Rozdział 30

304 23 1
                                    

Liliana siedziała na swoim łóżku okryta kołdrą. Obok niej siedział Regulus czytający na głos książkę. Oboje wtuleni w siebie czuli szczęście. Siedzieli tak dobre pół godziny, a Liliana zaczynała przysypiać. Oparła głowę na ramieniu Regulusa., na co ten się tylko uśmiechnął. Dalej kontynuował czytanie. Po chwili jednak zorientował się, że jego towarzyszka zasnęła. Skończył czytać i dołożył książkę na stolik nocny.  Podszedł do biurka swojej ukochanej, wziął skrawek pergaminu i pióro. Zaczął skrobać zapisywać litery które składały się w słowa które następnie układały zdanie.  Napisał, że musi pilnie wyjechać, w sprawach wielmożnego Czarnego Pana. Ponownie podszedł do łóżka i położył karteczkę na małym stoliczku nocnym, tuż obok książki. Pocałował piękną Lilianę w czoło i skierował się w stronę drzwi. Kiedy miał już naciskać klamkę odwrócił się. Spojrzał na jego cudowna przyszłą żonę po raz ostatni i wyszedł. 

***

Liliana obudziła się z nieznajomą pustką w sercu. Spojrzała w bok licząc na to, że zastanie obok siebie Regulusa. Przeliczyła się. Zaczęła panikować. Spojrzała na stolik nocny stojący obok jej łóżka. Ujrzała na nim małą karteczkę. Natychmiastowo sięgnęła po skrawek pergaminu.

Droga Liliano

Musiałem wyjechać. Czarny pan mnie wzywa. Ma dla mnie jakąś misję. Nie martw się o mnie. Niedługo wrócę. 

Kocham Cię

R.A.B 

Po policzkach Liliany popłynęły łzy. Zostało jej jedynie czekać.

***

Był drugi kwietnia. To już czwarty miesiąc od kiedy Regulus tajemniczo zniknął. Za pięć dni miała zacząć się przerwa wielkanocna, podczas to której Liliana miała zaręczyć się z Regulusem. Mimo tego ten nie pojawił się w szkole od pamiętnego dwudziestego dziewiątego grudnia.  Dni mijały jej nieubłaganie szybko. Evan pogodził się z śmiercią Michelle.  Narcyza zaręczyła się z Lucjuszem. Avery w w tegoroczne święta Bożego Narodzenia ma pobrać się z jakąś dziewczyną w naszym wieku z rodu Burke. Alice trafiła do Azkabanu na sześć lat.

***

Liliana wysiadła z pociągu na peron 9 i 3/4. Wzrokiem zaczęła szukać babci, która jak się okazało stała podparta o jedną z ceglanych kolumn znajdujących się na peronie. Liliana podeszła do niej spokojnie. Staruszka powitała dziewczynę z rozwartymi ramionami z szczerym, ciepłym uśmiechem na twarzy. Liliana wpadła w ramiona swojej babci.  Trwały tak chwilę w uścisku.

- Cześć babciu. Tęskniłam za tobą. - powiedziała Liliana odsuwając sia od starszej kobiety.

 -Tez za tobą tęskniłam Lilianko. - powiedziała Charlotte . - A teraz chwyć moje ramię. 

 Liliana posłusznie zrobiła  to co jej kazano i już po chwili znajdowała się w cieplutkim domu. Na wejściu przywiała je chmurka. Z kuchni pachniało świeżymi, cieplutkimi ciasteczkami z kawałkami czekolady. Liliana udała się do swojego pokoju i położyła się na swoim łóżku. Po chwili usłyszała wołania babci więc zeszła na dół do salonu. 

- Coś się stało babciu?- zapytała niepewnie Liliana.

- Nic się nie stało kochaniutka. Chciałabym żebyś ubrała jakąś sukienkę. O piętnastej będą u nas Black'owie. - powiedziała niczym nie przejęta Charlotte.  

- To już dziś? - zapytała niepewnie Liliana.

- Tak. Ale nie musisz się stresować. Przyjeżdżają tylko Regulus i Walburga. Ona nie jest taka jak Orion. - powiedziała najstarsza Dusk  odwracając się w stronę młodszej. 

Liliana odetchnęła z ulgą. Orion ją przerażał.

- Zostaną na noc. - dopowiedziała Charlotte. - Regulus będzie zajmował pokój obok ciebie.

***

Była godzina czternasta pięćdziesiąt.  Liliana była zestresowana. Jedyne co mogło ją uspokoić to myśl o tym że wyjdzie za mężczyznę którego kocha. Miała na sobie sukienkę za kolana o kolorze zgniłej zieleni. Włosy miała upięte w luźnego koka. Na jej rzęsach znajdował się tusz do rzęs, a jej usta zdobił przeźroczysty błyszczyk. Po chwili usłyszała pukanie do drzwi. Jej babcia pognała do drzwi aby  otworzyć gościom. Liliana stała jedynie zestresowana w salonie czekając na wielkie wejście Black'ów. Po chwili ujrzała Walburgę wchodzącą do pokoju. Tuż po niej szła Charlotte. Na samym końcu szedł Regulus. Był ubrany w białą koszulę  i czarne spodnie. Spojrzał na Lilianę a na jego ustach zagościł uśmiech. Walburga przywiała się z Lilianą  i pogrążyła się Charlotte. Zadanie Liliany było zaprowadzenie Regulusa do pokoju w którym tej nocy miał spać.  Szli w milczeniu. 

-Tęskniłem za tobą. - powiedział Regulus przerywając ciszę.- Przepraszam, że mnie tak długo nie było. Ojciec kazał mi zostać w domu ze względu na sprawę z Alice. Dlatego tez zaręczyny nie odbędą się u nas. Ojciec boi się że Alice nas wyda.

- Też za tobą tęskniłam, Reggie. - powiedziała Liliana z łzami w oczach. 

Zmienić wyrok gwiazd •Regulus Black•Where stories live. Discover now