Part One

25 1 0
                                    

Pod koniec zimy, gdy jeszcze była malutka warstwa śniegu, na wyspę Jorwik zacumował statek turystyczny. Bardzo duży, ponieważ mogący pomieścić nawet 250 osób. Także zwierzęta. Z tego właśnie statku wysiadła na oko 17-letnia dziewczyna. Nie miała w sobie nic nadzwyczajnego. No, może poza jednym. Jedno oko było jasno niebieskie, a drugie czarne. Tuż za nią z pokładu, prowadzony zapewne przez lokaja dziewczyny, wysiadł masywny, kary koń z plamkami na grzbiecie. Nazywał się Galten. A ona- Mia Goldless. Wolnym krokiem podeszła do wierzchowca i odebrała lokajowi wodzę. Później na niego wsiadła i dłużej nie zwlekając ruszyła kłusem, przez Nową Grań. Jej wierny wierzchowiec ani na chwilę nie zboczył z trasy. I tak dotarli na Opuszczoną Posiadłość Unfortunate Dews...

~

W tym samym czasie, w Tajemnym Kręgu Fripp patrzył w gwiazdy... Musiał zwołać zebranie Jeźdźców Duszy. Już! Szybko pobiegł, ( na ile pozwalały mu jego łapy ) do jego komnaty. Avalon, jeden z druidów czytał po raz sto czterdziesty szósty Kodeks Pandorii. Wizyta Frippa zaniepokoiła go. 

-Avalonie.

-Tak, drogi Frippie? 

-Następczyni Anne właśnie zjawiła się na wyspie. 

~

Mia gdy była dzieckiem bardzo kochała konie. Gdy skończyła 7 lat zaczęła na nich jeździć, a w wieku 12 była na swoich pierwszych zawodach, na swoim własnym koniu Element'cie. Był maści siwej jabłkowitej, i chociaż zawsze marzyła o karym wierzchowcu, Element był jej ukochanym koniem. Niestety gdy miała 15 lat uczestniczyła w wypadku na zawodach Florencja Jump  w stanie Floryda. Podczas ich przejazdu spłoszony wierzchowiec jednej z uczestniczek wbiegł na parkur i wpadł na nią oraz Element'a. Koń nie przeżył a ona ledwo uszła z życiem. 

Ale nie przestała jeździć. Nie mogła się poddać. Już miesiąc po wypadku kupiła nowego konia- Galten'a. Właśnie on zaprowadził ją na wyspę Jorwik. Pochodził stąd, a ona zawsze chciała odwiedzić wyspę dla jeźdźców. Ojciec na początku był temu przeciwny, ale przekonała go tym, że powinna odpocząć od zgiełku Stanów. A teraz stała przed posiadłością jej prapradziadków. I miała tu mieszkać. 

Strasznie nie przeszkadzało jej to, że jest to opuszczony budynek. Bardziej to, że nie miał stajni. Albo przynajmniej zamkniętej stajni. Bo co prawda była tam jakaś pseudo stajnia, ale drzwi były wywarzone i wyrzucone na drugi koniec podwórka. Galten'a przywiązała do murku a sama poszła sprawdzić czy jest tu w ogóle miejsce do spania. Okazało się, że w środku jest nawet po ludzku urządzone, i na spokojnie można tu mieszkać. A obok posiadłości była szopa/garaż w której na noc zostawiłaby konia. 

Nagle zaczął padać deszcz. Mia szybko wprowadziła wierzchowca do stajni i biegiem ruszyła do domu. Rozpoczęła sią burza...

~

W Tajemnym Kręgu rozpoczęło się zebranie jeźdźców duszy. Alex i Lisa rozmawiały o tym, co mogło się stać. Linda wiedziała. Miała sen, o dziewczynie wysiadającej ze statku. I o Frippie rozmawiającym z Avalonem. Jednak była rzecz której nie rozumiała. Za dziewczyną z promu wyszedł masywny ogier...kościotrup. Z jego kości sączyła się krew, a dziewczyna jak gdyby nigdy nic na niego wsiadła. Ona widziała go w normalnej postaci. Nagle koń odwrócił się jakby w jej stronę. I na tym sen się skończył.

-A więc, witam dziewczęta. Mam nadzieję, że po tej przerwie wypoczęłyście. -zaczął Fripp.- Otóż ja oraz Linda otrzymaliśmy znak. O tym, że następczyni Anne zjawiła się na wyspie.

Nagle Alex wstała.

-To niemożliwe. Minął już czas w którym miało to nastąpić.

-Mylisz się. Został jeszcze tydzień. 

Lisa siedziała cicho. Skrycie wiedziała, że to kiedyś nastąpi, ale czy będzie w stanie znowu zaufać komuś z kręgu słońca? Od kiedy Anne odeszła zadawała sobie to pytanie. Nie chciała, aby Jeźdźcy Duszy rozpadli się, ale wolała nie poznawać nowych osób. Głos z tyłu głowy podpowiadał jej, że ma rację i nigdy nie zaufa nowej Anne. Ale drugi głos, który Lisa chyba bardziej słuchała mówił, że jeżeli tego nie zrobi, to Alex także. I na tym będzie koniec.

Nagle za trzęsło ziemią. Wszyscy oprócz Frippa wyglądali na przestraszonych. On coś wiedział-pomyślała Lisa. 

Warto w tym momencie przypomnieć, że Fripp mieszkał w Tajemnym Kręgu, a wejściem był portal. Po odejściu Anne, był tak tym przejęty, że ( czarami oczywiście ) stworzył coś w rodzaju alarmu tylko z kilkuset większym powiadomieniu o przyjściu kogoś z kręgu słońca. 

I tak jak się wszyscy domyśleliście ( bo się domyśleliście, no nie? ) przez portal weszła Mia. Ale jak to się stało? A, już mówię...

~

Mia

Po zwiedzeniu posiadłości Dews ( która była swoją drogą bardzo duża ) dostałam bardzo dziwną wiadomość. 

Tajemny Krąg- Valedale- dawny dom Elizabeth Sunbeam.

Jakby nie patrzeć i tak miałam pozwiedzać wyspę. Ale aby jechać tak od razu na jej DRUGI koniec? No nie wiem. Przemyślę to...

Pospiesz się. 

Aha, mam się pospieszyć. Ale...

SZYBKO.

Serio? Niech będzie, może powinnam tam pojechać. A raczej popłynąć, bo o ile się nie mylę to statki pływają tu całodobowo. 

I mniej więcej tak Mia Goldless znalazła się w Tajemnym Kręgu. Co zmieniło jej życie, na zawsze...

Wyspa Jorvik || Zło PowracaWhere stories live. Discover now