POGRZEB

12 0 0
                                    

Minęły dwa tygodnie od tragedii, która spotkała Clerka i jego całą rodzinę. Rzadko kiedy przez ten czas wychodził z domu. Psychiatrzy, do których chodził ,proponowali leczenie, podejrzewali schizofrenie. Uważał to za absurd. Śmierć jego rodziców i narzeczonej były realne, jak mógł sobie to wymyślić? To nie jest żadna schizofrenia! Łowca dusz istnieje i bardzo możliwe, że wciąż jeszcze żyje. Ich już nie było, przyszedł na cmentarz i oddał po raz kolejny znicze na ich groby.
- W tym jednym ta zdzira nie kłamała. Stało się dokładnie tak samo, jak w wizji, która ujrzałem. Moja cała rodzina jest martwa, a ja jestem temu winien.
Ukląkł na kolana i modlił się jeszcze przez dziesięć minut, potem wstał i otworzył zapłakane oczy.
- Ewa... Nasza rodzina... Nasze marzenia... Co z nimi?
Zamyślił się. Obserwował znowu spadające liście, zachwycał się ich blaskiem. "Złoty, pomarańczowy, złoty, pomarańczowe".
- Chwilę! - krzyknął - wcześniej był żółty, a nie złoty. Coś się zmieniło, coś się zmieniło! Muszę pobiec do biblioteki!
- Panie Higinbotham?
- Kto mówi? Bo zabije!
- Proszę o spokój. Borysewicz, mowi. Policjant z wydziału kryminalnego. Pańską żonę uznaliśmy za martwą, ale myliśmy się, ona wciąż żyje.
- Słucham??? "To niemożliwe, to musi być jakiś żart, czy ja znowu jestem w świecie Łowcy dusz?"
- Dlatego postawiliśmy jej nagrobek, znaleźliśmy tylko jej nogę i rękę, uznaliśmy, że coś ją rozszarpało i już po niej, ale ona wciąż żyje.
- Nie mogę, nie mogę w to uwierzyć. Czy ty znowu pogrywasz ze mną Łowco dusz?
- Niech pan się uspokoi, domyślam się że strata rodziny nie przechodzi człowiekowi bez echa, ale ma pan wciąż jedną, bliską osobę.
- Wiadomo co się jej stało?
- Miała halucynacje o jakimś demonie, widziała całą swoją rodzinę. Słyszałem, że pan też miał problem z tymi urojeniami.
- To nie żadne urojenia! Widzi pan, że dwie osoby niezależnie od siebie doświadczyły tego samego! Byliśmy w izolacji od siebie! To dowód, że to nie była zbiorowa halucynacja.
- W pańskim domu znaleźliśmy dużo ecstasów, pomijając wątpliwą legalność tych środków, one mogą wyjaśnić pańskie zmiany w percepcji.
-Ksiazke z biblioteki też sobie zmyśliłem?! Łowcy dusz to generacja nadprzyrodzonych, seryjnych morderców! Potrafią tworzyć własne światy, doświadczać wizji przyszłości! Strzeż się ich pan!
- Doświadczał pan wizji przyszłości?
Clerk zszokował się.
-T...tak! Zaraz zaraz! Faktycznie! To Łowcy dusz doświadczają przyszłości, nie jego ofiary.  Czyżbym....
Nagle Clerk usłyszał w całym swoim organizmie głos wewnętrzny.
- W końcu to zrozumiałeś!
Przeteleportował się do jednej z sali w szpitalu. Na środku niej, na łóżku leżała Ewa pozbawiona dwóch kończyn.

Łowca duszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz