12. Feliz año nuevo

906 28 2
                                    

Cora siedziała samotnie przy hotelowym stole. Było trochę po siódmej, a ona nie mogła spać, dlatego też ubrana w polarową bluzę z tabletem w ręku zamówiła dużą porcję gorącej czekolady z bitą śmietaną i piankami.

Wtedy zobaczyła schodzącego po schodach Lando. Norris trochę sie zdziwił widząc Corę na nogach tak wcześnie.

- Nellie - zaczął gdy do niej podszedł. - Nie wiedziałem, że jesteś w stanie funkcjonować rano.

- Widzisz jak cię zaskakuję? - Lando usiadł obok niej i zabrał jej kubek żeby napić się jej czekolady. 

- Głupek - mruknęła Cora i wróciła do obrabiania zdjęć na tablecie.

- A tak serio to czemu nie śpisz?

- Tak po prostu - wzruszyła ramionami. - Obudziłam się i uznałam, że w sumie to nie chce mi sie już spać więc ubrałam się i przyszłam tutaj. A ty?

- Co ja?

- Czemu nie śpisz?

- Mniej więcej taka sama historia, tylko ja miałem zamiar pójść na siłownie - oznajmił.

- To tu jest siłownia? - zdziwiła się Cora.

- No jest. Chcesz pójść ze mną?

- W sumie to nie jest zły pomysł - chwyciła w rękę swój kubek i uszyła za Lando w stronę siłowni. - Jaki plan na dziś?

- Po południu idziemy na narty, a potem impreza.

- Mówiłam już, że nie umiem jeździć na nartach?

- Jakieś pięćdziesiąt razy - roześmiał się Lando.

︵‿︵‿୨♡୧‿︵‿︵

- No to jedziemy - oznajmił Carlos gdy wszyscy mieli już narty w rękach.

Cora westchnęła majestatycznie, co spowodowało śmiech Lando, Maddie i Pierre'a.

- Nie będzie tak źle - francuz poczochrał Corę po głowie.

- No właśnie Nellie, będę ci dotrzymywał towarzystwa - dodał Lando.

- Jesteś całkowicie pewien, że nie chcesz chociaż pół godziny z instruktorem? - zapytała Cora.

- Dam sobie radę. Nie jestem małym dzieckiem - oznajmił pewnie Norris.

- Polemizowałabym - mruknęła Cornelia za co oberwała śnieżką w plecy. W ten sposób Lando nieświadomie rozpętał wojnę.

Zabawnie wyglądającą wojnę. 

Dwójka dorosłych ludzi w pełnym wyposażeniu narciarskim nawalająca się śnieżkami.

W pewnym momencie Carlos stanął pomiędzy nimi i zakończył wojnę stwierdzeniem, że oboje są dziećmi.

Słysząc to Cora i Lando mieli zamiar zaatakować Hiszpana, ale uznali, że szkoda ich czasu i muszą oszczędzać siły.

W końcu wszyscy poszli na stok.

Wszyscy oprócz Lando i Cory. Oni nie mogli się zdecydować którą trasę wybrać.

Cornelia za wszelką cenę nie chciała iść na orczyk ale z drugiej strony zjazdy z wyciągiem kanapowym mogły być za trudne dla Lando.

Ostatecznie zdecydowali się na stok z czteroosobowymi kanapami który Lando uznał za łatwy.

Gdy zbliżyli się do kolejki Cora nasunęła kominiarkę mocniej na twarz i założyła gogle.

- Co robisz? - zapytał Lando. W odpowiedzi Cora wskazała głową na grupkę osób która patrzyła się w ich stronę. Norris pokiwał głową ze zrozumieniem i poszedł w stronę kolejki.

One day | Lando NorrisWhere stories live. Discover now