27. Co tu się stało?

394 51 25
                                    

- Dobra, rób co chcesz. Ja nie mam specjalnej ochoty tam łazić. - Juliusz wzruszył ramionami. Deku zacisnął mocniej pięść. 

- Dobra! To chodźmy! 

Część osób, takich jak Tsuyu, Mineta, czy Wero, zostali. Alina stała niezdecydowana. 

- Idziesz czy nie? - Zapytała ją Mina. 

- Nie wiem. - Zawahała się dziewczyna. - Chcę jakoś pomóc Bastianowi, ale... 

- Ale? 

- Ale chce też zostać z Juliuszem. - Powiedziała to cicho, rumieniąc się lekko. Mina uśmiechnęła się szeroko. 

- Zostań. 

- Ale... 

- Może będziemy potrzebować pomocy. Wtedy do was zadzwonimy i do nas przyjdziecie. Okey? 

- Jak tak uważasz... - Powiedziała nadal niepewnie dziewczyna. Mina poklepała ją po głowie. 

Odeszła do grupy szykującej się do pójścia na ratunek chłopakom. Lekko przy tym podskakiwała. 

- Wszystko w porządku, Mina? Jesteś dziwnie wesoła jak na akcje tego typu. - Powiedziała Hagakure, kiedy tylko zauważyła jej dobry nastrój. 

- Tak, wszystko w jak najlepszym porządku. - Zapewniła ją przyjaciółka. Niewidzialnej dziewczynie nie pozostało nic innego niż uwierzyć jej na słowo. 

Starali się iść jak najspokojniej i nie rzucać się w oczy - co oczywiście nie zadziałało. Prawdopodobnie dlatego, że Bakugo próbował zabić każdego gołębia który koło niego podleciał (biedny, chyba nabawił się jakiejś traumy), Antek głośno mówił jak to zamierza przestraszyć na śmierć złoczyńców, a Denki patrzył się oniemiały na pobliskie stragany. 

To ze straganami, to dłuższa historia. Po tym, jak Bastian przyłapał go jak słuchał polskiego disco polo (Kaminari się przy ty wyraźnie dobrze bawił - czemu, to nie wie nikt), wygłosił mu długi monolog, czemu disco polo jest zakazane i należy się do niego przyznawać tylko na sylwestra. 

A teraz z pobliskiego sklepu leciało "Przez twe oczy zielone".

Kiedy byli już całkiem niedaleko, Natalia wszystkich zatrzymała. 

- Słuchajcie, podzielmy się na trójki żeby nas tak łatwo nie znaleźli. W razie czego, to wszędzie ma być co najmniej jedna osoba mówiąca po polsku. Komunikujemy się przez telefony, więc upewnijcie się że macie włączony dźwięk. W razie czego, to nie krzyczcie. Jak macie uciekać, to uważajcie żeby nie zrzucić kwiatków z balkonów, bo was wszystkie babcie przeklną. 

- Co jej się dzieje? - Zapytała szeptem Mina. - Jakoś tak się dziwnie zachowuje. 

- Sama nie wiem. - Stwierdziła Wero, również szeptem. - Ona tak ma, że przed tego typu zadaniami zaczyna rzucać takimi tekstami. 

- Em... - Antek wskazał palcem na niebo - Chyba to nie będzie potrzebne. 

Koło bloków wznosiła się cienka nitka dymu. Po chwili rozległ się huk, jakby coś wielkiego spadło. 

Nie dbając o coś takiego jak trójki czy balkony, grupa pobiegła w stronę miejsca zdarzenia. A tam zastała akcje ratunkową. 

Z budynku który kiedyś był warzywniakiem, wychodził właśnie Bastian. Za nim szedł Andrzej. Oprócz faktu, że obydwoje byli brudni jakby siedzieli przez parę godzin w piwnicy, to wyglądali normalnie. Za nimi szedł Kapitan Polak. Skinął im głową i wrócił do środka. Chłopaki skierowali się w stronę grupy. 

- Cholera, znowu Julek wygrał. - Przeklął Antek, jakby to było coś normalnego. - Od teraz wiszę mu kolejną dychę. 

- Znowu byliśmy drudzy... - Westchnęła Natalia, zrezygnowana. - To wszystko dlatego, że Julek musiał się pokłócić z Deku. 

- Czekajcie, co tu się dzieje? - Zapytał Izuku, nic nie rozumiejąc. 

- To proste. Bastian z Andrzejem cały czas wpadają w kłopoty. I od jakiegoś czasu trwa nieoficjalny wyścig, czy najpierw uratują ich bohaterzy, czy my. - Wyjaśniła Natalia. 

- Czekajcie! Ale czy wy nie macie licencji bohaterskich? 

- No nie mamy. Ale mało kto to sprawdza. - Wyjaśniła rudowłosa. - Traktujemy to jako trening. Do czasu aż nie zaczną się prawdziwe treningi, ćwiczymy jak możemy. 

- Jak tam? - Zagaił Bastan, podchodząc do nich, zupełnie jakby spotkali się w parku, zamiast po uwolnieniu go z piwnicy złoczyńców. 

Natalia zdzieliła go po głowie. 

- Mieliśmy umowę, pamiętasz? - Naskoczyła na niego. - Miałeś nie wpadać w kłopoty, a co się stało?! Znowu cię porwali! Znowu! 

- Dobrze że już wszystko wróciło do normy. - Westchnął Andrzej, który umyślnie trzymał się z tyłu. 


681 słów

Przyznać się, kto spodziewał się epic fight, z Tomurą jako głównym bossem i dramatycznego uwalniania zakładników z wybuchem w tle? 

Sayonara! 

Wymiana międzyszkolna - BNHA w PolsceDär berättelser lever. Upptäck nu