{|3|}

12 1 3
                                    

Tanzaite's pov
Z oddali wyłoniło sie pole z wielkimi wystającymi słupami z lodu. Staję i gapie sie z lagiem a moje łapy lekko marzną. Ugh mogłem założyć te buty albo chociaz teleportowac tu swoje- Ale skąd miałem wiedzieć że bedzie TAK zimno? Nikt tego nie wiedział. Spogladam wokół i widze antarka grzebiacego w torbie oraz phos martwiącą sie i lekko trzęsąca sie z zimna. Podchodze do przyjaciółki i przytulam ją do siebie ogrzewając. Nie protestuje-
-tanz czym walczysz?
-w sensie?
-bron jaką preferujesz używać
-kosa
- nie mam
-ja mam- przyzywam swoją kosę i robie jakąś dziwna poze która jest odruchem. Phos sie odemnie oddala z szokiem wydocznym na twarzy. Spierdzielilem-
-h-h-hotaru?!?
-nie wiem o co ci chodzi? Nie znam żadnej hotaru
-wiem że to ty!- i na tym zdaniu stracilem przytomność

Phos's pov
Zemdlała! Co ja mam robić?!? Łapie upadającą dziewczynę-? i biorę na barana. Nie budzi sie ale czuje jej oddech na swoim karku. Nic jej nie jest dzięki bogu. Brat patrzy sie zaskoczony.
-kim jest hotaru-
-moją dawno zaginioną ukochaną/przyjaciółką/dziewczyną
-masz dziewczyne?
-nie do końca. Cóż lepiej zaniose ja spowrotem do środka
-zostan z nią dzisiaj phos- potrzebuje cie
Antarek patrzy sie na tanz i potem na mnie. Odbiegam od brata i wracam do środka. Kiedy weszłam kieruje sie do swojego pokoju. Wchodze i kładze tanz na łóżku. Kładę sie obok i przykrywam nas kołdrą. Monitoruję jej stan.

W śnie tanzaite's pov
Biegnę po nieznanej mi okolicy. Wygląda trochę jak tokyo ale nigdy tu nie byłem. Patrze na swoje ramiona i widzę ręce cynorga którym kiedys byłem. Moje oczy wypełniają sie łzami. Biegnę dalej czując że cos mnie goni. Chcę użyć mocy ale nie jestem w stanie. Przyśpieszam i chowam sie za zaukiem. Nagle na ziemi pod stopami zauwazam mozaike z fioletowych i miętowych kamieni a moje ramiona sie rozsypują. Panikuje i uciekam z tamtąd. Biegne przed siebie nie wiedząc nawet gdzie i nagle trafiam pod dom kamieni. Ale jest jakiś inny wydaje sie... Opuszczony... Jakby... Nikogo tam nie było... Nagle przedemną pojawia sie moja przeszla forma senshi.
- witaj tanzaite- mówi hotaru. Ja cofam sie przerazona a moje ramiona wracają. Ale są teraz inne. Czuje też że moje wlosy się wydłużyły i zrobiły kręcone. Zaczynam panikować- zapewne zastanawiasz sie co sje dzieje
-tak kurwa sie zastanawiam! Patrze na swoje zlote teraz ręce i patrze na hotaru z pytającym wzrokiem.
- widzisz-
- no nie widze
-to jest przyszłość tanz... Tak bedziesz kiedyś wyglądał... Chcę cię ostrzec zebyś nie zrobił tego samego błędu co przyszła ty.
Wzdycham i patrze na hotaru
- co się dzieje?
- ten- przyszłosc nie jest wyryta w kamieniu
-wiem
-to- phos dowie sie kim jesteś, potem bedziecie szczęsliwym małżeństwem. Aaaale...-zatrzymał się... To musi być coś poważnego. Nie no nie odpuszcze tego tematu.
- ale?
- ale sie pokłóciłyście i sie rozwiedliście. Niestety los chciał że bez drugiej nie czujecie sensu życia i popełnilyscie samobójstwo-
-o...ouł to... Przykre kurcze swoje kocie uszy i spuszczam wzrok. Zaczynam płakac i po chwili czuję ciepły uścisk. Patrze w góre i widzę... Wlaśnie- kogo- z wyrazu twarzy przypomina mi phos ale z wyglądu nie- ma granatowe wlosy i jedno białe oko-? Nie wiem co to nawet- nieznajoma po chwili wbija miecz w moje plecy rozbijając mnie i na tym mój sen sje kończy. Zrywam sie z krzykiem.

Phos's pov
Słysze krzyk i tanz wyrywa sie z moich tamion i siada. Podnosze sie i patrze na nią. Widzę że panikuje dlatego ja przytulam. Wyrywa mi sie i wali mnie pięściami w plecy placząc i krzycząc. Lekko pękam ale trzymam ja mocniej.
- nie nie to nie moze sie tak skonczyć!
Czy ona serio jest hotaru?

Tanzaite's pov
Nie nie nie to nie może tak sie skończyć! Nie może! Czuje że ktoś mnie przytula. Odruchowo sie wyrywam ale jestem trzymany mocniej. W końcu sie uspokajam kiedy porywacz glaszcze mnie po uszkach. Czuje jak z mojego gardla wydobywają sie pomruki. Kurcze.
Zauważam morskie wlosy. To phos wtulam sie w nią mocniej i zasypiam. Ale słowa hotaru dalej brzmią w mojej głowie...
Tylko ty możesz zmienić czas. Postaraj się tanzaite

Cdn!
Hej! Dzięki ze to jeszcze czytacie. Ten rozdział był dużym wyzwaniem szczerze powiem. Cóż- jak myślicie- czy tanz uda sie uniknąc przeznaczenia? Czy nasze bochaterki powiedza sobie że sie kochają? Czy tanz powie wszystkim kim naprawde jest? Przekonacie sie już niedlugo!
Jeśli sje podobało to proszę poświęćcie chwilę zeby dac tej opowieści głos. Z góry dziękuję. Zapraszam tez do czytania moich innych prac
Do następnego
~samiś

tanzaite x phos/ historia dodatkowa Where stories live. Discover now