12. Decyzja z braku rozsądku

37 3 0
                                    

Hannu odczuwał pewien niedosyt, ponieważ nikt poza jego starszym bratem nie okazał zbytniego przejęcia tym, co go spotkało. Mimo to, sam musiał przyznać, że tego wieczora zapewniono mu kompleksową opiekę. Został nadzwyczaj starannie opatrzony. Pozwolono mu zostać w pokoju na czas kolacji hotelowej z przydzielonym dla bezpieczeństwa Joonasem, któremu akurat Happo nie wymyślił żadnej roboty do wykonania. Później zrobiono mu jakąś wzmacniającą herbatę z melisy i przyniesiono z bufetu chrupki czosnkowe. Te ostatnie zostały wybrane, jak to określił Ahonen, dla ostatecznego udowodnienia Hannu, że do wampiryzmu jeszcze mu daleko. I faktycznie — najmłodszy z Hautamäkich nigdy jakoś szczególnie za czosnkiem nie przepadał, jednak zanim się obejrzał, bez żadnych problemów zjadł całą paczkę.

Wieczorem Jussi powziął żelazne postanowienie pilnowania brata przez całą noc. Niby skoczkowie zdołali naprawić wyłamane drzwi do pokoju, nim nawet obsługa dowiedziała się o tej szkodzie materialnej, a okno starannie zamknięto i zaciągnięto zasłony, ale ostatnie doświadczenia pokazały według Jussiego zbyt dobitnie, że takie środki bezpieczeństwa nie wystarczały — nawet Harri, wampir z dopiero półrocznym stażem, byłby w stanie dostać się do środka. Dlatego też Jussi, po kategorycznym rozkazaniu młodszemu bratu kłaść się spać, sam zrobił sobie mocną kawę, żeby wytrzymać przez całą noc bez snu. Później jeszcze zadzwonił do Kaisy i przez ponad pół godziny upewniał się, czy wszystko u niej w porządku, powtarzał, jak bardzo ją kocha i zapewniał, że jak tylko zawody w Kuusamo się skończą, rzuca wszystko i wraca do niej, a raczej do nich, ponieważ jego rodzina już za kilka miesięcy miała się powiększyć.

Później Jussi usiadł w fotelu i włączył telewizor, jednak dość mocno przyciszył dźwięk, żeby nie przeszkadzać Hannu. Próbował też czytać jakąś znalezioną w pokoju gazetę codzienną, rozwiązać w niej krzyżówkę, robił wszystko, byle tylko nie zasnąć — ze średnim efektem. Nie przewidział bowiem, że jednorazowa dawka kofeiny w ilościach znacznie większych niż zwykle czasami przynosi efekt odwrotny do zamierzonego. Jeszcze przed północą zdążył zapaść w głęboki, spokojny sen.

Niestety, sytuacja z sennością była zupełnie odmienna u Hannu. Najmłodszy z Hautamäkich starał się zasnąć, przewracając się raz po raz z boku na bok. Czasami znajdował się już na granicy snu, jednak najlżejszy szmer za oknem lub najcichszy odgłos kroków na korytarzu natychmiast go rozbudzał i przywracał do pełnej świadomości.

Gdy w końcu, około wpół do czwartej nad ranem, zmęczenie wzięło u niego górę nad poszarpanymi nerwami, Hannu nareszcie zasnął. Nie śniło mu się nic, kompletnie nic, ale nie był z tego powodu jakoś szczególnie nieszczęśliwy…

Następnego dnia rano Hannu był tak senny i ociężały, że nawet Jussi stracił dla niego cierpliwość i oznajmił, że na śniadanie idzie sam. Kiedy Hannu jęknął, żeby nie zostawiać go samego, najstarszy z jego braci oznajmił, że postara się zatrzymać kogoś z kadry, żeby poczekał na niego, po czym wyszedł.

Gdy Hannu w końcu zebrał się, otworzył drzwi pokoju i nadzwyczaj ostrożnie wyjrzał na korytarz, zastał na nim uśmiechniętego od ucha do ucha Arttu Lappiego.

— Cześć, Matti! — zawołał radosnym głosem Arttu. — No, to znaczy: cześć, Hannu. Piękny mamy dzień, prawda?

— Hej — odezwał się Hannu, bynajmniej nie podzielając entuzjazmu Lappiego.

Zwycięzca pierwszego konkursu Pucharu Świata przyjrzał mu się uważniej, a uśmiech na jego twarzy jakby nieco zbladł.

— Stało się coś, prawda? — zapytał.

— Eee… źle się czułem wczoraj — wybąknął Hannu, wychodząc z pokoju i zamykając za sobą drzwi.

— Wiem — oznajmił Arttu, z niezwykle poważnym jak na siebie wyrazem twarzy. — Kilku ludzi z kadry już mi o tym mówiło… posłuchaj, mam pytanie. Bardzo ważne.

Fin-Fiction 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz