Rodział 1

1.2K 42 4
                                    

Po wejściu do wielkiej sali wiedziały że, to czas aby się rozstać. Każda z nich musiała iść do stołu należącego do ich domu.
-To do zobaczenia później – powiedziała szatynka, na co Pandora tylko  uśmiechnęła się pocieszająco.
Kiedy Liliana zajęła swoje miejsce przy stole obok niej usiadły jej współlokatorki i za razem przyjaciółki Alice Lestrenge i Narcyza Black.
-Cześć Lil, dawno się nie widziałyśmy – powiedziała Narcyza mocno przytulając przyjaciółkę.
-Mi też miło cię widzieć- odpowiedziała Liliana nie mogąc złapać oddechu  – miło byłoby też gdybym nie została uduszona na początku roku.
Rudowłosa Alice tylko się zaśmiała i próbowała odciągnąć brunetkę od zmęczonej podróżą Liliany.
-NIEE!!- Narcyza zaczęła się drzeć tak że wszyscy ślizgoni zaczęli się na nas patrzeć- Nie zabieraj mnie od mojej Lil. Ona potrzebuje się do kogoś przytulić.
-Black uspokój się wszyscy się na nas gapią- powiedziała Alice ostrym tonem.
-Nie, wiesz jaką Lil ma sytuację ona potrzebuje naszego wsparcia. 
Prawda Liliana nie miała łatwo. Była wyrzutkiem w rodzinie. A strata starszej siostry nie pomagała. Bo to właśnie starsza o 3 lata siostra- Emilie była dla niej największym wsparciem. Narcyza i Alice zaczęły się kłócić nie zwracając nawet uwagi na osłupiałą Dusk.
-CISZA!- krzyknęła Liliana a potem spokojnym tonem dodała- przestańcie się kłócić.
Dwie kłócące się przyjaciółki momentalnie ucichły. Rzadko kiedy można było zobaczyć Lilianę ujawniającą jakiekolwiek emocje. Było to zaskoczenie nie tylko dla jej przyjaciółek ale też i dla całej reszty osób które przyglądały się całej kłótni.
Po nudnej przemowie Dumbledor'a zaczęła się kolacja. Mimo iż dziewczyny przestały się kłócić
Liliana wciąż  czuła na sobie czyjś palący jej skórę  wzrok. Obejrzała się kilka razy jednak nikt na nią nie patrzył,  przynajmniej takie miała wrażenie. Nie zadawała sobie sprawy że, z drugiego końca stołu pewien przystojny ślizgon nie mógł oderwać od niej wzroku. Niepokojące zachowanie dziewczyny zauważyła Alice.     
-Coś nie tak?- Zapytała rudowłosa z troską w głosie.
-Nie, tylko mi się coś wydawało nieważne- odparła rozkojarzona szatynka.
-Jesteś tego pewna?- próbowała się upewnić Narcyza.
-Tak, na pewno wszystko jest w porządku.- upewniła przyjaciółkę Dusk.
Po skończonej kolacji trójka przyjaciółek maiła udać się do swoich dormitoriów. Po drodze do lochów dziewczyny zaczepiła Pandora.
-Lil możemy porozmawiać- spytała blondynka martwiąc się o przyjaciółkę.
-Tak jasne.– odpowiedziała Liliana – Idźcie już ja was dogonię.
Dziewczyny odeszły a szatynka mogła porozmawiać ze swoja najlepszą przyjaciółką.
-Lil na kolacji wyglądałaś na bardzo zestresowaną . Ktoś ci coś zrobił? Coś się sytało?- zapytała Pandora z troską w głosie.
-Nie, wszystko w porządku. Po prostu przypomniałam sobie o ile łatwiej było by gdyby była z nami wciąż Emilie.- powiedziała z łzami w oczach.
-Wiem że jest ci ciężko ale pamiętaj wszystko będzie dobrze – próbowała pocieszyć przyjaciółkę Pandora.
-Dziękuje. A teraz muszę się zbierać zanim dziewczyny zaczną się martwić- powiedziała  Dusk nie wypuszczając na twarz  żadnych emocji.
-To leć kochana- Lovegood pożegnała się z szatynką na co Dusk jej tylko odmachała.     
Gdy Liliana dotarła do dormitorium rozpakowała swoje rzeczy i wzięła prysznic. Po krótkiej rozmowie z Narcyzą, obydwie odpłunely w krainę Morfeusza.

Zmienić wyrok gwiazd •Regulus Black•Where stories live. Discover now