Na dworze padało. Burza nadchodziła wielkimi krokami, a ludzie uciekali do swoich domów. Ja również postanowiłem wrócić do mieszkania. Miesiąc temu wyjechałem, żeby znaleźć pracę, ale dziś wracam.
- Cześć - przywitała mnie Lucy i wpadła w moje ramiona - Tak dawno Cię nie widziałam.
- Ja Ciebie tez - odpowiedziałem i rozejrzałem się po domu - Gdzie jest Lily?
Dziewczyna zawahała się i nerwowo zaczęła przygryzać wargę.
- Lucy? - odezwałem się, żeby zwrócić jej uwagę, ale nadal milczała.
- Ja nie wiem gdzie ona jest - westchnęła w końcu i ruszyła do salonu.
Usiadła na wielkiej kanapie, a ja tuż obok niej, po drodze rzucając torby na podłogę.
- Wyszła?
- Nie. Nie widziałam jej kilka tygodni - no tego to się nie spodziewałem.
- To znaczy?
Zdenerwowałem się, ale kto byłby na moim miejscu spokojny?
-Nie wiem - powiedziała, a z jej oczu zaczęły spływać krople łez - nie wróciła z pracy i nie ma jej dotąd.
- Czy Ty jesteś nie poważna?! - krzyknąłem i wstałem z miejsca - Dlaczego nie zadzwoniłaś na policje? - Myślałam, że pojechała do rodziny - zaczęła głośno płakać i ukryła twarz w dłoniach.
- Przecież zadzwoniła by do Ciebie - odparłem, nerwowo złapałem za telefon i wbiłem odpowiedni numer. Lucy spojrzała na mnie i czekała aż coś powiem.
- Dobry wieczór, chciałbym zgłosić zaginięcie.*nie miałam weny wiec postanowiłam napisać taki króciutki wstępny rozdział z perspektywy nieznajomego Wam bohatera. Jak myślicie kto to może być? *
CZYTASZ
Sex House [book one] || Harry Styles [PL] ✅
FanfictionNigdy nie kochał, nigdy nie był kochany, ale.. pokocha? >