Niewytłumaczalne V

259 18 5
                                    

Jacob w locie zamienił się w wilka i z tego co przetłumaczył Edward z ich myśli.. Wpojenie miało u nich wielką moc, było czymś, czego nawet Alfa nie mógł naruszyć. Więc agresorzy po prostu odwrócili się na pięcie i odeszli..

×××

Kilka dni później.

Edward przyjął do wiadomości wpojenie Jacoba i wszyscy staliśmy właśnie w salonie. Nagle poczułam obecność Belli, a z tego co zauważyłam Eddie miał podobne odczucia.

- Obudziła się - powiedziała Alice czując to co my.

- Zabiorę ją na polowanie - odezwał się Edward i wybiegł z pomieszczenia. Jacob, czuwający nad dzieckiem w rękach Rosalie widocznie się spiął. Podeszłam do niego i położyłam mu dłoń na ramieniu. Spojrzał na mnie zgaszony, ale nieco się rozluźnił, w końcu nie wiadomo, które z nas było w dziwniejszej sytuacji..

Wpojenie to naprawdę popaprana sprawa...

- Wracają - odezwała się Alice, a Jackie wybiegł im naprzeciw.

- Myślicie, że będzie duża jatka? - spytałam, a rodzina tylko pokiwała rozbawiona głową. Wilczek wbiegł z powrotem do domu i zajął stałe miejsce przy dziecku i Rose. Bella weszła do domu i ujrzała dziecko. Rose podała jej ją, a ona jak na nowonarodzoną świetnie poradziła sobie z pragnieniem, jakie wywoływała krew Renessme.

Jacob chciał już zabrać Nessie od matki, jednak zrobił to zbyt nerwowo. Bell posłała mu zirytowane spojrzenie, pełne podejrzliwości.

- Powiedz jej.. - szepnęłam, znowu kładąc dłoń na jego ramieniu i lekko ją zaciskając.

- Będzie się działo - zaśmiał się Emet, na co rzuciłam mu ostrzegawcze spojrzenie. Uśmiechnął się niewinnie, podnosząc dłonie w geście obronnym.

- Poczekaj - odezwał się Eddie podchodząc do nas. Zabierając Nessie od Bell, spojrzał na mnie jakby czuł, że coś ukrywam. Mimo to, nie odezwał się słowem. Jackie zrobił krok w stronę nowonarodzonej i zaczął mówić.

- Posłuchaj Bell.. Wilki tak mają..

- Jak mają?! - wzdrygnęła się, mimo tego, Jacob zrobił kolejny krok do przodu.

- To jest poza naszą kontrolą, nie wybieramy obiektu.. I to.. Nie jest tak jak myślisz, przysięgam.. - zaczął nieco panikować, a jego oddech wyczuwalnie przyspieszył.

- Zabierzcie Renessme.. - rozkazała - Edward.. Nie dotykaj mnie - dodała, gdy drgnął by podejść - bo zrobię Ci krzywdę.. - zaczęła się irytować... I ja i Jackie wiedzieliśmy jaki wybuch zaraz nastąpi. Bella chwyciła Jacoba za kark i wytargała go z domu, rzucając nim na koniec o ziemie.. Wszyscy wybiegliśmy za nimi.

- Wpoiłeś się w moją córkę?! - krzyknęła zdenerwowana.

- Nie z własnego wyboru - bronił się.

- To dziecko!

- To nie tak, Edward by mnie zabił! - wskazał na niego.

- Rozważam to - zaśmiał się cicho mój "brat".

- Tylko raz ją trzymałam! Tylko raz! A ty uważasz, że masz do niej jakieś chore wilcze prawo?! - zrobiła przerwę - Ona jest moja! - krzyknęła i uderzyła już i tak biednego pieska pod żebrami. Aż go odrzuciło, ale szybko wstał. -  Nie zbliżaj się do niej!

- Wiesz, że nie mogę.. - powiedział zrezygnowany, a jego słowa bardziej rozwścieczyły Bellę. Zaserwowała Jackowi kolejne uderzenie. Znowu go odrzuciło, a z lasu przybiegła nagle Lea i o zgrozo.. Seth..

Bạn đã đọc hết các phần đã được đăng tải.

⏰ Cập nhật Lần cuối: Oct 06, 2022 ⏰

Thêm truyện này vào Thư viện của bạn để nhận thông báo chương mới!

Zmierzch - Zapach KrwiNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