32. Nie wyczuwam tego, musi być kimś innym

625 30 0
                                    

- Pokażesz mi pokój swojej córki? - Zapytałam, gdy weszliśmy do środka poprzedniego domu Henriego w odpowiedzi skinął głową.

Dom był trochę zniszczony ale co się dziwić nikt tu nie mieszkał od dłuższego czasu. Staneliśmy przed drewnianymi drzwiami, a mężczyzna z lekkim zawachaniem je otworzył, pokój był zakurzony ale był w lepszym stanie niż reszta domu.

- To jest pokój Klary, mojej córki. - Odparł, a ja weszłam w głąb pomieszczenia.

- Zacznę szukać. - Oznajmiłam, Henry wyszedł przed tym oznajmił mi że pójdzie do piwnicy, zaczęłam się rozglądać, szłam po podłodze aż nie stanęłam na drewnianej desce która zaskrzypiała i lekko opadła.

Klęknęłam na podłodze i podniosłam deskę pod spodem zauważyłam skrzynkę którą wyjełam, otworzyłam ją w środku była kartka zawinięta wstążką. Nagle usłyszałam kroki blisko pokoju, wsunęłam skrzynkę pod łóżko i zasłoniłam dziurę w podłodze, chciałam się czegoś więcej dowiedzieć zanim powiem to Henriemu.

- Znalazłaś coś? - Pokiwałam przecząco głową, a on westchnął. - Muszę gdzieś pilnie pojechać.

- W porządku, poszukam jeszcze. - Kiwnął głową i wyszedł z pomieszczenia, kiedy już odjechał wzięłam kartkę ze sobą i pojechałam do szkoły.

W szkole zaczęłam szukać Scotta, lecz nie mogłam go znaleźć, a że nie miałam innego wyjścia poszłam na pierwszą lekcję.

Po lekcji przy szafkach zobaczyłam Stilesa razem ze Scottem.

- Co to za lista nadprzyrodzonych
osób? - Zapytałam na wstępie nawet się nie witając. Musiałam doczepić się do wczorajszej sytuacji.

- Może jakieś cześć. - Powiedział Stilinski, a ja popatrzyłam na niego zdenerwowana, na co uniósł ręce w geście poddania.

- Lista nadprzyrodzonych osób inaczej pula śmierci ktoś ją stworzył i wpisał na nią wszystkie nadprzyrodzone osoby w Beacon Hills i ich kwoty.

- Kwoty? - Zapytałam marszcząc brwi.

- Tak, kwoty ja jestem warty dwadzieścia pięć milionów, Lydia odszyfrowała pierwszą część listy ale próbuje odszyfrować resztę. Wczoraj zabito gościa który przywiózł piwo na imprezę, był wilkołakiem. - Powiedział Scott.

- Jestem na tej liście? - Zapytałam ciekawa.

- Jeszcze nie ale jest na niej Lydia, Kira i
Derek . - Spojrzałam na niego.

- Derek wie? - Zapytałam, pokiwał głową.

Myślałam nad tym wszystkim mam strasznie dużo rzeczy na głowie muszę dowiedzieć się dokładniej całej prawdy o mojej rodzinie, pomóc Henriemu i dlaczego moje imię było hasłem do puli śmierci.

- Sky, wszystko w porządku?

- Co? A tak zamyśliłam się. - Oznajmiłam, Scott chciał coś powiedzieć ale przerwał mu dzwonek, więc oboje rozeszliśmy się na lekcję.

Po szkole pojechałam do pewnego miejsca, dłuższą chwilę później dotarłam pod opuszczony budynek przed nim zobaczyłam znajomy samochód. Weszłam do środka.

- Cała rodzinka w komplecie. - Odparłam sarkastycznie, gdy zobaczyłam że w środku znajdowali się Evelyn, Deucalion i Megan.

- Co ty tu robisz? - Zapytała Megan robiąc krok w moją stronę ja nawet nie ruszyłam się o milimetr tylko patrzyłam na nich z kamienną twarzą.

- Jestem tu tylko po to żeby dowiedzieć się całej prawdy, a nie słuchać tych waszych cholernych kłamstw. - Warknęłam, spojrzeli po sobie. - Nagle nie możecie mówić. - Gravibus
capitis. - Szepnęłam i zacisnęłam pięści, Megan upadła na kolana łapiąc się za głowę.

WOLF SHADOW II DEREK HALEWhere stories live. Discover now