5. Beczkowe mocne

611 71 65
                                    

Minho nie miał niczego pod kontrolą.

Około tygodnia później Jisung był umówiony na kolejną randkę, tym razem z chłopakiem z równoległej klasy w liceum, a problem Minho wcale się nie rozwiązywał. Wręcz przeciwnie, zaczynał być zazdrosny i bał się, że wpłynie to negatywnie na ich przyjaźń. Zwłaszcza, że tłumacząc swoją odmowę młodszemu na samym początku, wcale nie przesadzał i naprawdę był beznadziejnym kłamcą. Nawet jeśli potrafił maskować emocje przed większością ludzi, przybierając obojętny wyraz twarzy niezależnie od humoru, Jisung nie był większością ludzi i umiał czytać z Minho jak z otwartej księgi, dlatego jego obawy były jak najbardziej uzasadnione.

— Minho — zaczął Han, przedłużając ostatnią sylabę i przerywając ciąg myśli starszego. Blondyn spojrzał na niego pytająco, zauważając, że jego przyjaciel wydawał się być lekko speszony.

— Hm? — mruknął Minho, zachęcając chłopaka do kontynuacji.

— To zabrzmi, jak coś z najbardziej kiczowatego romansidła, ale... — powiedział Jisung, przerywając na chwilę, żeby uciec wzrokiem w bok na zdjęcia kotów starszego stojące na biurku. — Możemy poćwiczyć całowanie?

Ostatnia część wypowiedzi bruneta, mimo iż ledwo zrozumiała, sprawiła, że Minho, wytrzeszczając oczy, natychmiast podniósł się do siadu, przez co jego łóżko zaskrzypiało.

— Słucham? — wydusił z siebie Minho, a twarz młodszego przybrała kolor wściekłej czerwieni.

— Nie każ mi się powtarzać, to żenujące — jęknął żałośnie Han, ale z powrotem spojrzał na starszego. — Dobrze mi idzie z Donghyuckiem i pomyślałem, że może wypadałoby nie wyjść na kompletnego amatora.

Minho poczuł ukłucie zazdrości w sercu, ale z drugiej strony cieszył się, że Jisung ufał mu na tyle, żeby poprosić go o coś tak absurdalnego jak nauka całowania. Swoją drogą, blondyn był prawie pewny, że Jisung nie był "kompletnym amatorem". Fakt, może nie był nigdy wcześniej w żadnym poważniejszym związku, ale gdy raz na jakiś czas pojawiał się z Minho na czyjejś domówce, niemalże zawsze znajdował się usadowiony w kółku na podłodze z ekscytacją czekając, aż szyjka butelki wskaże na niego. Zważając na fakt, że większość grających osób była zwykle w wieku licealnym, wyzwania raczej składały się w większości z całowania i Jisung nie mógł nie mieć żadnego doświadczenia.

Jeszcze inną sprawą były uczucia blondyna, bo w końcu jeszcze niedawno dziękował sobie za odmówienie przyjacielowi. Minho wiedział, że jeśli Jisung zburzy tę ścianę, nie będzie już odwrotu, a mimo to, wbrew zdrowemu rozsądkowi, zwyczajnie kiwnął głową na zgodę, po czym zbliżył swoją twarz do tej Jisunga. Chłopak jednak odsunął się zaskoczony.

— Czekaj, ale że już? Teraz? W tym momencie? — spytał Han, a jego zdziwiona mina sprawiła, że starszy zaśmiał się krótko.

— Obsrałeś gacie — skwitował Minho, na co brunet przewrócił oczami.

— Spieprzaj — warknął Jisung, łapiąc kołnierz koszulki starszego w garść i w przeciągu niecałej sekundy jego usta spotkały te blondyna. Spotkanie to szybko okazało się być niesamowicie niezręczne, bo Han, ku zdziwieniu Minho, faktycznie kiepsko całował. Co ciekawe, blondyn poczuł się z tą świadomością dużo lepiej, bo w jego głowie pojawiła się nadzieja, że wcale nie będzie chciał tego powtórzyć. Albo chociaż nie aż tak, jak gdyby Jisung miał jakiekolwiek pojęcie w temacie. Minho prawdopodobnie umarłby na miejscu, jeśli jego przyjaciel wiedziałby, co robił, ale na jego szczęście nie było to problemem. Albowiem pierwszy pocałunek zaczął się od nietrafienia w usta Minho, przez co ten uśmiechnął się rozbawiony i w efekcie przejechał młodszemu zębami po dolnej wardze. Finalnie pierwszy pocałunek nie był nawet pocałunkiem, bo Jisung po sekundzie wybuchnął śmiechem, odsuwając się od Minho.

— O Boże, ale jestem w tym chujowy — rzucił brunet, opadając bezwładnie na plecy, przez co materac ugiął się pod nim, a łóżko zaskrzypiało nieprzyjemnie. Minho w odpowiedzi pokiwał głową, przyznając mu rację, chociaż prawdę mówiąc, brak umiejętności Jisunga w niczym nie przeszkadzał godnemu podziwu saltu, jakie wykonał jego żołądek w tej samej sekundzie, w której usta bruneta wylądowały na jego własnych. Nie chcąc rozwodzić się nad swoimi uczuciami ani chwili dłużej, Minho pochylił się lekko nad młodszym, żeby złapać z nim kontakt wzrokowy. Nie trzeba było długo czekać, aby dłonie Jisunga z powrotem znalazły się na koszulce blondyna, tym razem dużo delikatniej ciągnąc za bawełniany materiał, aby zasugerować mu podjęcie kolejnej próby pocałunku. Ta z kolei poszła nieco lepiej, chociaż zdecydowanie nie idealnie. Ich usta zdołały wpasować się w mniej lub bardziej poprawny sposób, wszystko dzięki zasłudze Minho, który przejął sterowanie, jednak Han przekręcił głowę zdecydowanie za mocno, przez co starszy musiał w trakcie pocałunku ustawić ją pod bardziej odpowiednim kątem. Rytm tej pieszczoty nie istniał praktycznie wcale, ich wargi zdawały się zupełnie do siebie nie pasować, a Jisung czasem przypadkowo mlaskał dużo głośniej, niż było to wskazane, co okropnie go śmieszyło i przez co przynajmniej dwa razy zatrzymał się w bezruchu, głupio uśmiechając się w usta Minho. Han odsunął przyjaciela po może minucie, gdy ten znienacka wprosił się językiem do jego jamy ustnej.

— Fuj, kurwa, nie prosiłem, żebyś mi wsadzał język do mordy — skrzywił się Jisung, demonstratywnie wycierając usta wierzchem dłoni.

— Jeśli tak zareagujesz, całując się z Donghyuckiem, to możesz się pożegnać ze swoją wygraną — odparł pewnie blondyn.

— Nie jesteś Donghyuckiem, więc mogę robić, co chcę — wyjaśnił młodszy, nie wspominając, że bardziej niż na pieniądzach, zależało mu na zmyciu Felixowi tego zarozumiałego uśmieszku z twarzy, który musiał oglądać zawsze, gdy tylko zwierzał mu się ze swoich mężnych podbojów miłosnych.

— Ach, tak? Myślałem, że ćwiczymy specjalnie dla niego — powiedział Minho niesamowicie irytującym tonem głosu, który jasno dawał brunetowi znać, że właśnie zesłał na siebie wyrok gorszy od śmierci, a dokładniej ośmieszenie, które sprawiało jego przyjacielowi sadystyczną przyjemność.

— Nawet nie zaczynaj — ostrzegł go Jisung, chociaż wiedział, że nie mógł za wiele wskórać, a gdy Minho wpakował mu się na kolana, zupełnie poddał się w próbach ucieczki z tej sytuacji.

— Wiesz, Jisung, bo dla mnie to zabrzmiało, jakbyś wcale nie myślał o Donghyucku — zauważył blondyn, uciszając głos z tyłu głowy, podpowiadający mu, żeby przestał, zanim będzie za późno.

— Błagam, zamknij się — jęknął zrezygnowany Jisung, nie chcąc przyznawać, że faktycznie zdążył zapomnieć o pierwotnym celu ich "ćwiczeń".

— Wiesz, że sam możesz mnie — Minho nie dokończył zdania, bo brunet gwałtownie przyciągnął go za kark i zatkał mu usta kolejnym pocałunkiem, czując, że jego umiejętności nie poprawiły się ani trochę przez ostatnie kilka minut. Jedynym postępem, jaki zauważył, był fakt, że tym razem nie odsunął się, gdy język Minho znalazł się między jego wargami. Niemniej jednak dalej było to dość niezgrabne i teraz jeszcze lekko niesmaczne, bo uczucie cienkiej warstwy śliny wszechobecnej na jego ustach i w kilku miejscach poza nimi, w mniemaniu Jisunga nie należało do najatrakcyjniejszych.

— Han Jisung, jesteś najgorszym partnerem do całowania, jakiego kiedykolwiek miałem okazję, uhm... całować — oznajmił Minho, odrywając się od młodszego po kilku minutach, po czym wyprostował się, wciąż siedząc okrakiem na biodrach chłopaka. — Czeka nas dużo pracy.

Jisung przewrócił oczami, ale bez słowa z powrotem przyciągnął starszego, łącząc ich usta w kolejnym kiepskim pocałunku tego dnia i blondyn wiedział, że brak umiejętności przyjaciela wcale nie sprawiał, że nie miał ochoty go całować. Wręcz przeciwnie, nie był pewny, czy na następny dzień będzie w stanie wytrzymać bez możliwości posmakowania jego ust, nawet jeśli były przesuszone i zdobiły je dwa dorodne strupy, bo chłopak nerwowo ciągle je gryzł. Lee westchnął w pocałunek, mając nadzieję, że młodszy nie zwrócił na to uwagi.

Minho nie miał skłonności do nałogów, ale, cholera jasna, Jisung był śmiertelnie uzależniający.

_____________
a/n: double update bo bylem na fnaf film i jestem w doskonałym humorze +ostatni był mega krótki

potrzymaj mi piwo ↳minsungWhere stories live. Discover now