Rozdział 12

1K 63 83
                                    

Pov. Dream

Nie mogłem zasnąć, a było już grubo po drugiej w nocy. Moją głowę zaprzątała myśl, że zapomniałem o czymś bardzo ważnym. Tej myśli nie mogę się już pozbyć od równych 4 dni. Dzwoniłem nawet w tej sprawie do Sapnap'a, ale ten nic mi nie pomógł.

Usilnie starałem się sobie przypomnieć o co mogłoby chodzić. Stwierdziłem, że najrozsądniej będzie przejście się po domu. Może na coś wpadnę i mi się przypomni.

Obszedłem cały parter i nic. Zacząłem chodzić po górze i wtedy mnie olśniło. George! Walnąłem się z otwartej dłoni w czoło. Sprawdziłem szybko datę i godzinę. Dodałem dwa do dwóch i wyszło, że zamknąłem chłopaka na tydzień bez jedzenia i wody. Załamałem się. Byłem na siebie wkurzony, że dopuściłem do czegoś takiego.

Nie myśląc podszedłem do pokoju i od kluczyłem i drzwi. Wparowałem do niego i rozejrzałem się po sypialni. George leżał na dywanie, a z jego ust kapała krew. Podbiegłem do niego i wziąłem na ręce. Był lekki. Za lekki. Zbiegłem z nim do salonu i ostrożnie położyłem na sofie. Sprawdziłem czy brunet jeszcze oddycha. Na szczęście tak. Odetchnąłem, ale wziąłem z kuchni butelkę wody i odkręciwszy ją, przytknąłem chłopakowi do ust.

- George... George, proszę obudź się. - szepnąłem i uroniłem kilka łez. Gdybym tylko przypomniał sobie wcześniej.

Zauważyłem jak klatka bruneta podnosi się i opada bardziej równomiernie. Wahałem się czy nie zadzwonić po karetkę, ale wiedziałem, że to może jedynie pogorszyć sprawę. Wziąłem waciki i zacząłem wycierać krew z twarzy chłopaka. Dałem mu jeszcze trochę wody i bardziej posadziłem do na kanapie. Usiadłem obok niego i sprawdziłem czy nic poza wygłodzeniem i odwodnieniem mu nie jest.

Próbowałem się odprężyć, ale nie mogłem. Byłem spięty, a jedyne czego chciałem to kontaktujący George. Poszedłem do pokoju, który zwykle jest zamknięty i zacząłem wszystko przygotowywać. Starałem się zrobić wszystko jak najszybciej i już po 10 minutach kroplówka działała. Przeniosłem bruneta na łóżko i wszystko podłączyłem. Popatrzyłem jeszcze na jego bladą twarz i zmęczony opadłem na fotel.

***

Kręciłem się po kuchni i szykowałem śniadanie. Według mojego instynktu (który nigdy mnie nie zawodzi) George powinien obudzić się za godzinę. Robiłem jajecznicę z warzywami, kiedy usłyszałem głośny kaszel. Szybko przełożyłem jedzenie na talerze i żwawo pokierowałem się do George'a.

Wszedłem do pokoju, a moim oczom ukazał się brunet popijający wodę ze szklanki. Odstawiłem talerze na stolik i usiadłem na łóżku.

- Jak się czujesz? - rozpierała mnie radość, ale wciąż byłem na siebie zły.

- Jest w porządku. - miał lekko zachrypnięty głos, ale moim zdaniem brzmiał uroczo. - Czy... czy możesz mnie przytulić? - wyszeptał tak, że prawie go nie usłyszałem.

- Jasne. - usiadłem obok niego i przytuliłem go do siebie. Po chwili chłopak położył się na mnie co tylko bardziej mnie rozczuliło.

- Kiedy będę mógł stąd wyjść?

- Właściwie to nawet teraz, ale musisz jeszcze dużo odpoczywać. Mógłbym Ci to przenieść do sypialni. Co ty na to?

- Czekaj. My jesteśmy w szpitalu czy nadal u Ciebie? - zapytał zdezorientowany, a ja lekko się zaśmiałem.

