꧁Szwajcaria & Reader꧂

310 15 1
                                    

Zamówienie od Just_Pierogi

Nigdy tak naprawdę nie wiadomo co świat ma dla nas w planie. IMIĘ  przekonała się o tym na własnej skórze. Wracała właśnie z zakupów i stała na czerwonym świetle. Znała dobrze to skrzyżowanie, dlatego nigdy nie spodziewała by się, że to właśnie tam stanie się okropna tragedia. Gdy światło zmieniło barwę na zieloną, ruszyła. Ktoś z drugiej drogi, gdzie zapanowało światło czerwone, postanowił jeszcze przejechać, więc zaskutkowało to kolizją. IMIĘ trafiła do szpitala. Podobno jej stan był stabilny, ale nie zaspokoiło to jej najbliższego przyjaciela, Szwajcarii. Chłopak, gdy tylko dowiedział się od niej, że miała wypadek, zjawił się w szpitalu. Wciąż wypytywał ją, czy wszystko w porządku, czy czegoś jej brakuje i czy dobrze się nią zajmują.

- Szwajcaria, naprawdę wszystko w porządku. - zapewniła go, lecz on wciąż siedział zatroskany u jej boku.

- Na pewno? Nie powinnaś już wyjść? To musiały być jednak poważne obrażenia, ponieważ jesteś tu naprawdę długo.

- Wiele badań zajmuje kilka dni.

- Żałuję, że to nie ja tu trafiłem.

- Nawet tak nie mów i nie myśl! - odparła z powagą. - Nie byłabym w stanie pogodzić się z twoim wypadkiem.

- A ja mam być w stanie IMIĘ? Jesteś mi najbliższa na świecie. Jeśli coś by ci się stało poważnego, nie byłbym w stanie się z tym pogodzić.

- Za to cię uwielbiam. Jesteś taki troskliwy i opiekuńczy.

- Dla najlepszej przyjaciółki, wszytko. - powiedział z uśmiechem. Dziewczyna zaśmiała się krótko.

- Mogę prosić cię o przysługę?

- Oczywiście! Jestem do twojej dyspozycji.

- Mógłbyś przynieść mi butelkę wody? Bardzo chce mi się pić.

- Oczywiście, zaraz wracam. - odparł wstając i udał się do pobliskiego sklepu. Po zakupach wrócił do IMIĘ. Położył torbę z zakupami obok łóżka szpitalnego.

- Kupiłeś coś jeszcze? - spytała zaskoczona.

- Mhm. Prowiant jakby czegoś ci brakowało.

- Jesteś naprawdę kochany. Później oddam ci wszystko.

- O nie! Żadnych zwrotów.

- Ale...

- I bez "ale". Jesteś moją przyjaciółką. Muszę o ciebie dbać.

- Dziękuję ci. - odparła z uśmiechem i przytuliła chłopaka. Szwajcaria odwzajemnił uścisk.

- Będę musiał iść. Ale jutro oczywiście znów przyjdę.

- Naprawdę to kochane. Ale nie musisz przychodzić tu każdego dnia.

- Wiem, że nie muszę. Jednak chcę i nie pozwolę byś czuła się tu samotna.

- Czym ja sobie zasłużyłam na takiego przyjaciela. - odparła z uśmiechem.

- Swoją troskliwością, słodkością, uprzejmością, lojalnością, charakterem, pięknem, i długo by jeszcze wymieniać. - odparł z uśmiechem. Dziewczyna zarumieniła się lekko i zaśmiała krótko.

Chłopak przychodził do niej każdego dnia. Spędziła w szpitalu tydzień. Następnie wypuszczono ją i polecono by wróciła na badania kontrolne za kilkanaście dni. Dziewczyna nieco utykała idąc w kierunku samochodu. Okazało się, że najbardziej ucierpiała jej noga. Na szczęście nie było to złamanie, lecz jedynie stłuczenie. Szwajcaria szedł za nią i uważnie obserwował. Zaoferował jej swą pomoc, lecz ona pragnęła sama dojść do samochodu przyjaciela. Gdy wsiedli wrócili do jej domu. Szwajcaria wniósł do środka wszystkie jej rzeczy.

- Dziękuję ci naprawdę. - odparła uśmiechając się.

- Żaden problem IMIĘ, cała przyjemność po mojej stronie. - odparł wesoło, kładąc jej torby na podłodze.

- Może zostaniesz na obiad? Może uda mi się coś przygotować. - powiedziała z uśmiechem

- O nie kochana. Musisz się oszczędzać. - odparł. - Z chęcią zostanę, lecz nie pozwolę byś się przemęczała. Może coś zamówimy do domu? Albo ja coś przygotuje.

- Zdam się na ciebie w takim razie. - odparła. Chłopak uśmiechnął się i  przygotował dla nich wspólny posiłek. Po jego spożyciu, siedli razem na kanapie.

- Wiesz... Ostatnio dużo myślałam.

- Co masz na myśli? - spytał unosząc brew.

- Po tym wypadku. Co jeśli zakończył by się tragicznie? Dodatkowo jako jedyny odwiedzałeś mnie tak często...

- Przecież wiesz, że nie zostawił bym cię samej. Jesteś moją przyjaciółką i to najlepszą.

- Właśnie nad tym też rozmyślałam. Wiesz Szwajcario... Jednak chyba nie jesteś dla mnie jedynie najlepszym przyjacielem...

- Czyli?

- Zakochałam się w tobie... - szepnęła cicho. Chłopak wstał i stanął przed nią. IMIĘ niepewnie spoglądała w jego tęczówki. Mimo niepewności, dostrzegała jego uśmiech. Mocno ją to zdziwiło. Szwajcaria chwycił jej dłonie i klęknął przed nią.

- IMIĘ nawet nie wiesz jak bardzo jestem teraz szczęśliwy. Ja również od jakiegoś czasu cię kocham, ale bałem się ci to przyznać. Wiesz.... Znaliśmy się tak długo, a bałem się, że tym zepsuję naszą przyjaźń.

- Jak widzisz niepotrzebnie. - zaśmiała się cicho. Szwajcaria przyłożył jej dłonie do swoich ust.

- Tak. I cieszę się z tego powodu. - odparł składając po jednym pocałunku na każdej dłoni. Dziewczyna zarumieniła się. Po chwili Szwajcaria wstał i wziął ją na ręce. Następnie usiadł, sadzając ją na swoich kolanach. Długo siedzieli w ten sposób i cieszyli się swoim towarzystwem. Szwajcaria pozostał u niej na kilka dni, by móc pomagać jej i opiekować się nią, by szybko wróciła do zdrowia.

One shoty ~ Countryhumans Reader x KrajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz