Deszcz zelżał ustępując łagodnym, bezchmurnym niebu. Krople wody spływały po liściach i kapały na leśną trawę. Między drzewami szła szylkretowa kotka z czujnymi, bursztynowymi oczami. W blasku słońca jej sierść nabrała złocistego odcieniu zaś z powodu deszczu futro przykleiło się jej do ciała.
Kotka zerknęła na skały znajdujące się tuż przy rzece. Na głazach widać było zaschniętą krew, a piasek naokoło nabrał szkarłatną barwę.
– Czy naprawdę było warto o nie walczyć? – wyszeptała niebieskoszara kocica podchodząc do pięknej szylkretki. – Jestem pewna że było warto chronić nasz honor, Błękitna Gwiazdo – miauknęła łagodnie ciemna kotka. – Czy krew przelana przez koty to właściwy sposób by pokazać wszystkim że jesteśmy honorowym klanem? – zapytała przywódczyni z powątpieniem w oczach.
Szara kocica drgnęła i zapatrzyła się w dal. – Klan Gwiazdy odwiedził cię w snach, Nakrapiany Liściu? – zapytała. Szylkretowa kotka potrząsnęła głową. – Od czasu przepowiedni o ogniu, który uratuje klan milczą – przyznała Nakrapiany Liść.
– Proszę abyś wypatrywała znaków. Przyszłość klanu Pioruna jest niepewna, a pragnę wiedzieć co nas czeka – poprosiła Błękitna Gwiazda. Szylkretka pokiwała głową, a chwilę później zastygła w bezruchu.
Rzeka, która jeszcze sekundę wcześniej była błękitna i wartka, stała się teraz nieuchwytna i ognistoczerwona. – Znak? – zapytała z nadzieją niebieskoszara kocica. – Tak. – odparła Nakrapiany Liść. Jej oczy zaszły mgłą, a jej głos stał się nieobecny i cichy.
– Kiedy ogień zamieni się w płomień nastanie nowy początek. Klanami wstrząśnie niespotykana siła, która będzie na tyle potężna by je uratować przed zagładą – wyszeptała medyczka i zaraz potem wróciła do normalnego stanu.
– A więc musimy być gotowi – Błękitna Gwiazda zadrżała i zerknęła na nakrapianą towarzyszkę. W jej ślepiach czaił się strach i niepewność. – Skoro płomień jest na tyle silny by uratować klany... jest także w stanie go zniszczyć – stwierdziła Nakrapiany Liść.
– Nie martw się, Nakrapiany Liściu. Klany istnieją od wieków i jeden kot nie jest w stanie tego zmienić – oznajmiła Błękitna Gwiazda z pewnością w głosie i odwróciła się w stronę lasu.
– Mam nadzieję że masz rację – wyszeptała medyczka gdy przywódczyni była za daleko by ją usłyszeć. Gdy została sama, popatrzyła w górę, na nocne niebo. Świetliste punkciki mrugały jakby pocieszająco. – Cokolwiek się wydarzy, klan Pioruna będzie walczył – wymruczała medyczka. Pomimo tych słów, nie wydawała się być tego taka pewna.
YOU ARE READING
Wojownicy; Mroczna wizja
FanfictionPomimo iż do klanu Pioruna dołączył Rdzawy, Błękitna Gwiazda martwi się iż mają za mało wojowników, którzy polowaliby i walczyli dla klanu. Wtedy poznaje Płomyka - młodą samotniczkę, która zgadza się na rozpoczęcie szkolenia w klanie Pioruna. Jak po...