- U mnie. - wykrztusiłem i mógłbym przysiąc, że brunet powiedział coś w stylu "co on jeszcze ma w tym domu?". - Jak zjesz to możemy wszystko przenieść. - chłopak pokiwał tylko głową i usadawiając się bardziej na siedząco, zaczął jeść.

Kiedy skończył odstawił naczynie i znów się we mnie wtulił. Postanowiłem, że porozmawiam z nim o zaszłej sytuacji, bo jeżeli nie zrobię tego teraz to nie zrobię już tego nigdy.

- George? - popatrzył na mnie z zaciekawieniem. - Przepraszam. Naprawdę przepraszam. - z moich oczu znów popłynęło kilka łez. - Nie chciałem, żeby to wyszło. Ja... nie wiem co we mnie wstąpiło. Jeszcze raz przepraszam. Oczywiście zrozumiem, jeżeli mi nie wybaczysz, ale...

- Wybaczyłem Ci już na samym początku. - przerwał mi i mocniej mnie przytulił. Ja również mocniej go objąłem.

- Ja też Ciebie kocham. - wypowiedziałem te słowa i pocałowałem George'a w czoła, aby go nie spłoszyć.

Popatrzył na mnie z iskierkami w oczach i rozluźnił się. Po chwili czułem już jak śpi. Ostrożnie wstałem i delikatnie przełożyłem chłopaka na łóżko. Odpiąłem wszystko i wziąłem bruneta na ręce. Zaniosłem go do jego sypialni. W głębi duszy miałem nadzieję, że będą mógł ją nazywać naszą. Przykryłem George'a kołdrą i sam pod nią wszedłem. Objąłem go w talii i przytuliłem się do jego pleców.

***

Było popołudnie. Siedziałem w przy biurku i ogarniałem sprawy. Musiałem się skupić, ale moje myśli ciągle krążyły przy brunecie. Rozpierała mnie radość, ale nie chciałem przez to zaniedbać swoją pracę. W końcu zdecydowałem się na podpisanie kilku dokumentów i przesłałem je do centrali. Stamtąd Zack powinien wszystko ogarnąć.

Zmęczony opadłem na kanapę, która stała przy regałach. Nie dany mi był długi odpoczynek, ponieważ usłyszałem nieśmiałe pukanie.

- Wejdź. - chłopak wszedł i usiadł obok mnie. - Chcesz coś? Wiesz ty też tu w sumie mieszkasz, więc nie musisz pukać, ok?

- Tak właściwie to przyszedłem się spytać czy mógłbym pójść na spacer. - bardziej powiedział niż spytał.

- Możemy pójść tak za 20 minut. Pasuje?

- Nie Dream. Nie rozumiesz. Pytanie jest czy JA mógłbym, nie czy MY moglibyśmy. - nie chciałem wypuścić George'a samego z domu. Za bardzo się o niego bałem.

- Mhm... Wiesz ja pójdę wziąć prysznic. - chciałem wstać, ale zostałem przytrzymany.

- Nie ignoruj mnie. Trzymasz mnie tu, a ja od długiego czasu nie byłem poza domem. Nie ufasz mi? - rzekł pretensjonalnie.

- Ufam, ale...

- Ale co? - przerwał mi i założył ręce.

- Po prostu martwię się. Zależy mi na Tobie i nie chcę by coś Ci się stało.

- Aww... Dream. Mi też na Tobie zależy, ale nie możesz mnie tu trzymać jak jakiegoś zwierzaka. - powiedział i przytulił się do mnie.

- Wiem. Po prostu... agh. Kocham Cię. - byłem ciekawy jak zareaguje.

- Ja Ciebie też. - pocałował mnie delikatnie w usta i wstał. - Widzimy się przed drzwiami za 20 minut. - i poszedł najprawdopodobniej do sypialni.

Ja lekko nie dowierzając w swoje szczęście dotknąłem swoich ust i zadowolony poszedłem do łazienki. Umyłem się i poszedłem do sypialni, w której nie było już bruneta. Wybrałem białe bojówki, czarny golf i białą bluzę z uśmieszkiem, po czym założyłem to wszystko na siebie. Dumny przejrzałem się w lustrze i ruszyłem do holu.


Psychological | DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz