Regulus wrócił do swojego dormitorium. Tam zastał swoich współlokatorów - Evana Rosiera i Martina Averego.
- I jak tam randeczka z Dusk? - zapytał Evan.
- Fantastycznie- odpowiedział Regulus - Lepiej być nie mogło.
- To co wy na tej randce robiliście? - Zapytał Avery z jego lekko dziwnym uśmieszkiem.
- A co by mieli robić zboczeńcu? - powiedział Rosier.
- No nie wiem. - powiedział Avery rzucając się na swoje łóżko. - Powiedział że lepiej być nie mogło. Więc zanim nam powie co się stało możemy wymyślać swoje scenariusze. Ja mam jeden ciekawy. Mogę się nim podzielić.
- Zamknij się idioto! - powiedział Evan i trzepnął Averego poduszką w głowę. - Przecież cudem było to że, Regulus w ogóle coś do niej powiedział. On oszalał na jej punkcie. A więc opowiadaj. Jak było? I co się działo.
-No to zabrałem ją do mojej ulubionej herbaciarni. Było miło, rozmawialiśmy sobie razem. - powiedział Regulus. - Powiedziała że trafie do Azkabanu za patrzenie się na nią.
- Czekaj Co? - powiedział zdezorientowany Evan.- Powiedziała że trafisz do Azkabanu za patrzenie się na nią?
-No tak. Bo ona się mnie zapytała czemu się na nią patrzę a nie jem tego co sobie zamówiłem. A ja jej powiedziałem " Od patrzenia się na piękne dziewczyny jeszcze nikogo nie zamknęli w Azkabanie". No a ona na to "No cóż , ty będziesz pierwszy".
- Aha - powiedział Evan - Czyli się w niej zakochałeś.
-Tak - odparł Regulus
- Wiesz że, Lucjusz nie będzie zadowolony - powiedział Avery - On chciał żeby ona była jego.
- A co ma mnie obchodzić zdanie blond Lucynki?- powiedział z lekkim uśmiechem Regulus.- Jest tylko jeden problem.
- Jaki? - zapytał Evan.
- Ja jestem jednym z nich. - powiedział Regulus wskazując na artykuł o śmierciożercach. - Jestem potworem. Jestem śmierciożercą.
-A ona.. - Nie dokończył Avery.
-A ona jest nieskazitelnie czysta. I nie chce żeby to się zmieniło. Starczy że ja mam krew na dłoniach. - powiedział Regulus.-Nie dam jej skrzywdzić. Nawet jeśli miałbym przypłacić za to życiem.
- Dołączenie do armii Czarnego Pana jest zaszczytem. - powiedział Rosier.
- Wiem. Ale nie dla niej. Ona nie byłaby w stanie zabić człowieka. Voldemort by ją zabił. - powiedział młody Black. - Ona na to nie zasługuje. Liliana nie zasługuje na śmierć.
- Jesteś pewien że nie była by w stanie nikogo zabić? - zapytał Avery . - Według mnie to bardzo możliwe.
- Nie! - krzyknął Regulus. - Nie uwierzę puki nie zobaczę.- powiedział już spokojniejszym głosem.
Prawda była taka że Regulus naprawdę bardzo bał się o Lilianę. Nie chciał jej stracić. A jej dołączenie do śmierciożerców byłoby najłatwiejszym tego sposobem. W pewnym sensie bycie jednym z sług Czarnego Pana było ochroną a z drugiej strony jeden mały błąd i już jest się martwym.
YOU ARE READING
Zmienić wyrok gwiazd •Regulus Black•
FanfictionLiliana Dusk to na pozór zwykła ślizgonka na szóstym roku. Jest wyrzutkiem w rodzinie bo jako jedyna trafiła do Slyterinu. Całe jej życie się zmienia gdy na jej drodze staje Regulus Black. Ich rodziny się nienawidzą. Czy mimo wszystkich przeciwności...