Rozdział 21

786 25 5
                                    

Jungkook zapukał do drzwi, a po chwili otworzył nam je Jin.

Jin- Jak dobrze was widzieć. Wejdźcie.- weszliśmy do środka, a chłopak zamknął za nami drzwi...- Jak się jechało?

T.I- Dobrze, ale trochę daleko mieszkasz.

Jin- To jest chyba jedyna wada.- uśmiechnął się...- Wy idźcie do salonu, a ty T.I chodź ze mną.

Jk- Chcesz mi zabrać dziewczynę?

Jin- Tylko pożyczyć.- zaśmiał się

Jk- Nie pozwalaj sobie na za dużo.- pogroził palcem w stronę chłopaka

Jin- Spokojnie. Nic jej się nie stanie. Oddam ci ją w jednym kawałku.

Jk- No oby, bo jak nie to wiesz co ci grozi.

Jin- Tak tak.- zignorował jego słowa

Jk- Chodź Jimin.- chwycił go za ramię i poprowadził w stronę salonu

Jin- W końcu zostaliśmy sami. Chodźmy do mojego pokoju.- chwycił moją dłoń i poprowadził do swojego królestwa 

...

Otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka po czym zamknął drzwi. Powiem szczerze, że zatkało mnie na widok jego pokoju. Był tak piękny, że zabrakło mi słów, aby to opisać.

Jin- Podoba ci się?

T.I- Tu jest pięknie.- powiedziałam z zachwytem...- Ile bym dała, żeby mój pokój tak wyglądał. U mnie wszędzie walają się moje rzeczy. Nawet nie mam czasu posprzątać.- zaśmiał się lekko

Jin- Siadaj...- usiadłam na łóżku, a po chwili usiadł obok mnie...- Napijesz się czegoś?- pokiwałam twierdząco głową...- Lubisz sok porzeczkowy?

T.I- Tak.

Jin- Proszę.- podał mi szklankę z sokiem i usiadł ponownie obok mnie

T.I- Dzięki.

Jin- Czym się interesujesz?

T.I- Lubię tańczyć. Nie wiem, czy Jungkook ci mówił, ale pracuję w szkole tańca.

Jin- Coś tam wspominał... A oprócz tego?

T.I- Oprócz tego to lubię gotować, ale nie mam zbytnio czasu na to.

Jin- Ja też. Uwielbiam gotować. Sprawia mi to wielką przyjemność.

T.I- To może coś razem kiedyś ugotujemy...- powiedziałam biorąc łyk soku

Jin- To może teraz?

T.I- W sumie czemu nie.- odpowiedziałam po chwili zastanowienia

Jin- Świetnie, chodźmy...

Przy wstawaniu potknęłam się i wylałam na siebie cały sok.

T.I- No po prostu świetnie. Przepraszam cię...

Jin- Nic się nie stało. Każdemu się mogło zdarzyć. Zaraz dam ci coś na przebranie.

T.I- Nie musisz...

Jin- Przestań. Przecież nie będziesz tak paradować.- powiedział i po chwili podał mi czarne dresy i szarą koszulkę...- Tam masz łazienkę. Idź się przebierz, a ja poczekam.

Poszłam do łazienki się przebrać. Jego ciuchy były na mnie za duże, ale za to wygodne. Bluzkę sobie podwiązałam, a spodnie zwęziłam sznurkiem. Przejrzałam się w lusterku i wyglądało to całkiem nieźle. Dopiero po chwili się zorientowałam, że Jin ma na sobie takie same ciuchy jak ja. Gdy się przebrałam wyszłam z łazienki.

"Przypadek"|| ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now