszyscy się cieszą i radują...
-Wiem, że lubisz moje towarzystwo więc zostajesz u mnie na cały weekend i niestety będziesz musiał spać ze mną, bo nie mam materacu dla ciebie.
-Ale jak...- Nie dane mi było dokończyć
-Mam gdzieś czy chcesz czy nie zostajesz u mnie i koniec!- Po tych słowach odwróciłem głowę i tępo patrzyłem na drogę.
Hej :D! Przepraszam, że rozdział krótki i nudny,ale chciałam w tym miejscu zakończyć by w kolejnym było już lepiej. Dziękuję za gwiazdki i komentarze i pozdrawiam wszystkich czytelników. Papa <3
![](https://img.wattpad.com/cover/34440108-288-k961179.jpg)
YOU ARE READING
Te błękitne oczy...
FanfictionJest druga część!! KSIĄŻKA BĘDZIE MIAŁA INNĄ, POPRAWIONĄ WERSJĘ (kiedyś ;; ) Opowiadanie yaoi. Nie lubisz-nie czytaj.