4. Perła

529 65 42
                                    

Jisung rzucił się na łóżko starszego, gdy tylko weszli do jego pokoju. Był wykończony przez ogromną ilość stresu, której doświadczył tego wieczoru i jedyne, czego teraz pragnął, to pójście spać, mimo że zegarek w jego telefonie wskazywał jedynie 19:28. Zamiast snu otrzymał natomiast dosadne klepnięcie w tyłek.

— Kto wypina tego wina — rzucił Minho, siadając na brzegu materaca.

— Spieprzaj, nawet się nie wypiąłem — wymamrotał w poduszkę, nie racząc blondyna spojrzeniem, będąc przyzwyczajonym do tego typu sytuacji. — Już wystarczająco dostałem dzisiaj po dupie.

— Może, ale nie dostałeś po dupie ode mnie, więc się nie liczy — usprawiedliwił się blondyn, po czym znowu klepnął młodszego w lewy pośladek, na co otrzymał jedynie niezadowolony pomruk. Minho położył się obok przyjaciela, a przez myśl przemknęło mu, że jeśli kiedykolwiek skończyłby w związku z Jisungiem, na pewno byłoby to przez jego tyłek.

Han przekręcił się z brzucha na plecy, żeby w końcu spojrzeć na starszego, który po zobaczeniu jego zmęczonych oczu, postanowił przestać mu dokuczać. Przynajmniej na tę chwilę.

— Mówiłeś mamie, że u mnie nocujesz? — spytał Minho, odgarniając chłopakowi włosy z czoła, a Jisung pokręcił głową, przez co kilka kosmyków z powrotem opadło mu na twarz. — Zadzwoń do niej, albo chociaż napisz SMS-a.

Brunet w odpowiedzi wyjął telefon z tylnej kieszeni dżinsów, po czym położył go na poduszce zaraz przed twarzą Minho.

— Sam jej napisz — mruknął Jisung, a następnie podniósł się z łóżka, aby podejść do komody i wyjąć z niej parę czystych bokserek. — Idę się umyć.

Blondyn pokiwał głową, obserwując, jak młodszy bez skrupułów otworzył następną szufladę i przegrzebał ją, żeby triumfalnie wydobyć z niej jedną z jego ulubionych koszulek. Minho nie spuścił z niego wzroku, aż do momentu, w którym drzwi zamknęły się za nim z cichym kliknięciem i doszedł do wniosku, że drugą rzeczą, która mogłaby go przekonać do związku z Jisungiem, była prawdopodobnie jego talia, która wyglądała wyjątkowo dobrze w przylegającym, czarnym golfie.
Minho westchnął cicho, po czym wziął do ręki telefon bruneta i szybko wysłał do jego rodzicielki informację o dzisiejszym miejscu pobytu jej syna, a z momentem odłożenia urządzenia na pościel, temat Jisunga wbrew jego woli wprosił się znowu do jego głowy. Odkąd tylko dowiedział się o zakładzie, w który wpakował się Han, nie mógł wyrzucić z podświadomości okazjonalnych myśli o brunecie w kontekście kogoś więcej niż tylko przyjaciela i chociaż doskonale szło mu ignorowanie ich, powoli zaczynał martwić się, że coś mogło być na rzeczy. Minho wiedział jednak, że nie mógł pozwolić, aby cokolwiek było na rzeczy, bo prawdopodobnie by tego nie przeżył, dlatego był naprawdę wdzięczny sobie z przeszłości za natychmiastowe odmówienie Jisungowi.

A propos Jisunga, chłopak wrócił do pokoju około dziesięciu minut później, naciskając na klamkę łokciem, bo obie dłonie miał zajęte przez ubrania, a kropelki wody z jego włosów notorycznie skapywały mu na ramiona. Minho szybko przeleciał wzrokiem po jego sylwetce, czując ulgę, gdy zauważył, że sprana koszulka, którą od niego pożyczył, sięgała mu do połowy ud, bo tyłek Jisunga zaczynał być naprawdę niebezpiecznym terytorium.

— Chcesz coś obejrzeć, czy masz zamiar zakopać się pod kołdrą, żeby wstać jutro o czwartej rano? — spytał blondyn, gdy młodszy odkładał swoje rzeczy na krzesło przy biurku.

— A co proponujesz? — odpowiedział pytaniem na pytanie Jisung, podnosząc z biurka laptopa i wdrapał się na łóżko zaraz obok przyjaciela, który wzruszył ramionami.

— Studio Ghibli? — zasugerował Minho, co spotkało się z niemalże natychmiastową aprobatą bruneta i po chwili rozważań postawili na Podniebną Pocztę Kiki, po czym ułożyli się wygodnie pod kołdrą i odpalili film. Niecałe dziesięć minut po rozpoczęciu seansu, głowa Jisunga wylądowała na ramieniu starszego. Minho uraczył go przelotnym spojrzeniem, czując, że chłopak nie dotrwa do końca filmu i oczywiście się nie mylił, bo chwilę po tym, jak główna bohaterka zaczęła tracić swoje magiczne zdolności, do uszu blondyna wdarło się ciche pochrapywanie Hana, powodując pojawienie się niewielkiego uśmiechu na ustach starszego. Minho delikatnie przeniósł jego głowę na poduszkę, wiedząc, że gdyby zostawił go w tamtej pozycji na całą noc, Jisung obudziłby się z obolałą szyją i na pewno nie omieszkałby przypominać przyjacielowi o swoim agonalnym cierpieniu w co trzecim zdaniu następnego dnia.

Minho dokończył oglądanie we własnym zakresie, po czym odłożył komputer z powrotem na biurko i poszedł wziąć prysznic, a wracając do pokoju, wszedł jeszcze do kuchni, żeby zjeść coś na szybko. Ku jego niepocieszeniu, jedynym ekspresowym daniem w lodówce okazały się parówki, dlatego zrezygnowany złapał jedną z nich w garść i zaczął konsumpcję, będąc lekko zniesmaczonym. Minho uważał, że gdyby się nad tym głębiej zastanowić, parówki były ciekawym zjawiskiem. Nigdy nie smakowały ani trochę lepiej, niż poprzednim razem, ale wciąż sięgał po nie, gdy nie chciało mu się przygotowywać pełnoprawnego posiłku. Przemyślenia o wyrobach wędlarnianych przerwał mu po wejściu do pokoju widok śpiącego Jisunga kurczowo ściskającego pluszowego kota, którego sam podarował mu kiedyś na urodziny. Minho uśmiechnął się ciepło, po czym odetchnął głęboko. Życie było w porządku. Jisung był jego najlepszym przyjacielem, spał właśnie bezpiecznie w jego łóżku i przytulał jego kocią maskotkę. Wszystko było na swoim miejscu i Minho nie mógł być szczęśliwszy, dlatego ze spokojem ducha położył się obok Hana, po czym wziął z szafki nocnej swój telefon i kliknął ikonkę Twittera w celu zajęcia sobie czymś czasu.

Jego życie wyglądało dokładnie tak, jak powinno, więc nie miał zamiaru przejmować się drobiazgami pokroju uciążliwych myśli na temat Jisunga.

Minho miał wszystko pod kontrolą.

______________
a/n: mam wrażenie ze ten rozdział to trochę zapychacz i nie wiem czy nie wstawić kolejnego od razu..

potrzymaj mi piwo ↳minsungWhere stories live. Discover now