18. Drugą pomoc zarządź

39 11 25
                                    

Luty 2019

Daria Zawiałow - Gdybym Miała Serce

Niewielka zielona Toyota mknie drogą szybkiego ruchu prowadzącą do Warszawy. Z głośników płynie składanka ulubionych polskich kawałków Zuzanny, która śpiewa każdy kolejny tekst z tak wielką pasją, że Sara jest pod wrażeniem, że jeszcze nie wpakowała samochodu pod mijającą ich ciężarówkę. Sebastian, który siedzi obok niej z przodu pojazdu, nagrywa ją telefonem swojej siostry, która od kilku dni relacjonowała ich wypad do Lublina, gdzie zgodnie z wczesnymi planami zwiedzali głównie knajpy.

- Więc lepiej mnie zabij! Wyrzuć z pamięci! Lepiej odejdź, pozwól mi odejść! Lepiej zapomnij, pozwól zapomnieć! Lepiej daj mi następną szansę! - śpiewa Zuza, a Sara śmieje się głośno, nie przywiązując specjalnej uwagi do tekstu. - Wiem, potrzebujesz tego, czego ja nigdy mogę Ci nie dać...

- Dość tego - mówi Seba, przełączając utwór, a dziewczyny protestują głośno. - Wybaczcie, ale mam pewne granice i jest nią muzyka Myslovitz.

- Więc będzie panna Zawiałow - postanawia Zuzanna i spogląda na odtwarzacz, nie tracąc przy tym nawet na chwilę skupienia. - Nie znam słowa. Nie znam nawet twego cienia...

Rudowłosa dziewczyna znów zaczyna śpiewać, pochylając się lekko w stronę blondynka po swojej prawej. Sara uśmiecha się, obserwując ich z tylnego siedzenia i cieszy się, że jest tu z nimi, bo pierwszy tydzień w Polsce bez nich był dla niej raczej traumatyczny. I pełen niemal niekończących się wykrętów od spotkań z Adamem, Ulką, czy dalszymi znajomymi. A jedyną osobą, z którą utrzymywała kontakt, okazała się tylko Marcelina, która z oczywistych powodów najlepiej rozumiała jej zbieranie się do kupy, po tym jak Kuba zniknął z jej życia, zostawiając w nim nieodzowną pustkę.

- Jesteś głodna? - pyta Sebastian, uderzając przy tym siostrę w kolano i dopiero wtedy blondynka orientuje się, że musiał już mówić do niej dłuższą chwilę. - Zuza zaproponowała, żebyśmy się wybrali do Koszyków na kolację, jak dojedziemy.

- To idźcie. - Sara uśmiecha się, a jej brat przewraca oczami. - Mam dość bycia piątym kołem u wozu po ostatnich kilku dniach - dodaje, siląc się na uszczypliwy ton, w który jej bliźniak i tak nie uwierzy.

- No nie daj się prosić. Skoczymy do Ćmy i... - mówi Zuzanna, spoglądając na nią w lusterku.

- W Warszawie jest restauracja, która nazywa się "Ćma" i ja tam jeszcze nie byłam? To totalnie zmienia postać rzeczy! Ale piszę do Marceli, by poszła z nami.

- Marceliny? - wtrąca znów przyjaciółka Sebastiana, uśmiechając się przy tym kpiąco.

- To nie tak, to jej hetero koleżanka - tłumaczy za swoją siostrę Seba. - Bo na pewno jest hetero, nie?

- Tak. Na pewno.

- Szkoda. Pasowałaby ci - rzuca blondyn, a Sara przewraca oczami. - No co? Moim zdaniem powinnaś załatwić sobie kogoś nowego. A nie chcesz umówić się z żadnym moim kolegą...

- Ani moją koleżanką - dodaje Zuza.

- Umówiłam się z twoją koleżanką i skończyło się na jednej randce, więc się nie wymądrzaj - mruczy pod nosem blondynka i sięga po butelkę z wodą.

Sara nie chce wdawać się w szczegóły tego, że podczas tamtego wieczora na pierwszej ustawionej randce wypiła za dużo i kompletnie się rozkleiła, gdy temat zszedł na ich poprzednie związki. I choć nie poczuła ani odrobiny chemii między sobą a tamtą dziewczyną, to postanowiła nie wrócić na noc. Co tylko utwierdziło ją doskonale w tym, że nadal nie umie czerpać przyjemności z żadnych przygód na jedną noc i widać tak musi być. Nie każdy musi się dobrze odnajdywać w możliwościach, jakie daje Tinder i coraz większy społeczny strach przed budowaniem jakichkolwiek trwalszych relacji.

trójkąt warszawskiWhere stories live. Discover now