Rozdział piętnasty.

786 76 13
                                    

"Jak mam mu wybaczyć, temu który nie wybaczyłby mi, który po prostu ceni sobie moc

Jak mam żyć w pokoju z jedynym, będę świecić się w szczęśliwym niszczeniu 

Uczucie światła pod niebem, czarny kształt księżyca w naszą szkarłatną noc 

Sprawie że wybuchniesz furią i wściekłością, sprawie że zobaczysz co zrobiłeś tej nocy"

Avantasia - Lucifer

|Silvan Lazarus|

Wszystkie oczy skupiły się na mnie. Każdy doskonale wiedział, co oznaczają te słowa. Jednak nie mogłem tego tak zostawić. Zostałem upokorzony, kątem oka zerkam na elfa, i nie tylko ja zostałem upokorzony.

Obiecałem mu, że nie stanie mu się krzywda, a zawiodłem.

– Odmawiam – rzekł pan domu.

– Czyżby? – uśmiechnąłem się złowrogo – Mam świadków, którzy słyszeli moje słowa, kiedy kazałem ci uszanować moją decyzję i nie dotykać mojej własności – warknąłem, parę osób pokiwało, zgodnie,  głowami, przypominając sobie, że taka sytuacja miała miejsce.

– Zostałem znieważony i żądam zadośćuczynienia – mówię.

– Sam tego chciał! Kręcił się po posiadłości – mówi pan domu, a ja zerkam na elfa. Nigdy bym nie powiedział, że tego chciał, nie wygląda, jakby tego chciał i czerpał z tego samą przyjemność.

– Więc postanowiłeś go ukarać, ponieważ węszył? – przekrzywiam głowę – Czy w takiej sytuacji nie powinieneś mi go przyprowadzić? I to ja powinienem go ukarać – rzucam, podchodzę do elfa i łapię go ostrożnie. Elf opiera swoją głowę o moje ramię.

– Nie zapomnę, bądź tego pewien. Zostanie przelana ta sama krew – mówię ostro.

Zerkam na Obsidiana, którego najwidoczniej zamurowało. Bez problemu mogę odgadnąć jego myśli. Myśli o Alshix'ie i o tym, co on sam, by zrobił gdyby to jego ukochany znalazł się na miejscu Arela.

Nie zostawię tego tak, jednak nie zniżę się do tego poziomu, by zgwałcić jakiegoś niewolnika. Chociaż każdy zna upodobania pana domu, nie zdziwiłbym się, gdyby jego niewolnicy z zamiłowaniem wskakiwali, by do łóżka gościom.

Zostałem upokorzony i również on zostanie upokorzony. Kiedy w końcu dotrze do jego ptasiego móżdżku, że nie ma wyboru i przyśle do mnie swojego niewolnika, stanie się on moją własnością. Przynajmniej dam komuś nadzieję na inne życie, życie, w którym nie będzie musiał usługiwać swoim ciałem, żeby musieć przeżyć.

Obsidian przywołał swojego niewolnika i nakazał mu jechać ze mną, by móc zająć się Arelem.

[...]

– Jest złamana – stwierdził niewolnik Obsidiana, wskazując na dłoń elfa.

Srebnowłosy siedział na łóżku i wpatrywał się w przestrzeń przed sobą, wyglądał, jakby zamknął się w swoim świecie i nie dopuszczał do siebie niczego z zewnątrz.

– Nastaw ją – polecam. Elf nawet nie drgnął, nie spodziewałem się, że nagle wyrwie się z tego otępienia. Właściwie rozumiałem go, został brutalnie zgwałcony, oczekiwanie od niego bycia zorganizowanym w tej chwili, byłoby dla niego dołujące. Potrzebuje czasu, by do siebie dojść. Uporządkować myśli; nie mogę na nim wywierać presji.

Twilight of Magic //BLWhere stories live. Discover now