8. Niewygodna prawda

38 2 0
                                    

Podczas śniadania hotelowego, jak zwykle w trakcie Pucharu Świata, okolice stołu zajmowanego przez fińską drużynę notowały rekordowo niską emisję decybeli. Należący do jednej z najcichszych i najbardziej mrukliwych nacji zawodnicy porozumiewali się między sobą jedynie półgłosem, ograniczając konwersację do zwrotów w stylu „Podajcie mi herbatę”, „Mogę sól?” bądź „Gdzie są serwetki?”. Byli wśród nich nawet tacy, którzy od początku śniadania nie odezwali się ani razu, jak na przykład młodszy z Hautamäkich, zajmujący miejsce pomiędzy swoim starszym bratem a Happonenem, naprzeciwko Ahonena.

Wielokrotny Mistrz Świata z Lahti, udając zainteresowanie tym, co znajdowało się na jego talerzu, starał się dyskretnie obserwować przeciwną stronę stołu. O ile zachowanie Jussiego i Happo mieściło się w typowej dla nich normie i nie wzbudzało zbytnich podejrzeń, o tyle nie można było tego powiedzieć o Mattim, grzebiącym bez celu łyżką w swojej misce z płatkami, których jeszcze nawet nie zaczął jeść. Niby takie chwile zamyślenia zdarzały mu się od czasu do czasu, ale nigdy nie miał podczas nich tak zmartwionej miny…

W pewnym momencie pastwiącemu się nad płatkami Hautamäkiemu Happonen wymierzył kuksańca w bok.

— Hej, obudź się i nalej mi kawy — rozkazał półgłosem.

Matti powoli odwrócił głowę i popatrzył na Happo, jakby widział go po raz pierwszy w życiu.

— Kawa — powtórzył ze zniecierpliwieniem Janne, w ostentacyjny sposób przysuwając w jego stronę swój pusty kubek.

Hautamäki skinął głową, sięgając jednocześnie po stojący na stole dzbanek, a następnie, patrząc nieprzytomnie w zupełnie inną stronę, zabrał się do nalewania koledze kawy.

— EJ! Uważaj, co robisz! — wrzasnął Happo tak nagle i głośno, że wszyscy siedzący przy tym oraz kilku sąsiednich stołach aż podskoczyli na krzesłach i natychmiast obrócili głowy w jego stronę. — Zachlapałeś mi dres kawą!

Brwi Ahonena zmarszczyły się na kilka milimetrów. Normalnie w takiej sytuacji Matti, kiedy szwankowała mu łączność ze światem rzeczywistym, nie przejąłby się wrzaskami Happonena, tylko dalej jakby nigdy nic lałby na niego kawę. Teraz jednak wyraźnie się speszył, wybąknął coś w stylu „przepraszam” i, co dziwniejsze, najwyraźniej zabrał się do wstawania od stołu, chociaż nie przełknął jeszcze ani kęsa. Chcąc wybadać sprawę osobiście, Aho odczekał chwilę, po czym także podziękował za śniadanie i ruszył za młodszym z braci Hautamäki.

Dogonił go jeszcze na tym samym korytarzu, czekającego na przyjazd windy. Skoczek z Kuopio stał przygarbiony, z zaniepokojoną miną wpatrując się we własne stopy. Janne w milczeniu stanął z boku, nie zwracając na siebie uwagi, kiedy jednak winda przyjechała na ich piętro wszedł do środka za kolegą z kadry, przyjrzał mu się uważnie i zadał pytanie:

— Wszystko w porządku, Matti?

Hautamäki spojrzał na niego, a następnie na zamykające się drzwi windy wzrokiem zaszczutego zwierzęcia, westchnął ciężko i łamiącym się głosem oznajmił:

— Ja… ja jestem Hannu.

Kabina windy ruszyła w górę. Jednocześnie Ahonen odniósł wrażenie, jakby to krótkie wyjaśnienie przesunęło sytuację na zupełnie nowy, wyższy poziom. Wszystkie dziejące się ostatnio podejrzane wydarzenia nagle stały się jasne. Musiało dojść do tego, czego Janne i Jussi przez poprzednie miesiące tak bardzo się obawiali: Matti znowu gdzieś zniknął. Niestety, nie było w tej chwili czasu na dokładniejsze śledztwo i roztrząsanie, czy maczał w tym swoje lodowato zimne palce jakiś wampir, czy inne moce spoza tego świata. Cokolwiek jednak się nie stało, musiało nastąpić stosunkowo niedawno i niespodziewanie, jeżeli Jussi bez konsultacji z kimkolwiek na własną rękę postanowił sprowadzić Hannu do Kuusamo. Być może też ze strachu przed trenerem bracia Hautamäki chcieli utrzymać tajemnicę kolejnej zamiany tylko między sobą, ale młodszy z nich nie wytrzymywał już presji psychicznej. W końcu Puchar Świata to już nie letnie przelewki…

Fin-Fiction 3Where stories live. Discover now