Destiny była cudowną dziewczyną.
Bo to ona jako, jedyna pokazała mi, czym jest prawdziwa przyjaźń.
" – Oh Newtie, nie smuć się – spojrzała się na chłopaka, który jeszcze niedawno mnie wyśmiał. – Pokażę mu, że tak nie wolno! – fuknęła, odwracając się.
– Destiny, nie! – chciałem protestować, ale niebieskooka, nawet mnie nie słuchała.
– Hej, ty! – blondynka pacnęła, wyższego od siebie chłopaka w ramię. Ten się odwrócił, zerkając na nią. – Nie powinieneś dokuczać innym! – założyła ręce na piersi.
– Bo co mi zrobisz? – uśmiechnął się kpiąco, cicho się śmiejąc.
Destiny poczerwieniała ze złości. Bardzo nie lubiła, gdy ktoś mi dokuczał. Powtarzała mi zawsze wtedy, że nikt nie powinien obrażać jej przyjaciela, którym jestem.
– Powiem wszystko Pani! – odparła, pewna siebie.
– Skarżypyta! – zaśmiał się chłopak, popychając ją. Ta upadła na ziemię. Oprawca odszedł, a ja szybko do niej podbiegłem.
– Nic ci nie jest? Mówiłem żebyś, nic nie robiła! – zmarszczyłem brwi, spoglądając na nią. Nie wyglądało na to, by sobie coś zrobiła.
– Czego się nie robi dla przyjaciół – wzruszyła ramionami, leciutko się uśmiechając. "
CZYTASZ
Zapiski (nie) szczęśliwego chłopaka
Short StoryCześć, jestem Newt... Nie wiem, kim możesz być, ale jeśli to czytasz, to prawdopodobnie już nie żyję. Uwaga! W opowiadaniu opisane są nieodpowiednie i krzywdzące zachowania. Żadnego z tych zachowań nie popieram. Ze względu na takie rzeczy nie zachęc...