- Pamiętaj trzymać się planu. Jeżeli cię to przerośnie daj znak, a wszystkim się zajmę. - Dawał jeszcze ostatnie wskazówki Severus.
Pokiwałam tylko potwierdzająco głową. Od czterech dni byliśmy w mieście gdzie kupiłam rodzicom dom po wymazaniu pamięci. Udało nam się ich zlokalizować i po wymyśleniu planu mieliśmy wcielić go w życie. Mężczyzna zadzwonił dzwonkiem i po niedługiej chwili niższa kobieta o brązowych kręconych włosach otworzyła nam drzwi.
- Dzień dobry Państwu, w czym mogę pomóc. - Zapytal z ciepłym uśmiechem.
Nie mogłam wykrztusić słowa, czułam że jeszcze chwila i się rozpłacze. Wyglądała tak samo jak ją zapamiętałam.
- Dzień dobry, nazywam się Severus, a to moja żona Hermiona. - Kiwnął w moja stronę głową.
- Jakie ładne imię, jesteście z Angli? - Zaciekawiła się.
- Tak, przeprowadzilismy się nie dawno i słyszeliśmy, że wynajmują państwo łodzie.
- Tak, ale to więcej kwesti wyjaśni wam mój mąż. Zapraszam do środka. - Kobieta przepuściła nas w drzwiach i zaprowadziła do salonu. - Zaraz przyprowadzę męża.
Zniknęła za rogiem, a my usiedliśmy na kanapie.
- Wszystko dobrze? - Czarnowłosy przyglądał mi się intensywnie i położył dłoń na mojej nodze.
- Tak, tylko po takim czasie zobaczyć ich całych i zdrowych to duża ulga. Westchnęłam i przykryłam jego dłoń swoją. Po chwili kobieta wróciła z mężem
- Dzień dobry nazywam się Perry, żona mówiła, że mamy sąsiadów Anglików. Jak dobrze poznać w końcu rodaka. - Wyciągnął dłoń do Severusa, a ten wstał i ja uścisnął.
- Dzień dobry, Severus.
- Hermiona. - Również uścisnęłam dłoń ojca.
- To słucham w czym pomóc. - Brunet rozsiadł się wygodnie w fotelu.
- Chcieliśmy wypożyczyć łódź, a w późniejszym czasie kupić jakąś, ale chcemy zasięgnąć fachowej opini. - Mówił profesor.
- Już opowiadam. - Ojciec wyciągnął katalogi i zaczął tłumaczyć parametry łodzi i która do czego lepsza. Kiedy skończyły swój dwugodzinny monolog zaproponował po kieliszku czegoś mocniejszego. To był idealny moment na wdrożenie planu. Kiedy mężczyzna Rozlał trunek do 4 kieliszków Severus machnął różdżką za plecami, a o drzwi tarasowe uderzył duży ptak. Gospodarze zerwali się zobaczyć co z nim, a ja wtedy wymieniłam alkohol z kieliszków na eliksir.
Kiedy wrócili Perry wzniósł toast i wypiliśmy zawartość swoich kieliszków jednym tchem.
- Chyba z tą wódka było coś nie tak. - Skrzywił sie i mruknął ojciec.
Po chwili oboje opadli na fotele nie przytomni.
- Za 10 minut powini się ocknąć. - Mruknęłam do siebie patrząc z duszą na ramieniu jak leżą nieprzytomni.
Mąż sprawdził czy mają puls.
- Nie powinni pamiętać dzisiejszego dnia. - Odparł. - Będziemy mieli sporo tłumaczenia.
- Jestem na to gotowa.
Czekaliśmy w zniecierpliwieniu. Zaczęli się budzić praktycznie jednakowo.
- Książkowo. - Mruknął Severus.
Rodzice zaczęli się rozglądać zdezorientowani.
- Hermiona? - Matka mi się Przyjżała i złapała za głowę.
YOU ARE READING
Decyzja (Sevmione)
FanfictionKoszmary, zakazany las i ktoś kto miał nieżyć. Jak ta historia zakończy się dla Hermiony. ***** Powracam z moim pierwszym opowiadaniem. Niektórzy mogą nas kojarzyć, uprzedzam, że zaszły spore zmiany w tej opowieści. Zapraszam do czytania i komentow...