1

416 10 2
                                    


- zaraz mnie coś strzeli - walnełam pięścią o stół dalej obserwując dziewczyne - po co się z nim umawiałaś skoro wiedziałaś, że jest jebanym ćpunem?

- normalnie - stwierdziła Mani bez większego zastanowienia - był przystojny i miły.. - przerwałam jej.

- i zaćpany, weź sobie wybieraj normalnych ludzi a nie kogoś kto będzie chciał cię przelecieć! - syknęłam w jej stronę.

- nie jesteś lepsza Jauregui - wstała po czym podeszła bliżej mnie, wbijając swój wzrok we mnie i wypalając mi przy tym dziurę w oczach.

- nie wkurwiaj mnie - powiedziałam przez zaciśnięte zęby, czując jak moja złość przeradza się w coraz większą wściekłość. Czarnoskóra tylko prychnęła na moje zachowanie i położyła rękę ja moim ramieniu.

- Lampa nie denerwuj się - powiedziała lekko się uśmiechając.

Obróciłam się na pięcie i chwyciłam za swoją torbę. Stanęłam przed lustrem i lekko poprawiając swoje kruczoczarne włosy oznajmiłam czarnuchowi, że wychodzę.

—————•—————

Znajdując się już poza domem odpaliłam papierosa i wsiadłam do swojego czarnego mercedesa, ruszając z piskiem opon odjechałam od akademika. Jest sobota co oznacza, że jadę do kawiarni swoich rodziców, by pomóc im tak jak zwykłam to robić od czasu liceum.

Teraz gdy jestem na studiach nie muszę pracować, ponieważ rodzice mają sporo takich kawiarni i dwa duże kluby, które też znajdują się na terenie Maiami, ale dostatek pieniędzy w żadnym stopniu nie przeszkadza mi w tym żeby żyć jak normalni ludzie, i nawet chciałabym tak żyć.

Gdy znalazłam się już w środku pomieszczenia rzuciłam szybkie „cześć" do Ally i poszłam do szatni.

Zbliżała się godzina 16 co oznaczało, że za 5 minut będę musiała organizować karaoke dla klientów. Moi rodzice mają dziwne pomysły ale ten nie jest w sumie zły, sama nieraz z Mani i Ally wchodziłam by zaśpiewać jakieś swoje ulubione piosenki. Przyciemniłam trochę światło na podeście i włączyłam głośniki wraz z mikrofonem.

- Jest godzina 16 co oznacza, że możemy zacząć karaoke - powiedziałam puszczając z głośników nutę, a głowy wszystskich klientów kawiarni zwróciły się na mnie. - zapraszam chętnych tak jak zawsze i bla bla bla - prychnęłam pod nosem wiedząc, iż za każdym razem wyglądam tak samo głupio, bo wstępy nie są moją mocną stroną.

Usiadłam przed laptopem i puszczając kolejno życzone piosenki obserwowałam tych wszystkich ludzi. Niektórzy ryczeli jak kojoty ale nie dziwie się, skoro ojciec wprowadził w sprzedaż alkohol w tej kawiarni. Umysł pierwsza klasa.

—————•—————

Widząc, że Ally chce mi coś przekazać oznajmiłam, kilkuminutową przerwę w karaoke i skierowałam się w stronę lady, za którą stała dziewczyna

- Lauren ja muszę iść szybko na papierosa mam nadzieje, że to nie problem. - powiedziała błagalnym tonem i spojrzeniem jak u szczeniaczka.

- Tylko szybko bo ostatnim razem zajęło ci to pół godziny krasnoludzie - wyszczerzyłam swoje białe zęby do blondynki za co dostałam szturchnięcie w ramie.

- Nie moja wina, że Dinah tyle nawija przez telefon o swojej ciemnoskórej piękności - wywróciła oczami - postaram się szybciej to załatwić. - uśmiechnęła się i wyszła.

Ruch nie był jakiś specjalny, ale kawiarnia była pełna. Wzięłam ścierkę i zaczęłam przemywać ladę wiedząc, że nikt nie podejdzie, bo stali klienci nie mieli ochotę na konfrontacje ze mną.

Don't cry Honey - CAMREN PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz