27. Jacob Davies

100 14 3
                                    

- Czekaj.. Ty nie jesteś Parkinson.. - odezwała się gniewnie gdy zauważyła, że "jej" włosy zaczynają robić się rude, a sylwetka zaczyna się zmieniać..

- Wiem już wszystko.. - odezwał się Ron odwracając się i powoli wstając

- Wiesz już wszystko tak? No nie wierzę - zaszydziła - czy ty widzisz jak ty wyglądasz?

Ron spojrzał w dół, strój który miał był o wiele za mały i miał wrażenie że zaraz pęknie. Ale najważniejszy był dla niego teraz fakt, że wie już o co tu chodzi.

- Mam to gdzieś, ważne że wiem już kim jesteś! - krzyknął - jesteś śmierciożercą - powiedział z obrzydzeniem

- Tak myślisz? - zapytała podnosząc brew

- Ja nie myślę, ja to wiem! - mówił pewny siebie

- No to że nie myślisz to akurat wiem, a to że ty wiesz.. Co zamierzasz z tym faktem zrobić? - zapytała z uśmiechem

- Co zamierzam zrobić? Zamierzam iść do Dumbledore mam dowody wystarczy, że przekażę mu myśli do myślodsiewni i wylecisz stąd jak nie gorzej.. - mówił zawzięcie

- Ty to jednak jesteś głupi - zaśmiała się - czy ty naprawdę myślisz, że pozwolę Ci na to?

***

- Ron tu jesteś - krzyknęła Ginny na korytarzu, gdy zobaczyła Ron'a

- No tak.. Tak - odpowiedział smętnie

- Co ci? No nie obrażaj się, odeszłam na chwilę bo spadł mi pierścionek i wtedy.. - zaczęła się tłumaczyć

- Nie jestem obrażony - przerwał

- No nie wydaje mi się.. - odpowiedziała przyglądając się mu - No sory że tak wyszło

- Mówiłem, że nie jestem obrażony - powtórzył

- No dobra, znalazłeś coś? - zapytała podekscytowana

- Nie - odpowiedział krótko mimo, że miał ogromną ochotę powiedzieć że tak. Nie mógł tego zrobić.

- No niemożliwe! Ukrywasz coś, Ron mieliśmy to zakończyć - oburzyła się

- No i właśnie tak zrobimy, nie zamierzam więcej się w to mieszać ona nic nie ukrywa to tylko nasze urojenia.. - mówił powoli

Co ja wygaduje! Ja nie chce tego kończyć, przecież znam prawdę! - krzyczał w myślach

- Dobrze się czujesz? Ron bez żartów - spoważniała

- Ja nie żartuję - oczywiście że żartuję! - kłócił się ze sobą w myślach, a raczej z tym co wygaduje

- Ron nie wierzę, nawet ty? Co ona ci zrobiła?! - krzyknęła zirytowana

- Nic

- Byłeś za bardzo zdeterminowany aby odpuścić tak nagle po jednym nie udanym razie..

- Byłem ale mi przeszło, odpuśćmy to nie ma sensu - stwierdził

- Ty możesz sobie odpuszczać, ale ja nie zamierzam - powiedziała oburzona i odeszła od niego

Dobrze Ginny! Nie odpuszczaj, nie słuchaj tego co mówię! - pomyślał i to zamierzał powiedzieć

- Lepiej odpuść, słuchaj się mnie jestem twoim starszym bratem! - krzyknął gdy odchodziła

- Wal się! - krzyknęła już nawet się nie odwracając

***

- Ten Weasley sprawia dużo problemów.. Jak tak dalej będzie trzeba będzie się go pozbyć, ale na ten moment powinien dać sobie spokój.. - mówiła po cichu do siebie Sophie, przyglądając się masce.

Dark Side || Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz