Rozdział 22.

392 47 63
                                    

*N9*

-Dlaczego oczekujesz, że Ci powiem? - parsknąłem, ludzie tu pracujący mają jakieś nierealne marzenia. Choćby obiecali mi złote góry, nie powiedziałbym nic. Nie jestem dobrą duszyczką spełniającą życzenia każdej napotkanej osoby. Proszę czekać do świąt, listy z pewnością zostaną odczytane i spełnione. - Nie zamierzam rozmawiać z Tobą jak i innymi, bez psychologa. - wyszczerzyłem się wiedząc, że nie ma go już w pracy. Nie będę kłamał, nawet gdyby był, nic bym nie powiedział.

-Pan Uzumaki skończył pracę na dziś, musisz mówić bez niego. - odpowiedział szorstko. Naprawdę uważa, że mówiąc w ten sposób zmienię swoje podejście do niego? Nie jestem człowiekiem, który płaszczyłby się przed innym bo on tak chce. Chcieć można wiele, gorzej z otrzymaniem tego.

-Więc nie ma rozmowy. - odparłem krótko - Wszelkie zażalenia proszę wsadzić sobie głęboko w dupe. - dodałem z uśmiechem. Jego niezadowolenie napełnia mnie chęcią do dalszej konwersacji.

-Odzywając się w ten sposób pogarszasz tylko swoją sytuację. - poinformował myśląc chyba, że tym coś ugra. Czasem żałuję, że nie istnieje coś takiego jak limit słów. Wtedy wiele głupich ludzi nie miałoby możliwości mówienia. Wykorzystaliby je na coś bezsensownego zanim jeszcze dotarliby do tej jednej osoby, której chcieli przekazać im zdaniem coś ważnego.

-Ta? A w jaki sposób? - parsknąłem słysząc jak zaczyna powtarzać regułkę o przedłużaniu wyroku. Tutaj naprawdę nikt nie jest zaznajomiony z moją odsiadką? - Wiesz za co siedzę? - pytam najzwyczajniej, facet zaprzecza. Tego właśnie się spodziewałem. -Morderstwo wielu jednostek psiarni, mówi Ci to coś? - wygląda na zamyślonego, mimo braku cierpliwości daję mu chwilę na przemyślenia.

-Obiło mi się o uszy, jesteś tym co nie chce za nic wydać swoich danych. - przytaknąłem uradowany. Świadomość, że w jakimś stopniu jestem tematem do rozmów, zachwyca. Ciekawi mnie, jednak jak wiele wie na temat tych morderstw. Nie były one banalne, przy każdej używałem swojej kreatywności. Nie ukrywam, jestem z nich niesamowicie dumny. Wszystkie dopięte na ostatni guzik.

-Ciekaw jestem jednego. Wiem, że nikt raczej nie pytał Cię o to, ale chyba lubisz gadać o swoich wybrykach. Słyszałem o pewnej sprawie, chcesz wysłuchać? - nie wiem skąd ten facet bierze pomysły, ale o ile on chce nagle rozmawiać w ten sposób, tak ja nie zamierzam.

*Chris*

-Wypchnąłeś kogoś z pociągu, zmarł będąc przeciętym przez następny, jadący.
Jednak sprawa o którą chcę zapytać to sprawa udawania pracownika kawiarni. Przyjąłeś zamówienie policjanta, to była herbata jeśli dobrze pamiętam. - uśmiechał się, jednak nic nie powiedział - Mogę się tylko domyślać jak wrogie mieliście relacje. Zrobił Ci coś? Skrzywdził? Tego raczej od Ciebie nie usłyszę, ale coś jednak popchnęło Cię do działania, czyż nie? Jak wielkie masz doświadczenie w chemii? Nie jesteś amatorem. Doskonale wiemy, że wszystko wykonałeś z dokładnością. Brak błędów. Nagranie z kamer idealnie zrobione, jakby tego wydarzenia nigdy nie było. Zmyłeś się tuż przed jego napiciem się, perfekcyjnie, tak jak można było się po Tobie spodziewać. Zastanawiam się nad jednym. Jak wypił, aż tyle tego. Nie powiesz mi chyba, że Bian'owi zasmakowała przygotowana przez Ciebie mieszanka.

-Czy próbujesz urazić moje zdolności kulinarne? - zapytał z mrocznym uśmiechem. W takich momentach nie potrafię zapomnieć, że siedzę na przeciwko człowieka dla którego ludzkie życie nic nie znaczy. Nie jest moim pierwszym, skazanym rozmówcą, ale rzeczy, które padają z ust tych zimnokrwistych przestępców, pozostają w pamięci na długo. Rozmowa z N9, młodym mężczyzną, człowiekiem nie działającym pod żadną przykrywką. Zabójcą, który pojawiając się znikąd, zaczął wykonywać egzekucje na jednostkach policji. Począwszy od zwykłych gierek z udziałem ostrych narzędzi, aż po użycie chemii. Tylko ta sprawa jest mi znana, czego, a właściwie ile jeszcze nie wiem? Tu tkwi problem, nie wiele jest jeszcze ustalone. - Klimatyzacja, a wcześniej pościg za pewnym ściganym brunetem. Czy to dziwne, że pragnienie nastąpiło? - obarczał mnie dumnym spojrzeniem czarnych tęczówek, na jego twarzy nie zabrakło uśmiechu. Jak każdy zabójca nie miał nawet chwili w której żałował swoich czynów.

Poznać wnętrze II SASUNARU (Do Korekty) Where stories live. Discover now