Rozdział 37 - Kwiat linowca

350 18 5
                                    

Harry został po lekcji, ponieważ został o to poproszony przez Naomi. Czekali, aż wszyscy uczniowie wyjdą, a drzwi zostaną zamknięte za ostatnią osobą. Gdy wreszcie byli sami, nauczycielka rzekła:

— Jesteś gotów iść na pierwsze zadanie? — Pokiwał głową, choć serce łomotało mu z całej siły. Cholernie się bał. — Poradziłeś sobie w labiryncie, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że dasz sobie radę. Sama nie wiem, co cię tam czeka, ale wierzę w ciebie.

— Kiedy? — spytał cicho.

— Jutro. Zajmę się sprawą dotyczącą twojej nieobecności.

— Jest weekend, więc nikt nie powinien zauważyć, oprócz moich znajomych.

— Nie wiemy, ile potrwa zadanie — westchnęła. — Może się przeciągnąć nawet do tygodnia.

— Ile?!

— Nie jest to potwierdzone — uspokoiła go. — Wiemy niewiele więcej od ciebie w sprawie zadań. Mamy tylko wskazówki, jak cię przygotować przed każdym z nich. Skoro jesteś gotowy, przekażę ci ją. Nic trudnego, choć niektórzy mogą mieć problem. Wycisz się. Wyrzuć wszystkie emocje. Nie możesz się tak denerwować, lecz iść na zadanie spokojnie.

— Aż tak widać? — mruknął.

Uśmiechnęła się przepraszająco, a on westchnął i kiwnął głową. Wychodziło na to, że będzie miał problem z opanowaniem emocji.

— Ćwiczyłeś, pamiętasz? — przypomniała mu, a on odetchnął. — W takim razie po kolacji. Idź za mną, gdy wyjdę z Wielkiej Sali, ale żeby nikt nic nie podejrzewał, okay?

— Okay.

Chwilę później, spięty jak struna, wszedł do Wielkiej Sali, gdzie trwał obiad. Dzisiaj jego przyjaciele postanowili potowarzyszyć elicie przy posiłku, więc dosiadł się do nich, choć nie miał zamiaru nic przełknąć ze stresu. Nie odzywał się, lecz udawał, że słucha.

— Co jest? — spytała szeptem Missy zza stołu.

Podniósł na nią wzrok i odparł bezgłośnie:

— Zadanie. Jutro.

— Co? — jęknęła z przerażeniem. — Czemu tak szybko?

— Kiedyś musi się zacząć. Później pogadamy — mruknął, gdy zauważył, że niektórzy nadstawiają ucha.

Siedziała równie sztywna jak on, co było wielkim wyczynem. Dość szybko wyszli z pomieszczenia, wyciągając za sobą Milkę, Zeusa i Dextera. Nancy drażniło ich wolne tempo, więc przyspieszyli, widząc jej minę. Pokój Życzeń był ich standardowym miejscem, gdzie przeprowadzali ważne rozmowy.

— Co jest? — zapytał Draco, gdy tylko upewnili się, że są bezpieczni i nikt ich nie podsłucha.

— Jutro zadanie.

Cała trójka rozszerzyła oczy.

— Tak szybko? — wyjąkała Alison, a on przytaknął.

— Po kolacji wychodzę i nie wiem, kiedy wrócę.

— Będziemy na ciebie czekać — rzekła Nancy, ale pokręcił głową.

— Możliwe, że nie wrócę za szybko. Według Naomi może się to przeciągnąć nawet do tygodnia.

— Cholera... Więc to muszą być naprawdę poważne zadania — wywnioskował Dracon. — To co? Robimy jakieś powtórki ważnych zaklęć czy coś?

— Niby potrzebuję tylko skupienia. Taka wskazówka.

— Eee... Coraz mniej mi się to podoba — podsumował Scott.

Harry Potter i Drugie ObliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz