25. Chciała mojej mocy

864 46 3
                                    

- Przepraszam że tak dzwonię ale potrzebuje coś co masz - powiedziałam do Chrisa z którym rozmawiałam przez telefon.

- Czego dokładnie potrzebujesz? - zapytał, stąpałam z nogi na nogę.

- Przyjadę za piętnaście minut wtedy ci powiem - odparłam i się rozłączyłam. Gdy dotarłam pod drzwi Argenta, zapukałam do nich.

- Co potrzebujesz? - zapytał, gdy wpuścił mnie do środka.

- Potrzebuję niebieskiego tojadu, wiem że go masz - zmarszczył brwi.

- Po co ci on? - zapytał.

- Chce zabić swoją matkę i Jennifer, a to pomoże mi je unieszkodliwić - powiedziałam prosto.

- Nie wiem czy to dobry pomysł - odparł lekko się krzywiąc.

- Mam czekać aż zabiję matkę Scotta i ojca Stilesa - powiedziałam bez uczuć, na co Chris się zdziwił.

- Sky, co się z tobą dzieje? - zapytał mnie, dobre pytanie.

- Nic co by przeszkodziło mi ją zabić - rzekłam zaciskając szczękę

- Nie dam ci tego, nie zabijesz jej - oznajmił, a ja się wkurzyłam.

- Super - sarknęłam i wyszłam z jego domu trzaskając drzwiami, gdy dotarłam do domu weszłam do kuchni nalać sobie wody do szklanki gdy wzięłam ją w dłoń jednak nagle mi się wyślizgnęła.

- Kurwa - krzyknęłam i zaczęłam zbierać szkło.

- Widzę że nasila się twoja moc - usłyszałam głos Megan.

- Co ty tu robisz? - zapytałam wyrzucając rozbite szkło.

- Podejrzewałam że nie będziesz teraz sobą i to najwyższy czas ci wszystko wytłumaczyć - powiedziała w moją stronę.

- Okej - usiadłyśmy na kanapie - Mów całą prawdę.

- Kiedy czytałaś mój pamiętnik, pewnie przeczytałaś moją notatkę z przed urodzin.

- To jedyna notatka którą dokładnie przeczytałam - oznajmiłam, a ona zachichotała.

- Zacznijmy od tego co się działo przed moimi szesnastymi urodzinami, czułam się tragicznie miewałam bóle głowy i straszne trzęsły mi się ręce - nie miałam zamiaru jej przerywać, wręcz przeciwnie słuchałam ją uważnie - w dniu moich urodzin miałam przejść pół transformację, podsumowując czułam ból i osłabienie aż do przemiamy w pełno prawnego wilka.

- W wilka? - zapytałam marszcząc brwi.

- Tak w wilka czeka to również ciebie.

- Jak czeka to mnie, dlaczego? - zapytałam zdziwiona.

- Jesteś z rodziny Shadow każda osoba płci żeńskiej musi ewoluować tylko że u ciebie jest inaczej, ponieważ trzymasz się bez jakiś wielkich komplikacji i masz osiemnaście lat nie szesnaście - wyjaśniła, 

- To źle? - zapytałam drapiąc się po nosie.

- Trochę, ale u ciebie jest inaczej bo jesteś córką wilkołaka i Daracha.

- Czyli co za jakiś czas zmienię się w
wilka? - zapytałam retorycznie.

- Tak, właśnie - potwierdziła.

- Rozumiem ale teraz opowiedz mi teraz o Evelyn i Deucalionie.

- Twoi rodzice poznali się przeze mnie na imprezie ja i Evelyn byłyśmy przyjaciółkami. Pewnego razu mieliśmy iść na imprezę ojciec postawił mi ultimatum albo Deucalion pójdzie ze mną albo nie pójdę w ogóle, zgodziłam się nie bardzo mi to przeszkadzało bo mimo że Deucalion był zawsze tym lepszym rodzeństwem to go kochałam no i wtedy się poznali już na początku wpadli sobie w oko. Gdy byli już razem jakiś czas pewnego razu Deucalion przyszedł i oznajmił mi i ojcu że się wyprowadza i będzie mieszkał z Evelyn ojciec się ucieszył na swój sposób lubił twoją matkę nawet bardziej niż mnie. Jak mój brat się wyprowadził to moje treningi z ojcem stały się jeszcze gorsze nigdy nie wychodziłam z nich cało jak nie złamana ręka to żebra ale w końcu zebrałam się i pewnego dnia uciekłam wtedy przez przypadek poznałam chłopaka który jest teraz moim mężem. 

WOLF SHADOW II DEREK HALEWhere stories live. Discover now