6

155 3 0
                                    

Lauren pov:

Gdy brunetka wypiła resztę tego co mieliśmy w butelce to pewnym ruchem obróciła się do mnie i przesunęła się bliżej. Jej oczy skupiły się na jednym punkcie, mianowicie na moich ustach. Sama nie wiem czemu ale może to przez alkohol, oblizałam wargę i tylko czekałam na ruch brązowookiej. Co jednak nie nastąpiło. Usłyszałam szelest jak i Kubanka i obie zwróciliśmy się ku osobie, która tu szła. Dzięki kurwa Mani. Jesteś kurwa mać najlepsza, obiecuje, że cię kiedyś zapierdole. Camila szybko odskoczyła ode mnie i usiadła koło mnie. Czarnoskóra podeszła do nas bliżej.

- Przeszkadzam? -oparła się o drzewo i skrzyżowała ręce na piersi - chodźcie bo widać, że jesteście najebane w trzy dupy.

- Nie prawda - odezwała się brunetka.

- Mila nie rób mnie w chuja widzę te butelki koło was - zaśmiała się.

- Kurwa w sumie racja - stwierdziła niewiele myśląc i strojąc przy tym miny.

- Camz nie przeklinaj - zaśmiałam się.

Obie ruszyliśmy zadki z tego koca i nieudolnie próbowałam to wszystko pozbierać do kupy. Po dłuższej chwili Mani nas wyręczyła w tej czynności i udaliśmy się do samochodu.

Usiadłam koło brunetki na tylnym siedzeniu i po niedługiej chwili poczułam głowę dziewczyny na moim ramieniu. Gdy już zasnęła Mani zaczęła rozmowę.

- Bujasz się w niej co nie? - spojrzała w lusterku na mnie.

- A co cię to?

- Widać to, tylko weź jej nie wykorzystuj jak tamte dziewczyny. Dinah by cię zajebała..

- Przepraszam kurwa bardzo ale co wam do mojej relacji z Camilą?

- Nic naprawdę, tylko nie chcemy, by któraś z was cierpiała. Dla mnie możecie się nawet pieprzyć w łóżku cały dzień ale po prostu niech żadna z was nie rani siebie nawzajem, rozumiesz chyba?

- Skończ

- Lauren proszę

- Zamknij się w końcu i jedź pod ten pierdolony akademik. -syknęłam przez zęby.

Jak chuj dopierdala się do moich dziewczyn na jedną noc. Nie skrzywdziła bym tak Camili, w życiu nie chce jej skrzywdzić tak jak to zrobiłam na początku studii. Wzięłam głęboki oddech i przemilczałam całą drogę. Kątem oka zauważyłam że brunetka ma otwarte oczy, więc nie wiem czy słyszała rozmowę kurwa mać. Załamie się dzisiaj serio. Gdy już dojechaliśmy na teren akademika wzięłam dziewczynę na ręce i szczelnie ją owinęłam by mi nie spadła.

- Dinah chciała dzisiaj spać u nas więc jak coś.. - przerwałam jej

- Jasne - powiedziałam oschle.

Gdy już minęłam się z DJ na korytarzu posłaliśmy sobie tylko małe uśmiechy i bez słowa ruszyliśmy w swoich kierunkach. Weszłam do pokoju Camz i posadziłam ją na łóżku. Dziewczyna dalej miała otwarte oczy ale nic nie mówiła. Patrzyła tylko przed siebie. Nie mam pojęcia co jej jest, może jest trochę dziwna z tymi swoimi snami czy jak to się tam nazywa ale mimo wszystko jest urocza, cudowna, piękna, seksowna... burh o czym ja myśle w tym momencie. Usiadłam przed jej łóżkiem i położyłam głowę na jej udach, spojrzałam na nią i nasze spojrzenia utkwiły w sobie nawzajem. Widziałam chyba szczęście w jej oczach, a zarazem żal i strach. Lekko się nachyliła nade mną.

- Jakie to uczucie zakochać się w tak pięknej istocie i wiedzieć z tylu głowy, że jest to nie odpowiednia osoba, lecz nie słuchając rozumu po prosu brnąć w to i zatracić się w tym, słuchając właśnie serca? - złożyła na mojej skroni pocałunek. I kolejny. I jeszcze kilka.

Don't cry Honey - CAMREN PLWhere stories live. Discover now