Rozdział 7

65 9 0
                                    

***


Aizawa użył na Itsukim swój dar. Z początku nic się nie stało, jednak po chwili chłopak zleciał na ziemię i uderzył w nią. Chłopak był definitywnie nieprzytomny. Chociaż Aizawę zastanawia jedno, dlaczego dwójka obok nie została uwolniona. Chociaż znał konsekwencje to i tak spróbował ich uwolnić. Na marne. Już wiedział o co chodzi. Najwyraźniej Itsuki ma w tym jakiś udział. Ustalił, że później go o to zapyta. Teraz on był ważniejszy dlatego pomógł blondynowi go podnieść. Jednak przed tym sprawdził jeszcze coś.

-Jest rozpalony. - Powiedział Aizawa podnosząc chłopaka. All Might nie zareagował, był zbyt szczęśliwy widząc go żywego.

Wyszli z kryjówki Ligi, a kiedy zobaczyli klasę Aizawy chcieli tam podejść, jednak przed tym zanieśli nieprzytomnego do punktu medycznego. Wtedy udali się w stronę klasy a kiedy dotarli zaczęli wypytywać o różne rzeczy. Czy nic się nikomu nie stało i czy wszyscy są cali. Uczniom nie uszło na uwadze to, że są bardzo szczęśliwi. Od dłuższego czasu, właściwie od zaginięcia ich kolegi z klasy All Might stracił zapłon do bycia bohaterem.

-Stało się coś? - Zapytał Iida.

-Niedługo wam powiem. A teraz idźcie odpocząć.

Aizawa po tych słowach wraz z blondynem udali się ponownie do punktu medycznego, gdzie zobaczyli przytomnego chłopaka. Chociaż wyglądał marnie to i tak nie przeszkodziło im to w podejściu do niego. Spojrzeli na niego od góry. Chłopak miał skulone nogi i jego oczy ciągle skierowane były w jeden punkt.

-Itsuki... - Zaczął All Might.

-Chłopak dostał wstrząsu i jest w szoku, raczej wątpię, że wam teraz odpowie. Musicie dać mu czas, w końcu musiał wiele przejść. - Zdiagnozowała pielęgniarka, po czym podeszła do białowłosego i sprawdziła jego czoło. Gorączka nie chciała ustąpić, zdjęła więc rękawiczkę i przyłożyła rękę do jego czoła, które po chwili objął zielony blask. Uznała, że chwilę przy nim posiedzi.

Słyszę jakieś głosy. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć co one mówią. Nie jestem ich w ogóle w stanie rozpoznać. Nic nie widzę, nie słyszę. W głowie ciągle piszczy mi jakiś głos. Mam tego dość. Nie wiem jak długo spałem. Czuję, że All For One i ten drugi dalej są zamknięci w mojej pułapce.

Nagle usłyszałem głośny głos kobiety.

-Jeżeli teraz się nie ocknie to niestety nic więcej nie będę mogła zrobić. Trzeba wierzyć. - Odsunęła się na chwilę od chłopaka, a po chwili odwróciła się w jego stronę, aby go dobrze widzieć. Wpatrywała się w niego, ale kiedy zauważyła drgnięcie prawej ręki od razu do niego podeszła. - Hej słyszysz mnie? Pamiętasz co się stało i jak masz na imię? - W odpowiedzi dostała prawie niezauważalne skinięcie głową.

-O co chodzi? - Zapytał All Might.

-Zaczyna reagować. Najwyraźniej wróci do siebie szybciej niż myślałam. Jednak wątpię, aby udało się przywrócić wzrok. - Odparła smutno i przetarła policzek chłopaka.

Minęło kilka godzin. Itsuki wraz z innymi rannymi został przetransportowany do szpitala aby tam kontynuować kurację. Przeszedł przez wiele badań, mimo to jedyne co mówił to proste i pojedyncze zdania. Kilkukrotnie miał spotkania z różnymi psychologami, którzy wystawiali różne diagnozy, ale końcowe zdania zawsze były te same. ,,Wyjdzie z tego, ale potrzebuje czasu."

Minęło kilka dni od kiedy Liga Złoczyńców została złapana. Itsuki dnia dzisiejszego miał zostać wypisany z szpitala. Przyjechał po niego sam dyrketor UA wraz z Aizawą i All Mightem. Chłopak wyszedł z szpitala i z pomocą pielęgniarki wsiadł do samochodu.

-Witaj Itsuki. - Przywitał się dyrektor. - Jeżeli masz ochotę dalej zostać bohaterem nie widzę w tym problemu. All Might, mówił, że jeden z twoich darów pozwala widzieć Ci daną materie żywą. Dlatego wraz z innymi postanowiliśmy spróbować nauczyć cię widzieć przez ten dar, nie tylko istoty żywe, ale również inne obiekty. To tylko od ciebie zależy decyzja czy podejmiesz dalszą walkę. Oczywiście wiemy, że chciałbyś pójść swoim rocznikiem pomimo zaległości. Dlatego też Aizawa zgłosił się, aby z tobą wszystko nadrobić. - Wszyscy czekali na reakcje chłopaka. Ale kiedy zauważyli uśmiech na jego twarzy od razu znali odpowiedź.

