Rozdział 16

542 33 0
                                    

Hermiona obudziła się w nie swoim łóżku i w pokoju, którego nie rozpoznawała. Na krześle obok łóżka siedział chłopiec. Wtedy sobie przypomniała.

- Dzień dobry Vladimir. Jak się dziś miewasz? Wyglądasz jakoś inaczej.

Chłopiec uśmiechnął się, a ona dostrzegła jego proste, białe zęby. Spojrzała na jego włosy. Nie były już tłuste,

- Ktoś przysłał mi krople krwi. Nie potrzebuje krwi żeby przeżyć, ale bez tego widać pewne drobne efekty uboczne. Ale to nieważne. Wujek Severus zrezygnował z przyjmowania jakiejkolwiek krwi ponad piętnaście lat temu. Powiedział, że ładne włosy i białe zęby są nieistotnym i głupim powodem oraz żadnym wytłumaczeniem dla picia krwi. Ale ona mi ją przysłała. Jakoś wiedziała, że zdecyduję się pójść do Hogwartu. Ciociu Hermiono, musimy wymyślić plan, żebym dostał się do Gryffindoru.

- W porządku. Tylko się uspokój, proszę. Dopiero się obudziłam i trochę wolno reaguje. Dlaczego nazwałeś mnie ciocią? Nie jestem nią. A po drugie, kim jest ta tajemnicza osoba w Hogwarcie?

Vlad zamówił śniadanie. Natychmiast na łóżku Hermiony pojawiła się taca.

- Nazywa się Minerwa. Wujek Severus powiedział, że będę musiał mówić do niej Profesor McGonagall. Moja mama była wiedźmą i umarła kiedy się urodziłem. Byłem chory, jak wszystkie dzieci tutaj. Wujek Severus przyprowadził wtedy Minerwę i ona oddał mi swoją krew. Czasami przychodzi z wizytą, ale nie zna za dobrze manier, więc jest pod postacią kota.

Hermiona miała właśnie ugryźć kanapkę, kiedy przetworzyła usłyszaną historię.

- Vladimir, to jest to! Ona jest opiekunką Gryffindor'u, a ty masz jej krew!

Chłopiec szybko zrozumiał o co jej chodzi.

- To może zadziałać! Powiem to Tiarze!

Przerwało im wejście jednego z wampirów mieszkających w zamku.

- Lord Arcad chciałby się z panią zobaczyć, panno Granger.

Hermiona wyszła do łazienki żeby się ubrać i następnie podążyła za wampirem. Nie zabrano jej do Sali, w której znalazła się poprzedniego dnia, ale do eleganckiego salonu. Była tam duża kanapa ze złotymi nogami i ramą, pokrytą burgundowym aksamitem. Hermiona stanęła na środku pomieszczenia z nieznacznie pochyloną głową. Po piętnastu minutach, kiedy udało jej się zachować absolutny bezruch, cisza została przerwana.

- Miałeś racje Severusie. Jest dobrze wyszkolona. Panno Granger, proszę usiąść na kanapie.

Zrobiła tak jak jej polecono. A Arcad wyjaśnił jej swój plan.

Hermiona, zawsze racjonalny umysł, zapytała go o jej zobowiązania obowiązki wobec niego, jako jej Opiekuna.

- Będziesz musiała działać jako łącznik w sprawach handlowych i dyplomatycznych wampirów, gdy zostaniesz o to poproszona. To będzie tylko okazjonalnie, bez szkody dla twojej nauki i pracy. Oczywiście za każdym razem zostaniesz opłacona. Powiedziano mi, że Dumbledore przydzieli ci prawdopodobnie takie same obowiązki. Ponieważ nie ma między nami żadnego konfliktu, będziesz mogła je podjąć.

Wampir przerwał na chwilę, by sprawdzić dziewczynę i jej umysł. Opuściła swoją obronę i otworzyła umysł. Znalazł jedynie maleńki kawałek, którego strzegła. Arcad zastanowił się i użył swoich wampirzych zdolności, by sprawdzić co ukrywa, ale tak by tego nie zauważyła. Był zaskoczony kiedy odkrył, że były to obrazy jego brata. Nie patrzył dalej, zadowolony, że dziewczyna nie skrywa czegoś złego.

