53

2.8K 114 8
                                    

Po godzinie 15 Hania usłyszała pukanie do drzwi.

- Cześć - Lena weszła do domu i od razu skierowała się do kuchni włączyć ekspres do kawy.

- Hej, czuj się jak u siebie...

- Daj spokój, wiem że nie ma twoich rodziców. Twoja mama mi mówiła, że wyjeżdżają.

- Mnie jakoś nie postanowiła wtajemniczyć w swoje plany...

- Gdybyś odbierała od niej telefon a nie leżała zjarana u Mateusza w piwnicy to byś wiedziała... - Lena spojrzała na Hanię i zrobiła łyka kawy. - Co tak ładnie pachnie? Mama coś zostawiła?

- Nie, to ja. - Hania nerwowo podrapała się po głowie. - Bo ja chciałam cię przeprosić i upiekłam ci ciasto.

- Ty upiekłaś mi ciasto? - Dopytała rozbawiona Lena.

- TAK! ja upiekłam ci ciasto... Co w tym dziwnego. - Hania usiadła przy wyspie. - Wiem, że źle zrobiłam. Nie sądziłam, że tak się tym wszystkim przejmujesz. Strasznie cię przepraszam.

- Rozmawiałaś z Laurą? - w odpowiedzi Hania kiwnęła głową na tak. - Powiedziałaś jej WSZYSTKO?

- Tak, wszystko już wie.

Lena podeszła do Hani, która wstała z krzesła i się przytuliła. - Hanka, kocham cię i martwię się o ciebie. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, jesteś mi jak siostra. Nie rób tak więcej.

- Wiem, przepraszam. Już nigdy tak nie zrobię. - Hania odsunęła się od Leny. - Jedz, póki beza nie nasiąkła kremem. - A tak w ogóle, to Paweł bardzo zły na mnie?

- W sumie to nie bardzo. Jak wracaliśmy od Laury, to opowiadał jak to on palił zielsko z Mateuszem więc przez chwilę nawet zapomniałam, że jestem na ciebie zła a w zamian byłam zła na niego.

- No dobrze, porozmawiam z nim też ale to później. Teraz jedz, bo serio nasiąknie.

Lena przeszczęśliwa zasiadła do jedzenia jej ulubionego ciasta. Hania wciaż nie mogła się jej nadziwić, jak można lubieć beze...
Przyjaciółki spędziły ze sobą jeszcze kilka godzin na rozmowie. Hania w końcu wszystko z siebie wyrzuciła i czuła się o wiele lepiej niż kilka dni temu.
Wieczorem, kiedy kładła się do łóżka obmyślał plan na przeproszenie Laury. Mniej więcej wiedziała co chce zrobić, liczyła tylko, że Laura znajdzie dla niej czas w środku tygodnia.

Do Laura:
Hej, kiedy znajdziesz dla mnie czas wieczorem?

Od Laura:
Dopiero we czwartek, coś się stało? Coś pilnego? Mam kilka ważnych spotkań w związku z nowym projektem.

Do Laura:
Nic pilnego. Nie mówiłaś o nowym projekcie.

Od Laura:
Cóż... Nie było kiedy. Zamiast rozmawiać pilnowałam cię w nocy...

Do Laura:
Wiem, dlatego chciałabym ci to wynagrodzić. Zapraszam na kolację we czwartek na godzinę 18. Odmowy nie przyjmuję.

Od Laura:
Kolacja u ciebie w domu?

Do Laura:
Tak, w tym tygodniu jestem sama...

Od Laura:
Dobrze wiedzieć 😉 będę na pewno. Jutro podrzucę ci Zuzke, mam spotkanie online o 18. Pa

Do Laura:
Czekam z bajkami i chipsami. 😈 Pa

Kolejnego dnia Hania od rana czekała na Maję. Noga nie doskwierała tak bardzo jak wczoraj, okłady oraz odpoczynek pomogły na tyle, że dziewczyna mogła spokojnie poruszać się po domu bez kul.
Koło południa Hania usłyszała dzwonek do drzwi. Tym razem nie kombinowała już ze zdjęciami rodziców i postanowiła nie wypytywać się kobiety o to, czy zna Annę.
Maja nie była już tak miła jak poprzednio, sprawę z nogą Hani załatwiła bardzo szybko nie tracąc swojego czasu na zbędne rozmowy, co oczywiście wydało się Hani bardzo dziwne ale z pytaniami postanowiła poczekać jeszcze te niecałe dwa tygodnie.

Wieczór spędziła w towarzystwie Zuzi, Elzy i dużej miski popcornu co oczywiście było dla Zuzki największa nagroda od kilku dni.

_________________________

Obiecuję, że dziś to już ostatni 😉
Miłego wieczoru

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Where stories live. Discover now