-Dziękuję. - Wykrztusił z siebie i zamknął oczy. Mimo to jedno proste słowo, ale blondynowi i czarnowłosemu zrobiło się lżej na sercu. Pierwsza reakcja od kiedy wyszedł z tego koszmaru.

-Wrócisz do szkoły prawdopodobnie dopiero za miesiąc. W tym czasie ja z tobą będę nadrabiał zaległości a ty dochodził do siebie. - Odparł Aizawa i przysunął się do białowłosego po czym go przytulił. Nie miał tego w zwyczaju, ale nie mógł się powstrzymać. Widział osobę, którą wychował szczęśliwą. Nagle poczuł, że jego koszulka moknie. Z oczu chłopaka leciały łzy, które wstrząsnęły nim, jak i All Mightem.

Dotarli na placówkę szkoły. Od jego zaginięcia stworzono akademiki, które zamieszkiwali tylko uczniowie. Każda klasa miała swój budynek i numer. Nauczyciele również mogli nocować w jednym z takich domków. To właśnie tam Aizawa zamknął na miesiąc Itsukiego. Rozmawiał z nim ile mógł i starali się razem nadrabiać zaległości. Chociaż było ich bardzo dużo to i tak dobrze sobie radzili. Chłopak zaczął zachowywać się już jakby to co nastąpiło nie miało miejsca. Nauczyciele trenowali z nim rozwinięcie daru, który jeszcze 3 lata temu uważał za bezsensowny. Oficjalnie udało mu się rozwinąć go na tyle, że nie musiał już chodzić z kimś za rękę, czy uważać, aby na coś nie wejść. Wyczuwał przedmioty i ich energię, która jest bardzo mała.

Dzisiaj zdawał egzaminy, który musiał zdać, aby móc przejść na swój rocznik. Zostało mu niewiele do nadrobienia. Oczywiście egzaminy poszły mu świetnie. Starał sie tylko jak mógł, aby wrócić do normalnego życia.

-Dzisiaj sobie odpoczniesz. - Powiedział Aizawa. - Masz wolny czas. Możesz sobie pochodzić po UA jeśli chcesz.

-Ta, jasne. - Powiedział znudzony.

-Słuchaj, jeżeli naprawdę nie chcesz tam wracać to nie musisz. - Pocieszył go Aizawa.

-Nie o to chodzi. Na szczęście, że nie widzę przynajmniej nie muszę patrzeć im w twarz po tym wszystkim.

-Słuchaj, oni to zrozumieją. Przecież zrobiłeś to w dobrej intencji a nie złej, więc nie mają Ci niczego za złe. - Próbował go uspokoić. Pomimo wyjścia z poprzedniego stanu, chłopak dostaje czasami niekontrolowanego ataku paniki. Chociaż powoli jego ilość na tydzień się zmniejsza co bardzo cieszy innych.

-Dobra, pójdę. - Westchnął i wstał z siedzenia. Poszedł w stronę wielkiego oszklonego budynku, z którego aktualnie rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Wszedł do niej i skierował się do sali gdzie niegdyś się uczył. Znacznik się teraz zmienił na 2A. Poszedł trochę dalej, nie chciał się rzucać w oczy, a szczególnie tej klasie. Nagle z klasy wszyscy wyszli. Rozproszyli się na korytarzu i zaczęli ze sobą rozmawiać. Parę osób spojrzało lub zerknęło na niego, ale raczej nikt się nie zorientował. Wstał i skierował się w stronę wyjścia. Szedł cały czas prosto, aż w końcu skręcił lekko w bok i przeszedł przez wyjście.

-Widział mnie? - Zapytała zdziwiona Hagakure. - Dziwne.

-Raczej to niemożliwe.

Chłopak udał się w stronę gdzie All Might miał mieć lekcje, ale zatrzymał się w połowie drogi i zawrócił. Zmienił kierunek na dom nauczycielki, w którym obecnie mieszkał. Musiał się spakować, ponieważ to już jutro wracał do szkoły. Bał się tego, nie wiedział czemu. Nie miał tego w zwyczaju, ale się bał. Inni tłumaczyli mu, że to ataki paniki, które wywodzą się z tego wypadku. Nie wiedział czy to prawda czy nie, ale ufał im tak jak oni jemu. Zamknął oczy i nie zorientował się kiedy zasnął.


***

Deszcz bez chmur [BNHA] {ZAKOŃCZONE} Where stories live. Discover now