Rozdział 24

670 28 3
                                    




SYBERIA

BRAK DATY, CZAS LOKALNY NIEZAPISANY



- Tutaj jesteście.- rzucił Dormammu

Jean westchnęła i upadła na kolana, niemalże płacząc.

- Nie ma połączenia! Nawiązałam je, a potem się zerwało!

- Spokojnie.- powiedział Thor

Jeśli Stark nie zdołała wezwać pomocy, będą musieli walczyć.

Blondyn spojrzał na Dormammu. Płomienie otaczające czaszkę tyrana świeciły jaśniej niż słabnący ogień, który trzymał go z daleka od kręgu.

- Magiczny krąg.- zauważył- Zgrzebny, ale skuteczny. Przynajmniej dopóki starczy wam paliwa.

- W jakiś niezrozumiały dla mnie sposób to trzyma cię na dystans.- zauważył Thor

- Rzeczywiście.- zgodził się Dormammu- Rytualne kręgi, pierścienie, gwiazdy to potężne symbole. Odinsonie, w sprawach magii jesteś kompletnym ignorantem. Czarownik buduje krąg jako mechanizm, który dodaje mocy jego sztuce. On jest centrum okręgu. Dzięki temu heksagramowi dziewczyna wzmacnia swą energię i trzyma mnie z daleka.- spojrzał na bestie cierpliwie czekające obok niego- Trzyma na dystans mnie i nocnych padlinożerców.

Odwrócił się i spojrzał na Thora.

- Ale ona jest bardzo wyczerpana i osłabiona. Przede wszystkim jej talent nie został rozwinięty. To młoda śmiertelniczka. Nie uczyła się i nie nabywała doświadczenia przez całe życie. Kiedy drewno się skończy i płomień zgaśnie, jej moc zawiedzie. Wasza ochrona zniknie. A wtedy...- Wielki mag Faltine zawiesił głos, by poczuli grozę tego, co ich czeka

Thor podszedł do niego, przekraczając niewidoczną linię.

- Obiecaj mi więc przysługę, Dormammu.- odezwał się- By zabić czas w oczekiwaniu na zgubę.

- Przysługę?- zarechotał

- O co w tym wszystkim chodzi?- zapytał blondyn- Czemu niszczysz Ziemię? Siejesz zniszczenie w Midgardzie.

- Niszczę?- zaśmiał się pogardliwie- Nie, Odinsonie. Ta noc jest naznaczona tylko bólami narodzin. Mękami nieuniknionej transmutacji. Nie staram się zniszczyć świata śmiertelników. Przenoszę go do swojej Mrocznej Domeny, abym mógł go chronić.

- Przed czym?

- Wszystko stracone. Tyle wiem. Dowiedziałem się tego z pierwszej ręki od wysłanników prawdziwego niszczyciela.

Thor pokręcił głową.

- Co ty mówisz? Coś zagraża ludzkiemu światu, a to twój sposób, by go uratować? Zdobycie go jak trofeum i uprowadzenie do twojego upadłego wymiaru?

- Nie może zostać utracony.- stwierdził Dormammu- Mistyczna integralność kosmosu zostałaby bez niego osłabiona. To lepszy los niż zniszczenie. Z czasem ludzie będą mnie chwalić za ich wybawienie.

- Nie prędko to nastąpi.- mruknął- Ale powiedz, Mroczny Panie... Co zagraża Ziemi?

- Ziemia ma wrogów i rywali. Postanowiono jej ultimatum. Ziemia musi się zmienić. Musi zawrócić z drogi wiodącej nieubłagalnie ku jej dominacji. Wziąłem to ultimatum pod uwagę. Ja jestem czynnikiem tej zmiany.

- Czy twoje zadanie zostało wykonane?- zapytała Jean- Czy już całkiem wciągnąłeś Ziemię w swoje królestwo i jest na zawsze stracona?

Wstała i podeszła do Thora. Objęła się ramionami, mocniej otulając ciemnozielonym płaszczem. Była wyczerpana i śmiertelnie blada. Krew z jej ręki poplamiła ubranie.

- Och, Córko Śmiertelnika.- powiedział Dormammu- Dostatecznie dobrze pojmujesz rytuał. Nie można tak po prostu poruszyć świata bez zgody niebios. Teraz, gdy złapałem Ziemię na swój hak i przeciągnę jej część do mojego wymiaru, muszę poczekać na godzinę zrównania, żebym mógł dokończyć przeniesienie.

Podniósł wzrok. Sześć najjaśniejszych gwiazd na niebie, błyszcząc w ciemności odrażającym czerwonym światłem, utworzyło niemal idealnie okrągłą konstelację. Brakowało jeszcze tylko dwóch, które nie zrównały się z resztą, by krąg całkowicie się domknął.

- Ile czasu jeszcze zostało?- zapytała Stark, drżąc z zimna

- Pięć godzin.- odpowiedział Mroczny Pan i spojrzał na ogniska heksagramu- Ale na długo przedtem wasze płomienie zgasną.


To be continued...



*******

Witam wszystkich w pierwszym rozdziale w 2022 roku!




~Ella Brekker~

Stay with me | 𝙰𝚟𝚎𝚗𝚐𝚎𝚛𝚜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz