PROLOG

157 15 24
                                    


Wpatrywałam się nieodgadniętym wzrokiem w zaproszenie. W pierwszej chwili myślałam, że to jakiś żart, ale na papierze naprawdę wpisane było moje imię. Nie było sensu dłużej się wpatrywać w literki zapisane na kartce, więc bez dłuższego zastanawiania, wrzuciłam bezużyteczny śmieć do kosza.

I co to niby miało być?

Przez cały czas nie odzywali się do mnie, mieli mnie gdzieś, a teraz nagle wysyłają mi jakieś głupie zaproszenie, jakbyśmy wciąż byli ze sobą blisko. Swoją drogą ciekawe kto był aż tak głupi, by związać się z moją sztywną siostrzyczką?

Zawsze byłam tą inną. Wyglądałam inaczej, ubierałam się inaczej, moje wnętrze było zepsute; zniszczone, tak samo, jak serce - czarne i twarde jak kamień. Chociaż... Ja nie posiadałam owego organu w ciele. Nie miałam uczuć.

I (can't) love youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz