25. Dla ciebie wszystko

525 41 5
                                    

︵‿︵‿୨♡୧‿︵‿︵

!rozdział zawiera opis ciężkich przeżyć po śmierci bliskiej osoby!

W czwartek podczas weekendu w Belgii, Cora pojawiła się na padoku wcześnie rano zanim jakiekolwiek media mogły ją zauważyć. Zmęczone po nieprzespanej nocy oczy skryła pod okularami przeciwsłonecznymi, a na swój specjalnie wybrany outfit składający się z czarnego topu i błękitnych spodni założyła szarą bluzę Quadrantu. W motorhome'ie Mercedesa było o tej porze tylko kilka osób, więc zdecydowała się pójść z Lando do siedziby McLaren'a.

Kierowca odłożył swoje rzeczy i usiadł obok Cornelii na małej kanapie w jego pokoju. Objął ją, a Cora oparła głowę o jego klatkę piersiową i przymknęła oczy.

- Nellie, chcesz pójść teraz? - Lando spytał cichym tonem wskazując na mały bukiet niezapominajek, który Hamilton położyła na stoliku. Fotografka tylko pokiwała głową, a Lando pomógł jej wstać.

Cora wzięła bukiet, a Lando złapał ją za rękę i poprowadził do garażu swojego zespołu, aby wyjść przez niego na tor. Lando przywitał się z kilkoma pracownikami, którzy zaczęli już rozstawiać sprzęt, jednak szybko ich opuścił wskazując spojrzeniem swoją dziewczynę, która nerwowo ścisnęła jego dłoń. Nie czuła się komfortowo, gdy inni widzieli ją w tym stanie.

Lando przeszedł przez murek i zeskoczył na tor po czym pomógł zrobić to samo Cornelii.

Gdy szli po torze w milczeniu Cora odtwarzała w głowie wspomnienia z jej ostatniego pobytu w tym miejscu. Gdy doszli do zakrętu Radillon wszystkie wspomnienia wróciły jak wielka fala, najpierw radość z pole position Charles'a, jednak ten jedyny przyjemny moment tego weekendu nie mógł zamaskować wszystkich negatywnych wydarzeń. Powróciło zaskoczenie po zobaczeniu wypadku, smutek gdy okazało się, że jeden z bolidów należał do Tonio, rozpacz gdy wzięli go do szpitala, a także to współczucie, które towarzyszyło jej gdy razem z Victorem i mamą Hubert'ów usłyszała z ust lekarza najgorszą wiadomość, a zazwyczaj twardy brat Anthoine'a padł w objęcia swojej mamy.

Po twarzy Cory spływały łzy a jej dłonie zaczęły się w niekontrolowany sposób trząść. Lando zauważył to i natychmiast przyciągnął dziewczynę do siebie. Posadził ich oboje na asfalcie i chwycił policzek Cornelii, tak aby jej twarz kierowała się ku jemu.

- Nellie, popatrz na mnie, oddychaj ze mną - serce mu się łamało gdy widział Brytyjkę w takim stanie, jednak powstrzymał cisnące się do oczu łzy i starał się ją uspokoić, mimo że nigdy wcześniej nie miał do czynienia z taką sytuacją. - Tak, wdech i wydech, wdech i wydech - cały czas czule gładził jej plecy.

W końcu Cora się uspokoiła i przylgnęła mocno do swojego chłopaka. Dopiero wtedy, gdy twarz Cornelii była wtulona w jego koszulkę, Lando pozwolił zbierającym się łzom wypłynąć z oczu.

- Nellie, myślę że teraz powinnaś podejść tam sama. Ja będę cały czas tu i jakbyś chciała żeby podszedł to... to daj mi jakiś znak, dobrze? - wyszeptał, gdy zauważył, że Hamilton zluzowała swój uścisk. Cora kiwnęła głową, a Lando wstał, po czym pomógł jej zrobić to samo. Gdy odeszła dwa kroki Lando zreflektował się i szybko znalazł tuż obok niej. Przyciągnął ją do siebie i schował twarz w jej włosach.

- Kocham cię - szepnął. - Jestem z ciebie dumny i- i- i Anthoine też jest. - Cora położyła swoje dłonie na jego rękach które oplatały jej ramiona i lekko je ścisnęła. Lando pocałował ją w policzek i cofnął dwa kroki dając jej do zrozumienia, że może się już trochę oddalić.

Cora położyła bukiet niezapominajek przy bandzie zakrętu i usiadła po turecku na asfalcie dwa metry od kwiatów.

Została w takiej pozycji dziesięć minut. Na początku krótko się pomodliła ale nie znalazła w sobie siły do kontynuowania modlitwy, więc po prostu siedziała pusto wpatrując się w bukiet.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 28 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

One day | Lando NorrisWhere stories live. Discover now