~Tydzień później~
Pov. Makoto
Ahhh cały tydzień razem z Kirigiri znosiliśmy ciągłe teksty typu "Zakochana para", "A dajcie sobie buzi" itp. Pewnego dnia Kyoko zaciągnęła mnie po szkole do jakiegoś zaułka. Był ciemny i nieprzyjemny, ale przynajmniej nie było tam nikogo... Porozmawialiśmy o tym wszystkim i po tej rozmowie... poczułem, że z chęcią bym się zaprzyjaźnił z Kyoko. Jest bardzo mądra, sprytna i ma w miarę poczucie humoru! I tak później się tu spotykaliśmy tutaj po szkole by pogadać. Czuję, że może się serio zaprzyjaźnimy!
- Makoto słuchasz mnie? - Komaru oczywiście mi coś ględziła o zakupach ciuchowych ponieważ twierdziła, że moja bluza to dno, ale nie chciało mi się jej słuchać... No cóż ja ją lubię, a to moja sprawa co noszę!
- Nie wybacz, ale jest czwartek i zaczynam wcześniej więc lecę. - ledwie co zjadłem śniadanie, ale trudno najwyżej poproszę lub ubłagam Leona o kanapkę... Wybiegam i na szczęście zdążam na autobus. Przez przypadek jednak siadam koło Kirigiri. Była w ogromnej bluzie i zakryła kapturem głowę. Jednak kiedy odwróciła się od okna i spojrzała mi w oczy, wiedziałem kto to taki.
- Hej Kirigiri. - lekko się uśmiechnąłem co ona odwzajemniła.
- Witaj Naegi. Masz szczęście, że nie ma tu z nami klasy. - mruknęła lekko rozbawiona. Taaak powoli unikanie klasy kiedy jesteśmy razem staje się zabawne.
- Nooo wiem wtedy dałabyś mi z liścia by pokazać, że nie jesteśmy razem. - spojrzałem w jej oczy i dostrzegłem w nich ból... - P-przepraszam to był t-tylko żart! - aż z nerwów zacząłem się jąkać. Jednak do końca jazdy Kirigiri się go mnie nie odezwała...
Nie mam pojęcia jak to naprawić.
~Po lekcjach~
Wiedziałem, że dziś nie porozmawiam z Kyoko w naszej miejscówce. To oczywiste patrząc na to, że nawet unikała mojego spojrzenia na przerwach. Dlatego po lekcjach wyszedłem ze szkoły z Leonem.
- Hej stary coś ci jest? - zagaił Leon podczas drogi.
- Em nie, ale... słuchaj co byś zrobił gdyby jakaś dziewczyna się na ciebie obraziła? - spytałem nerwowo.
- Ooo, a co kłopoty w raju z naszą panią detektyw? - spytał z szerokim uśmiechem i kiedy miałem już zaprzeczyć ten się roześmiał. - Spoko stary nie mam zamiaru się w to jakoś wtrącać. Klasa i tak już się wam narzuca. - nawet nie miałem siły zaprzeczać. I tak był miły, że nie chciał się wtrącać... - Dałbym jej coś co lubi i przeprosił szczerze za to co przeskrobałem.- Ohh w sumie dobry pomysł... dzięki Kuweta! - uśmiechnąłem się do niego radośnie, a ten dał mi kuksańca w bok.
- Tylko nie "Kuweta" farciarzu!
Tylko co Kirigiri może lubić?
~Następnego dnia~
Nie miałem siły wstać z łóżka, a co dopiero słychać na matematyce! Więc po prostu zamiast tego obserwowałem Kirigiri by chociaż trochę się dowiedzieć co lubi i co jej dać. Jednak było to taak trudne by przy tym nie zwracać na siebie uwagi plotkar klasowych, że to po prostu szok. Aż w końcu znalazłem ten idealny prezent...
No więc taaaak trochę długo to pisałam, ale wena odpłynęła, zajęłam się kilkoma książkami które szykuje, ale no jestem i bawię się w Polsat ^^ Papa
ESTÁS LEYENDO
~Na zawsze razem~ Naegiri |Zawieszone|
FanficSłońce przebija się przez korony drzew, ptaki ćwierkają, a dzieci biegają wokoło bawiąc się w ganianego, śmiejąc się. Poza jedną stojącą z tyłu fioletowo włosom dziewczynką zanurzoną w lekturze. Tylko czemu siedzi tam sama na ławce kiedy zabawa w to...