1

8 1 3
                                    

Macie już trzy księżyce więc złapałem wam to - Upaćkana Łapa uczeń podsuną do nich pulchną mysz.
Kociaki najadły się do syta, a chęć do jedzenia zwierzyny wzrosła. Ta urokliwa dwójka była najstarsza z kociąt, gdyż dwa kociaki starsze o księżyc nie przeżyły.
*
Młode koty ponownie bawiły się między sobą, polując na siebie, bijąc się.
- Witajcie kocięta - przywitała ciepło przywódczyni -
- Cześć! - miauknąłem rozbawiony i roztrzepany ale
uspokoiłem się, gdy Meszka trzepnęła mnie w ucho.
-trochę więcej szacunku do przywódczyni!- zamiauczała poważnie -
Dla Zimnej Gwiazdy z rozbawienia drgały wąsy.
- Przyszłam zobaczyć jak u was i przyniosłam wilgotny mech dla waszych matek - wskazała ogonem na oblizujące mech karmicielki -
- u nas w porządku! nie możemy się doczekać, aż zostaniemy uczniami! - rozmarzyłem się i rozproszyłem zauważając spadający liść, odrazu przybrałem pozycję do polowania by zaimponować liderce i skoczyłem łapiąc liścia pomiędzy łapy. Dumnie wziąłem go do pyska i odłożyłem do sterty piór i innych liści.
- to nasz stos zwierzyny bawimy się, że te pióra i liście to nasze zwierzęta, które upolowaliśmy - odparła Meszka spoglądając na rządzącą kotkę klanem.
- bardzo fajna zabawa - miauknęła przywódczyni i odwróciła się, by pożegnać kociaki - do potem -
Bawiliśmy się z przyjaciółką długo i tak codzień, aż w końcu ukończyliśmy 5 księżyców. Stresowaliśmy się, gdyż za kilka zachodów możemy stać się uczniami, a nasze mamy powrócą do bycia wojowniczkami. Nasz stres mijały tak samo jak razem spędzony czas z każdym wschodem byliśmy bliżej ceremonii. Jeden ze starszyzny - Pozbawiony Pazur opowiadał nam jak to starszyzna o mianowaniu Paprociowej Lilij - aktualny zastępca, na ucznia wtedy podczas ceremonii został jego mentorem na jego nieszczęście stracił pazury jego imię się zmieniło, a z powodu tej kontuzji musiał przejść do starszyzny. Dużo też słyszeliśmy o starym medyku - Lodowy Zmierzch to właśnie on uratował Ciemne Spojrzenie przed straceniem wzroku. Niestety ślad został i kotka widzi ciemniej i mniej ostrzej.
*
- bruh... - prychnęła Meszka -
- oh... nie martw się napewno twoją mentorką zostanie Rdzawe Futro! - pocieszałem jak umiałem moją przyjaciółkę, przerwał nam jednak hałas. Medyczka rozmawiała z Zimną Gwiazdą... opowiadały coś o dawnym uzdrowicielu Klanu Księżyca, jaki był on odważny i przystojny. Słysząc tylko szepty dowiedzieliśmy się, że Lodowy Zmierzch był urokliwy i...
- BYŁ ON SAMOTNIKIEM?! - krzyknęła biała kotka
-pchła! - uciszyłem ją i odszedłem dając jej znak, żeby też się zawróciła. „Pchła" używała starszyzna więc kociaki podłapały i nauczyły się, że to oznacza cisza.

Legowisko wojownikaWhere stories live. Discover now