23. Lepiej odejdź, pozwól mi odejść

40 9 11
                                    

Sierpień 2019

Krzysztof Zalewski - Miłość Miłość

Jeszcze jedna filiżanka czarnej herbaty i jeszcze jedna uwaga rzucona gdzieś cicho przez Magdę będzie dla Kuby gwoździem do trumny. Jest o tym święcie przekonany. O tym, że zaraz wyjdzie z domu babci bez pożegnania i nigdy tu nie wróci. Raz na zawsze odetnie się od swojej rodziny i ucieknie jak najdalej stąd. Choćby musiał wprowadzić się do Adama na jakiś czas i żyć tylko i wyłącznie ze swoich zdjęć, jest przekonany, że nie zniesie kolejnego takiego popołudnia.

Przez chwilę myślał, że jego niepojawienie się na ostatnich Świętach i pół roku w Stanach ochłodzi atmosferę w domu, ale okazało się, że tylko się wszystko pogorszyło. Odkąd przyszedł na urodziny dziadka, czuje się torturowany przez absolutnie wszystkich domowników.

Ojciec niezbyt subtelnie wypytuje o swoją byłą żonę i jej nowego męża, co zdecydowanie drażni Magdę, która po jednym niewielkim nerwowym uśmiechu Kuby, znalazła jego czuły punkt. Dlatego teraz z uporem w kółko wraca do tematu Sary. A on ze wszystkich sił stara się na to nie reagować i zbywać jej pytania o blondynkę krótkimi kłamstwami na temat tego, że absolutnie nic się nie zmieniło i nadal pozostają przyjaciółmi.

Co z kolei od razu udaje się przejrzeć jego babci, która co prawda nic nie mówi, ale też nie broni go i tylko świdruje go swoimi zimnymi oczami. Kuba próbuje się schować przed odpowiedziami na kolejne pytania i dlatego wlewa w siebie litry herbaty, kryjąc też nerwowe drżenie dłoni.

Gdzieś w tle gra telewizor, który przez większość czasu wypełnia pomieszczenie głównie dźwiękiem reklam kolejnych pigułek na absolutnie każdą przypadłość. Kuba, który telewizji nie ogląda odkąd wyprowadził się z domu, ma problemy, by całkowicie ignorować ten kolorowy hałas i gdy słyszy nazwisko Oskara, mimowolnie spogląda na ekran. Jak się okazuje, Oskar jest gościem nadchodzącego odcinka jakiegoś talk-show, które powinno zniknąć z ramówki już ładnych kilka lat temu, głównie przez żenującą osobę mizogina, który go prowadzi.

– A jak jest z fankami? Masz jakieś groupies? – Gospodarz programu zadaje Oskarowi pytanie, a wokalista śmieje się nerwowo, wyraźnie zakłopotany. – No dwie na pewno masz, mamę i dziewczynę.

– Tak średnio powiem ci, bo nawet moja dziewczyna nie była moją fanką, gdy się poznaliśmy – żartuje Oskar i następuje cięcie, po którym prowadzący zaprasza na odcinek w czwartkowy wieczór.

Kuba przeprasza wszystkich przy stole i próbuje wydostać się z salonu, bez zwracania na siebie uwagi, ale wie, że jest to niemal niewykonalne. Wychodzi na taras, gdzie zapala papierosa i zaciąga się dymem, który wypuszcza z płuc bardzo powoli, rozkoszując się każdą sekundą. Odkąd zobaczył Sarę w czerwcu, niemal cały czas czuje się, jakby był pobity i nie mógł do końca tych siniaków wyleczyć. Wie, że nie pomaga sobie w najmniejszym stopniu stalkując ją w social mediach.

– Więc powiesz mi w końcu szczerze, o co chodzi z tą dziewczyną? – pyta jego babcia, stając obok niego na tarasie. – No chyba nie jest w ciąży, co?

– Jeśli jest, to nie ze mną – mruczy pod nosem Kuba, a babcia gani go spojrzeniem. – Nie jest. Rany, dlaczego wszyscy to podejrzewają?

– Wszyscy, czyli ja i twoja matka? Może tak jest, bo na każde wspomnienie o niej, masz na twarzy wymalowane poczucie winy.

– Widać mam powody – odpowiada chłodno, a jego babcia wzdycha. – Co was to w ogóle obchodzi? Nawet jej nie poznaliście. A teraz już zniknęła z obrazka, więc nie musicie się obawiać, że zrobię jej dziecko.

– Nie poznałam jej, bo sam do tego doprowadziłeś, uciekając ze Świnoujścia w środku nocy. Choć może to i lepiej. Nie wydaje mi się, że to była dziewczyna dla ciebie.

trójkąt warszawskiWhere stories live. Discover now