Rozdział 58 - Koniec

1.4K 52 8
                                    

- Pamiętaj trzymać się planu. Jeżeli cię to przerośnie daj znak, a wszystkim się zajmę. - Dawał jeszcze ostatnie wskazówki Severus.

Pokiwałam tylko potwierdzająco głową. Od czterech dni byliśmy w mieście gdzie kupiłam rodzicom dom po wymazaniu pamięci.  Udało nam się ich zlokalizować i po wymyśleniu planu mieliśmy wcielić go w życie. Mężczyzna zadzwonił dzwonkiem i po niedługiej chwili niższa kobieta o brązowych kręconych włosach otworzyła nam drzwi.

- Dzień dobry Państwu, w czym mogę pomóc. - Zapytal z ciepłym uśmiechem.

Nie mogłam wykrztusić słowa, czułam że jeszcze chwila i się rozpłacze. Wyglądała tak samo jak ją zapamiętałam.

- Dzień dobry, nazywam się Severus, a to moja żona Hermiona. - Kiwnął w moja stronę głową.

- Jakie ładne imię, jesteście z Angli? - Zaciekawiła się.

- Tak, przeprowadzilismy się nie dawno i słyszeliśmy, że wynajmują państwo łodzie.

- Tak, ale to więcej kwesti wyjaśni wam mój mąż.  Zapraszam do środka. - Kobieta przepuściła nas w drzwiach i zaprowadziła do salonu. - Zaraz przyprowadzę męża.

Zniknęła za rogiem, a my usiedliśmy na kanapie.

- Wszystko dobrze? - Czarnowłosy przyglądał mi się intensywnie i położył dłoń na mojej nodze.

- Tak, tylko po takim czasie zobaczyć ich całych i zdrowych to duża ulga. Westchnęłam i przykryłam jego dłoń swoją. Po chwili kobieta wróciła z mężem

- Dzień dobry nazywam się Perry, żona mówiła, że mamy sąsiadów Anglików. Jak dobrze poznać w końcu rodaka. -  Wyciągnął dłoń do Severusa, a ten wstał i ja uścisnął.

- Dzień dobry, Severus.

- Hermiona. - Również uścisnęłam dłoń ojca.

- To słucham w czym pomóc. - Brunet rozsiadł się wygodnie w fotelu.

- Chcieliśmy wypożyczyć łódź, a w  późniejszym czasie kupić jakąś, ale chcemy zasięgnąć fachowej opini. - Mówił profesor.

- Już opowiadam. - Ojciec wyciągnął katalogi i zaczął tłumaczyć parametry łodzi i która do czego lepsza. Kiedy skończyły swój dwugodzinny monolog zaproponował po kieliszku czegoś mocniejszego. To był idealny moment na wdrożenie planu. Kiedy mężczyzna Rozlał trunek do 4 kieliszków Severus machnął różdżką za plecami, a o drzwi tarasowe uderzył duży ptak. Gospodarze zerwali się zobaczyć co z nim, a ja wtedy wymieniłam alkohol z kieliszków na eliksir.

Kiedy wrócili Perry wzniósł toast i wypiliśmy zawartość swoich kieliszków jednym tchem.

- Chyba z tą wódka było coś nie tak. - Skrzywił sie i mruknął ojciec.

Po chwili oboje opadli na fotele nie przytomni.

- Za 10 minut powini się ocknąć. - Mruknęłam do siebie patrząc z duszą na ramieniu jak leżą nieprzytomni.

Mąż sprawdził czy mają puls.

- Nie powinni pamiętać dzisiejszego dnia. - Odparł. - Będziemy mieli sporo tłumaczenia.

- Jestem na to gotowa.

Czekaliśmy w zniecierpliwieniu. Zaczęli się budzić praktycznie jednakowo.

- Książkowo. - Mruknął Severus.

Rodzice zaczęli się rozglądać zdezorientowani.

- Hermiona? - Matka mi się Przyjżała i złapała za głowę.

Decyzja (Sevmione)Where stories live. Discover now