♡︎넷♡︎

101 14 11
                                    

Chłopcy wyszli z restauracji w świetnych humorach. Changbin ponownie złapał Felixa za dłoń i schował ją w swojej kieszeni, a serce blondyna przez to biło zdecydowanie za szybko. Nadal nie rozumieli, dlaczego przy kimś praktycznie obcym czują się tak swobodnie i przyjemnie, ale nie przeszkadzało im to.

– Jest już późno, może cię odprowadzę?  zaproponował niższy, na co niebieskooki ochoczo przytaknął głową i skierował się wraz z nim w stronę domu. Po minutce wolnego chodu swoją drugą ręką objął ramię chłopaka, przez co szedł teraz, jak przyklejone dziecko do swojego ulubionego pluszowego misia. Serce Seo zrobiło w tej chwili fikołka, a on sam na chwilę wstrzymał oddech. Był tak zachwycony słodkością piegowatego, że pomimo mrozu na zewnątrz, było mu cieplutko wewnątrz. Pogładził kciukiem dłoń blondyna, nadal schowaną w tej jego i uśmiechnął się pod nosem.

Z każdym kolejnym krokiem coraz wyraźniej dało się słyszeć rytmiczną muzykę, w sam raz do tańczenia. Po chwili przystanęli przy ulicznym muzyku, grającym w tej chwili na gitarze akustycznej. Brunet spojrzał na niego tylko przelotnie, gdyż całą swoją uwagę przyciągał podrygujący w rytm piosenki uroczy chłopak, trzymający się jego ręki. Ciemnooki lekko wyrwał się z jego uścisku, stanął przed nim i objął go w pasie. Wyższy odruchowo położył dłonie na ramionach starszego, po chwili spalając się ze wstydu.

– Co robisz?  zapytał, rozglądając się wokół, byleby nie w oczy chłopaka przed sobą.

– Zatańczymy?  Seo uśmiechnął się szelmowsko, przybierając niższy ton głosu.

 J-ja  niebieskooki zająknął się, a zanim zdążył się poprawić, został obrócony wokół własnej osi przez bruneta. Zaskoczony pisnął, ponieważ ulica była trochę śliska, przez co prawie się przewrócił, ale niższy zdążył go złapać pod pachami. Pomógł mu stanąć równo, a potem znów złapał go w talii, powoli stawiając kroki w rytm piosenki. Blondyn robił to samo, dając się poprowadzić starszemu. Nie czuli się przytłoczeni, nie było o tej godzinie wielu przechodniów. Teraz byli tylko oni i muzyk, który patrzył na nich z rozczuleniem, jednocześnie nadal wygrywając melodię z gitary. W końcu piegowaty podniósł głowę, wodząc wzrokiem po przystojnej twarzy swojego partnera, na którego ustach widniał lekki, ciepły uśmiech. Kiedy piosenka dobiegła końca, Changbin pochylił do tyłu Felixa, trzymając jedną dłonią tę jego, a drugą przytrzymując go pod plecami. Lee lekko się przeraził, na pewno nie chciałby upaść teraz na zimną podłogę, prawdopodobnie przy okazji robiąc sobie guza na głowie, lecz nie dał po sobie tego poznać, ponieważ ufał brunetowi, pochylającemu się teraz niebezpiecznie nad jego twarzą. Wpatrywali się siebie nawzajem z miłością w błyszczących oczach tak, jakby było to przeznaczenie, by spotkać się w tej chwili, być w tej sytuacji oraz zrobić to, co miało być zrobione. Wzrok ciemnookiego mimowolnie powędrował do różowiutkich ust piegowatego, a ten, gdy to zauważył, oblał się rumieńcem, następnie również spoglądając na wargi starszego. Niższy ponownie zerknął w niebieskie oczy blondyna, lecz gdy dostrzegł, gdzie patrzy się chłopak, po prostu z wielkim uczuciem połączył ich usta w słodkim pocałunku. Oboje poczuli motylki w brzuchu, w tym samym momencie, gdy z czułością muskali swoje wargi. Mróz przestał im przeszkadzać, a śnieg wydawał się ciepły, orzeźwiający, nadawał idealnego klimatu idealnemu całunkowi. Gdy Felix w szkole podstawowej z ciekawości dał buziaka swojemu koledze z zajęć dodatkowych, na pewno nie czuł tego samego. Tego magicznego uczucia, jakiego doznawał w tej chwili.

Chłopcy odsunęli się od siebie, podnosząc się do pionu, dopiero gdy usłyszeli oklaski od gitarzysty, który zdążył już schować swój instrument do pokrowca i zrobić im na szybko dwa zdjęcia, które trzymał teraz w ręku, podchodząc do oderwanej do rzeczywistości pary.

 Szczęścia życzę  rzucił radośnie, podając im wykonane fotografie i odszedł z rzeczami w swą stronę. Po sekundce Lee zdał sobie sprawę, co właśnie stało się pomiędzy nim a Seo, który stał teraz jak słup soli, mając wypieki na twarzy, wcale nie mocniejsze, jak na tej blondyna. Niebieskooki nie będąc do końca pewnym, co teraz powinien zrobić, złapał bruneta za dłoń i od razu splótł ich palce ze sobą, po chwili ciągnąc go znów w stronę domu, szczerząc się radośnie, a Changbin po prostu szedł za nim, nadal będąc oszołomionym.


                                                           。❅*⋆⍋*∞*。

Winter Falls | changlixWhere stories live. Discover now