- Będziesz musiała wypełniać moje rozkazy, chociaż przyrzekam ci, że nie będę nadużywał tego prawa. Jednak posłuszeństwo to za mało. Będziesz musiała mi zaufać. Co więcej, będziesz nosiła insygnia mojego klanu i ubrania odpowiednie do twojej nowej pozycji. Ma to większe znaczenie dla twojego bezpieczeństwa niż cokolwiek innego. Ten status nie będzie wieczny. Kiedy ukończysz dwadzieścia jeden lat bądź wcześniej wyjdziesz za mąż, to moja kuratela przestaje istnieć. Przez ten czas będę miał nad tobą wszelkie prawa jakie posiada ojciec i głowa rodziny. Naturalnie oczekuję, że będziesz zachowywać się nienagannie i zgodnie z zasadami stosownymi dla młodych kobiet z wysokiego rodu, do którego będziesz należeć jako moja protegowana.

Hermiona była zaskoczona. Wiedziała, że Opiekun to bardzo stara instytucja w Magicznym Społeczeństwie. Jego posiadanie było niezwykle rzadkie i stanowiło olbrzymi zaszczyt. Było to tym ważniejsze, że tego obowiązku nie podejmuje się rodzina czarodziei, a sam król wampirów. Nadal była niezdecydowana z powodu władzy, jaką miałby nad nią, i pamiętała o ostrzeżeniu Dumbledore'a. Zwróciła się do jedynej osoby, która mogła odpowiedzieć na to ostatnie pytanie.

- Profesorze Snape, wiem, że Lord Arcad wczoraj ocalił mi życie i jestem wdzięczna. Jednakże muszę zapytać Pana, czy powierzeniu mu swojego zaufania i posłuszeństwa jest bezpieczne?

Przyjrzał się jej. Tego lata musiała zmienić się z wieloma zmianami, wyzwaniami i niebezpieczeństwami i wciąż radziła sobie z tym wszystkim bez histerii i z racjonalnym chłodnym umysłem. Było w niej coś więcej, niż na początku myślał.

- Tak, Hermiono. Możesz mu zaufać.

- Lordzie Arcad, przepraszam za zapytanie o to profesora Snape'a, ale było to konieczne. Chciałabym przyjąć zaszczyt bycia pod Pańską opieką i zrobię co w mojej mocy, by Pana nie zawieść.

- Rytuał odbędzie się dzisiaj popołudniu. Severus wyjaśni ci wszystko i przygotuje cię. Od razu sprowadzę krawca, żeby twoje szaty były gotowe na powrót do szkoły.- opuścił pomieszczenie zostawiając Severusa i Hermionę samych

Hermiona natychmiast wstała z kanapy i usiadła na podłodze przy nogach Snape'a. Uśmiechnął się i pogłaskał ją po głowie. Nie mogła nie zauważyć, jak ten uśmiech zmienił jego rysy. Wyjaśnił jej ruchy, za którymi powinna podążać, miejsca, gdzie powinna stać bądź klęczeć w odpowiednich częściach rytuału. A także słowa, które miała wypowiedzieć.

Kiedy krawiec przybył, Severus zostawił ją i poszedł wysłać wiadomość do Dumbledore'a, wyjaśniając mu powody ich opóźnienia. Wiedział, że nawet jeśli dyrektor nienawidzi Starych Zwyczajów, nie zareaguje negatywnie na pomysł z Opiekunem. Dumbledore zawsze szanował Maximusa, ale go nie lubi, ani nie rozumiał go. Inaczej było z Arcadem, którego Albus naprawdę lubi. Severus wiedział, że to poświęcenie Lukrecji zmieniło Króla Wampirów w osobę zdolną do uczuć, jakich reszta jego poddanych nigdy nie doświadczy.

Stare ZwyczajeWhere stories live. Discover now