Ty też masz złamane serce.
Najwyraźniej byliśmy zbyt toksyczni na prawdziwą miłość Lilia.Odchodzę. A wraz ze mną cząstka człowieka, która zniknęła..
Zobaczymy się jeszcze?
Tak myślę.-Kocham Cię Lilia.
Ale to, już przeszłość..
==
Pov narrator
*ᵒᵏᵒˡᵒ ᵈʷᵃ ˡᵃᵗᵃ ᵖᵒ́ᶻ̌ⁿⁱᵉʲ*Lilianna stała wraz z piękną panną młodą w jednym z pokoi.
Tak, to dzisiejszego dnia, ma odbyć się wyczekiwana przez każdego uroczystość.
Grindelwald pogładziła materiał granatowej, długiej, obcisłej sukienki. Miała ona rozcięcie na lewej nodze oraz odkrywała plecy.
Był wrzesień. A dzień zapowiadał się na naprawdę ciepły i przyjemny.
-Pomogłabyś mi z welonem?- poprosiła czarnowłosa piękność.
Lilia była dumna ze swojej przyjaciółki.
-Jasne. Pokaż- rzekła dziewczyna, podchodząc do Black- Wyglądasz prześlicznie. Aż trudno mi uwierzyć, ile czasu minęło.
-Około 21 miesięcy.
Lilia wytrzeszczyła oczy.
-To naprawdę sporo. Do dziś nie zapomnę jak wyczekiwałam wyników w sierpniu. Tak się bałam, że będę miała słabo zdane przedmioty.
- A okazało się, że zdałaś każdy na wybitny i powyższej oczekiwań! Tylko dwie osoby tak zdały. Ty i-
- Nie wspominajmy o nim proszę.- szybko jej przerwałam, co było lekko niemiłe.
-Mogłabyś mi powiedzieć o co chodzi? Od tak wielu miesięcy, kiedy wspomnę o nim, stajesz się spięta... CHYBA NIC CI NIE ZROBIŁ PRAWDA?!- Zaczęła się poważnie martwić.
-Zrobił. Ale ja jemu chyba też..- powstrzymałam łzę- opowiem Ci niedługo. Przysięgam ci. Ale aktualnie nie myślmy o złych rzeczach. W końcu mamy powód do szczęścia- przytuliłam ją.
-Uwielbiam Cię Lilia..
-Ja ciebie też Walburgo.
==
Pov: LiliannaJako jedyna nie zostałam zaproszona z osobą towarzyszącą. Bardzo dobrze- i tak nie miałam kogo zabrać.
Prawda była taka, że po stracie Toma, postanowiłam w zupełności skupić się na nauce, a sprawy miłości pozostały dla mnie wspomnieniami. Tak więc, teraz siedzę sama przy stole i obserwuje wirującego Abraxasa ze swoją narzeczoną.
Jeżeli chodzi o blondwłosego, pogodziłam się z nimi, ale niestety, ma to swoje minusy.
Nasza relacja nigdy nie będzie taka, jak kiedyś. Trzymamy się z widocznym dystansem (bardziej ja).
Nagle poczułam lekkie szturchnięcie.
Odwróciłam się i ujrzałam moją chrześniaczkę- Alexandrę.
CZYTASZ
âïžð€ðð²ð®Ìšðð²ðžð·ðª ð ðð®ð°ðž ðŒð®ð»ð¬ðŸ-ð£ðžð¶ ððªð»ð¿ðžðµðžð¡ð²ðððµð®âïž
Romanceâð ðŽ ðŸ ð ð ð¶ ð ð ð ðžâ âPOPRAWIONE!! (53/53)â ðµðŠðð ð¢ð€ððÌšð§ðððð ðððððÌšðð§ðŠ ðððð ð¡ððð ðð, ð ð ð§ððððððð ððððððððð. -ð¶ ð ðððð, ðððð ððÌ ðððððð ððððððÌðÌ. ð±ðð ðð. ð©ððð...