16.

1.3K 70 42
                                    

Gdy Ethan i Luisa już pojechali wraz z Jake'em poszliśmy do góry. Jake usiadł na łóżku A ja się do niego przytuliłam.

A: Aż szkoda mi ją nazwać siostrą. Moja matka była podobna. Tyle że to ja byłam tą gorszą. Moja starsza siostra zawsze była tą lepszą. Moja matka też ma nowego męża i on ma 2 synów którzy są też starsi ode mnie o 2 lata. Stąd jestem skłucona z całą rodziną.

J: Z jednej strony dobrze że się odciełaś od takich osób Ale jednak to rodzina.

A: Tak...tylko z jednym przybranym bratem mam A bardziej miałam dobry kontakt. Od kiedy wyprowadził się do Wielkiej Brytanii to nie rozmawiamy za często. Jako jedyny jest w tej chorej rodzince jest normalny.

J: Zawsze tacy się trafią. Często są oni czarnymi owcami.

A: Niestety. A Powiesz mi w końcu o co chodzi z twoim bratem? Lub rodzicami? Albo ogólnie wszystkim na przykład co powiedziałeś Lily?

Jake wzdychnął.

J: Mój Brat Lucas z wyglądu bardziej przypomina ojca. Oczy, ciemniejszy kolor włosów. Podobną mamy budowę ciała i twarz. To jest jedyne co mam po ojcu. Oczy, włosy i tym podobne mam po mamie.

A: Twoja mama musi być ładna.- uśmiechnęła.

J: Fakt, była ładna..

A: Ow...

J: Ale do tego zmierzam właśnie, więc tak, moja mama nienawidziła i kochała Lucasa. Bo był jej synem ale też synem naszego ojca i strasznie to przypominał. Ja za to byłem mami synkiem że tak mogę powiedzieć.
Pewnego dnia mama poklociła się z Lucasem bo ten zaczął się wdawać w bójki i nielegalne rzeczy itp. Lucas był tak na nią zły...że wyciągnął pistolet który miał przy sobie...- nabrał powietrza które od razu wypuścił.- Bez przemyślenia tego strzelił do niej..kilka razy.

A: O mój Boże...

J: Wiedziałem już wtedy że nie da sie jej uratować...Od tamtej pory znienawidziłem Lucasa A ojca nienawidziłem od zawsze.

A: A co z ojcem?

J: Kiedy się urodziliśmy z moim bratem to go już nie bylo przy nas, wrócił do swojej rodziny bo się okazało że w jego ważniejszej rodzinie też mają się urodzić dzieci.
A tymi dziećmi była Hannah później Lily..

W tym momencie zrobiłam tak zszokowaną minę.

A: Hannah i Lily to twoje przyszywane siostry?

J: Dokładnie

A: Ale czekaj, czegoś nie rozumiem. Dlaczego więc porwałeś Hannah?

J: Dostałem zlecenie od niejakiego Michaela Hansona, poza tym ona nie znajduje się już u mnie. I gdyby nie to że kontynuujemy śledzenie ich to mielibyśmy już spokój.

A: Ale co jeśli ten Michael da się złapać? Może nas wydać.

J: 1 że nie wyda, jemu jest obojętne czy zginie czy pójdzie do więzienia czy nie. Zależy mu jedynie na zemście. 2 nawet jeśli by wydał to jedynie mnie. O tobie nie wie.

A: Ale Jake... jeśli Ciebie wyda to ja zarówno dobrze też mogę wszystko kończyć bo nie mam po co żyć dalej i nie mam jak. Wiesz jak u mnie było z pracą itp.

J: Przemyślałem tą opcję, jako iż gdyby mieli mnie zamknąć to zrobili by na dożywocie za wszystko co zrobiłem więc mój cały majątek i tym podobne i tak by musiało na kimś zostać kto będzie kontynuował za mnie.

A: Co masz na myśli?

J: Mam na myśli to że Ty byś przejęła po mnie to wszystko i kontynuowała to co robię A jeśli nawet byś nie chciała to masz pieniędzy tyle że wystarczy tobie do końca życia i jeszcze dłużej.

A: Nie mogę

J: Co?

A: Nie mogę tego przyjąć, nie mam ani grama procenta prawa do Twojego życiowego sukcesu.

J: Avani. Ty jako jedyna z wszystkich na całym świecie masz prawo największe do tego.

A: Nie...

J: Tak, od samego początku wiedziałem że to Ty, kocham Ciebie i jesteś dla mnie najważniejsza osobą. Nie ma nikogo ważniejszego. Dlatego wszystko Przemyślałem i już jestem prawie że współwłaścicielką. Wystarczy...- wstał i poszedł do siebie po czym wrócił z jakimiś papierami.- Że podpiszesz to A ja to załatwię do końca.

A: Nie Jake, nikt Ciebie nie będzie zabierał. Sam będziesz działał tak jak dotąd.

J: Ja po prostu chce patrzeć na każde możliwe drogi. I jedną z nich jest właśnie ta. Chce żebyś w razie czego była bezpieczna i żyła lepszym życiem.

A: Jeśli Ciebie zamkną to mnie też i nie ma innej opcji.

J: Avani proszę..

Spojrzałam na niego po czym na dokument. Do oczu zbierały mi się łzy na samą myśl że mogliby zabrać Jake'a.

A: Podpiszę...Ale nie robię tego żeby przejść to. Robię to jedynie ze względu na Ciebie bo mnie o to prosisz.

J: Dziękuję.- uśmiechnął się.

A: Ale obiecaj że nie pozwolisz się złapać nawet jakby faktycznie miało się to stać.

J: Nawet jakbym miał być znaleziony żywy czy martwy.- uśmiechnął się i mnie przytulił.

Wzięłam papier i podeszłam do biurka. Podpisałam to i zostawiłam na biurku.

A: Później to sobie weźmiesz.- poszłam do łazienki i się umyłam. Gdy się ogarnęłam wyszłam z niej i poszłam się położyć. Co mnie zaskoczyło to to że Jake spał.

Zaśmiałam się pod nosem po czym położyłam się obok niego i zgasiłam światło.

Couple of Murderers/Jake Duskwood Where stories live. Discover now