Słone łzy opuszczają chmury
Wzburzone prawie czarne morze przemawia cichym lecz donośnym głosem
- Przeszłość Cię rozbroi- zawołało morze
Rudy kot zamienia się w czarną zakapturzoną postać, nie widać jej twarzy
- zaraz Cię dopadnie - tym razem niebo odezwało się
Chmury przestały płakać
Zamieniły smutek w nienawiść
Z nieba zaczęły ciskać pioruny
Próbując utrudnić ucieczkę
Stara łódź, na której się znajdowałam wyrzuciła mnie na bezludną wyspę
Pełną proszących o pomoc duszy
Wygadały tak bezbronnie, lecz miejska legenda powiadała, że są to tak naprawde Ondygi
Kto będzie chciał im pomóc one odbierają duszę tej osobie i manipulują ciałem
Nie dałam im się zwieść
W zaparte szłam przed siebie
Nie chciałam zniszczyć przyszłości przez ciągłe rozpaczanie nad przeszłością
YOU ARE READING
wiersze me
Poetrysą to napisane przeze mnie wiersze wszelkie podobieństwa są przypadkowe Okładka : @GREENmmp • 05.08.2021 r. #11 - wiersze • 08.08.2021 r. #10 - wiersze • 09.08.2021 r. #13 - wiersze • 14.08.2021 r. #33 - samotność