Part three

10 0 0
                                    

-Ej, wy też to słyszeliście?!- Linda szybko podniosła się.

-Co? -zapytała w tym samym momencie Alex i Lisa.

-Rżenie koni! Szybko!

Linda prędko wbiegła do portalu, a za nią Alex i Lisa. Następnie Mia, zaś na samym końcu Avalon i Flipp. 

Tajemniczy Krąg. Tak nazywało się miejsce w którym zbierali się druidzi. Aby się do niego dostać trzeba było wiedzieć, gdzie jest wejście. Niewielu o nim wiedziało. Większość to byli druidzi, może kilkoro zaufanych ludzi. Nikt więcej. Tak powinno zostać. Ale niestety ktoś był zdrajcą. I wyjawił wrogowi, jak do niego dotrzeć. A zdrajcą był ktoś komu ufaliśmy. W czasie przeszłym, bo wszyscy myślą, że nie żyje

Dziewczyny pośpiesznie podbiegły do koni. Tylko Mia dziwnie popatrzyła na Galtena, który w porównaniu z innymi nadal nerwowo ruszał uszami. 

-O co chodzi śliczny? -pogłaskała go po szyi- Przecież nikogo tu nie ma. -Może jest ale go nie widzimy. Ta myśl pojawiła się w jej głowie tak szybko jak zniknęła, gdy Flipp oznajmił, że nie dokończyli zebrania.

-Mia, idziesz? -Zapytała Linda.

-Tak, już schodzę. -Rozejrzała się po okolicy. Chyba popadłam jakąś paranoję. Poklepała konia i ruszyła do portalu... 

Ale to nie była paranoja. W Tajemnym Kręgu był ktoś jeszcze. Obserwował. Notował. I znikał bez zauważenia. Tego dnia jednak konie go dostrzegły. Galten. To imię rozbrzmiewało w głowie intruza. Może ten koń naprawdę go zobaczył. Już widział jego czarne oczy wwiercające się w jego głowę. Mikstura przecież zadziałała. Meteor, Starshine i Tin-Can go nie widzieli. A może Galten to nie był koń. Ponoć istoty zmiennokształtne istnieją w Pandorii. Ale to tylko legendy...

W komnacie Flippa dokończono zebranie. Wszyscy doszli do porozumienia, że najlepiej jest jeszcze kilka dni poczekać. Alex przestała złościć się na Mię. Flipp zgodził się trochę wyluzować, a Avalon słowami "Teraz możecie wrócić do domów" zakończył spotkanie. Nikt oprócz Mii nie rozmyślał o incydencie. 

Kiedy wsiadała na Galtena zauważyła, że cały czas patrzy w stronę zniszczonego portalu. Ruszyła do niego stępem. Znowu rozejrzała się. Gdy już chciała zawrócić usłyszała szelest, dochodzący dokładnie z miejsca na które patrzył Galten...  

***

Alex, Linda i Lisa były w drodze do stajni Jorwik. Cały czas rozmawiały o nowej znajomej. Dlaczego ma jedno inne oko. Czemu ma takiego przerażającego konia. Kilkakrotnie pojawiła się też wzmianka o przestraszonych zwierzętach. I dlaczego Mia tak się tym insteresowała?

Postanowiły przystanąć. Usiadły na trawie, a konie przywiązały do drzew. Nagle Linda odezwała się.

-Czuję, że ktoś jest w niebezpieczeństwie. 

-Co? Kto? - Dziewczyny poderwały się z ziemi.

-Mia. 

***

Galten znowu nerwowo zarżał. Mia z niego zsiadła i powoli ruszyła w stronę wykrzywionego kamienia. 

-Kim jesteś!? -Krzyknęła. Chciała aby zabrzmiało to jakby była pewna siebie. Nie wyszło.- No błagam, przecież wiem, że tam jesteś. Galten Cię zdemaskował. To koniec

-Koniec będzie wtedy, gdy uwolnię Garnoka. Będę nim władać...

-O jej, naprawdę jesteś strasznie głupi. -Mia zaśmiała się.- Myślisz że Garnok będzie Cię potrzebował? Gdy go uwolnisz, będzie potrzebował tylko zemsty

Przybysz spojrzał na nią. Zwykła dziewczyna, na pierwszy rzut oka. Ale to nieprawda. Jedno oko było czarne, ale nie przez Heterochromię. To zło, które się w niej kłębi. Czasem zdobywa kontrolę, jednak nauczyła się to kontrolować. Dziwne, zwłaszcza iż z tego co się o niej dowiedział. Liderka Jeźdźców Duszy, ma swoją ciemną stronę. Wykorzysta to, jak najbardziej. A teraz powinien się zmywać. Szybko wydobył z sakwy fiolkę z zielonym dymem. Sprawnie ją odkorkował i rzucił wprost na dziewczynę. Trafił idealnie w brzuch. Wtedy wydobył kolejną fiolkę, tym razem z czarnym płynem i jednym haustem ją wypił. A później świat zlał się z czernią... 

Mia w tym czasie krztusiła się dymem. Czuła się, jakby ktoś psiknął jej prosto w twarz odświeżacz powietrza o zapachu dymu. Nagle wszystko zawirowało. Upadła. Próbowała wstać, ale co to da w sytuacji, kiedy została najprawdopodobniej otruta. Spojrzała na konia. Galten wyglądał na najbardziej przerażonego konia na świecie. Tchórz- pomyślała. Kupując go miała nadzieję, że rasowy wyścigowiec okaże się także Lwim Sercem. Pomyliła się. Nagle usłyszała głosy. Strasznie dużo głosów. Spojrzała przed siebie. Lisa i Alex biegły do niej. Linda coś do nich krzyczała. Wykrzywiła twarz w grymasie. Ból w klatce piersiowej pojawił się znikąd. Resztkami sił pokręciła głową w stronę dziewczyn, a później zemdlała. 

Wyspa Jorvik || Zło PowracaWhere stories live. Discover now